..to ma jeden dzień i juz jest 50 wyświetleń? wowo dziękuje ❤️❤️❤️
____________________________
Siedziałem właśnie w pokoju przyjaciela patrząc się na idealnie posortowane książki i inne przedmioty na regale zaraz obok łóżka. Tak aby rozwiać wszelkie wątpliwości, nie grzebałem w jego rzeczach, sam madziar pozwolił mi na to abym znalazł coś czym mógłbym przez chwile się zająć a ja uwielbiałem czytać, więc jak się możecie domyślić obiektem mojego zainteresowania była oczywiście półka z książkami, jednak nie miałem za dużego wyboru pod tym względem ponieważ połowa książek znajdujących się w jego pokoju, była oczywiście w ojczystym języku bratanka. Trochę musiałem się naszukać aby znaleść coś dla siebie, jednak w moje ręce wpadła bardzo stara książka na której widok moje serce ścisnęło się jak mokra gąbka. Była ona oprawiona w bordową okładkę ze złotym zdobieniem zaraz przy rogach, była już trochę poobdzierana ale jak na swój wiek wyglądała i tak dobrze.
Patrząc się z nostalgią w przedmiot przez moją głowę przeleciały wspomnienia z mojego wczesnego dzieciństwa, na co moje oczy delikatnie się zaszkliły. Przytuliłem przedmiot do siebie a na mojej twarzy pojawił się smutny uśmiech.
- wtedy oboje byliśmy tacy szczęśliwi, wszystko było wtedy takie idealne .- pomyślałem rozklejając się coraz bardziej a moje myśli powędrowały do momentu w którym ten przedmiot stał się dla mnie niesamowicie olbrzymią wartością.
Nagle do pokoju wszedł Węgier. - Polska widziałeś moje- nie dokończył swojej wypowiedzi tylko stanął w miejscu przypatrując się mi z wyraźnym smutkiem wymalowanym na jego twarzy.
- co się dzieje?..- wyszeptał podchodząc do mnie ostrożnie. - to przez tego drania? Coś ci zrobił?!- zadawał pytanie po pytaniu pozostawiając w mojej głowie jeszcze większy mętlik.
- nie..- ledwo co udało mi się to wydukać ponieważ chwyciłem się za klatkę piersiową próbując nabrać powietrza. Mężczyzna zaraz po tym podszedł do mnie i przytulił głaskając mnie czule po pleckach. Zatrzymałem na krótki moment oddech w piersiach, po czym wypuściłem go płuc starając się zrelaksować w objęciach przyjaciela. Przepełniało mnie ogromne uczucie tęsknoty do czasów kiedy jeszcze wszystko było dobrze a z każdą myślą o tamtych pięknych dniach, w jednym momencie stałem się taki bezradny że nogi zrobiły mi się jak z waty. Lekko opadałem w dół a madziar widząc to usiadł razem ze mną na podłogę.
Tak bardzo tęskniłem za naszym beztroskim, dobrym życiem które zostało nam odebrane. Tak cholernie żałuje tylu decyzji których podjąłem, które doprowadziły mnie do martwego punktu, które sprawiły że los zgotował mi jeszcze większe piekło, jednak czy ja kiedykolwiek miałem wpływ na to co się stało?- Wojna strasznie nas zmieniła, już nigdy nic nie będzie takie samo ja wtedy.. Czasem nie czuje się sobą.. Czasem mam ochotę po prostu zniknąć, na zawsze.. nie chce już nigdy czuć tego, co czułem wtedy podczas wojny.. nie chce znowu Cię stracić na długi czas.. albo i już na zawsze.. - wyszeptałem martwo patrząc w jeden punkt a diamentowe łzy samoistnie spłynęły po moich rozgrzanych policzkach.
Węgier milczał, jednak nie wynikało to z tego iż nie potrafił odpowiedzieć mi na mój przekaz, za dobrze go znałem aby tak stwierdzić, w chłopaku od zawsze było coś na tyle magicznego iż wystarczyła zwykła cisza pomieszana ze zwykłym, ciepłym, uściskiem aby doprowadzić mnie do pełnej równowagi przez co czasem miałem wrażenie jakby przez ten niewielki gest chłopak przesyłał mi swoje najgłębsze myśli docierające z jego serca.
- Już dobrze mój aniołku.- wyszeptał bardzo delikatnym tonem głosu, powoli zaczynając bawić się moimi włosami. Podciągnąłem nosem po czym bardziej wtuliłem się w jego bark zamykając szczypiące mnie od płaczu oczy.
- Obiecuje że już nigdy nic nas więcej nie rozłączy, do póki ten cały pieprzony świat się nie skończy, przysięgam że zawsze będę przy Tobie. - dodał poważnie a jego dłonie na mojej głowie na czas jego wypowiedzi nie poruszyły się ani o milimetr. Madziar od zawsze poważnie traktował różne zaprzysiężenia jakie składał, nigdy nie złożyłby nieprawdziwej przysięgi, wolałby w ogóle jej nie składać niż mówić nie prawdę, po prostu było by to nie w jego stylu, dlatego wiedziałem iż to co powiedział było prawdą.
- pamiętasz co sobie przysięgaliśmy, prawda?- zapytał nagle, na co ja delikatnie odkleiłem się od niego, przeszywając go na wylot, dobrze znając odpowiedź na zadane mi przez niego pytanie.
- jak mógłbym zapomnieć. - odezwałem się z delikatnym różem na swoich bladych policzkach wspominając tamten dzień tak jakby to wszystko miało miejsce wczoraj.
CZYTASZ
- ᴘᴀɴ ᴢ̇ʏᴄɪᴀ ɪ śᴍɪᴇʀᴄɪ - { ZAWIESZONE }
कविताO to fanfik w którym krew będzie się lała, a serca mocniej zabiją~ Zapraszam do czytania lektury! ♡ Uwaga! { książka jest w trakcie poprawek więc raczej nie pojawią się narazie nowe rozdziały} Rozpoczęcie: 27/04/20r Zakończenie: ??? Zdjęcie na o...