W końcu dotarliśmy na miejsce...
Nie widziałem dokładnie tego co znajdowało się na zewnątrz..ani jak ono wygląda do koła... była noc, lecz przed nim znadjowało się duże jezioro a koło niego las...Czyli to coś co najbardziej kocham w tym wszystkim...Czechy dobrze trafił w mój gust...zwłaszcza że było tutaj żadnych innych domów tylko ten.Zatrzymałem się i spojrzałem na dwójkę chłopaków którzy właśnie się przebudzali...
Cz:.Co? Jesteśmy już?-zapytał rozciągając sie..
P:Tak..-przyznałem i odpiąłem pasy...
Wysiadłem z auta i wyprostowałem nabierając w pierś głęboki wdech....
Moje plecy pod pływem nagłego wyprostowania..niemiłosiernie zabolały...Powodując nieprzyjemny dreszcz, jednak wszystko ustało a ja wolnym krokiem oglądałem wszystko z uwagą...Mała lampka przed domem samoistnie zaświeciła się odsłaniając mi jego dokładniejszy wygląd..Tak jak reszta poszedłem po swój bagarz i kierowałem się już do srodka..
Dom chociaż w ciemności prezętował się nawet dobrze...Chwyciłem za klamkę od białych drzwi z bardzo ładnym zdobieniem wszedłem do środka..
Za mną znajdowała się już cała reszta...Weszliśmy do środka po czym zapaliłem światło.
Ściany były białe lub szare...Na nich wisiało mnóstwo obrazów nie znanego pochodzenia.
Wszystko wyglądało jakby było dopięte na ostatni guzik.Szczerze tak właśnie było.Przed nami znajdował się już salon który naprawdę robił wrażenie..
Schody na górę znajdowały się na przeciwko salonu, były najpewniej zrobione z potęrzbego dęba..Bo na takie właśnie też wyglądały...Też pięknie zdobione, o białej farbie.Bez większego rozdrabniania się nad tym, udałem się na drugie piętro..
Kiedy nagle zatrzymał mnie Czech.Cz:To tak...-przybiegł nagle Czechy.-Ty masz pokój..tam.-Wskazał na białe drzwi po lewej..
Cz:A my z Słowacją mamy tam-Wskazał zaraz obok nas..
Wzruszyłem razmionami i udałem się w to miejsce..
Dostałem klucze i wszedłem odsła niając sobię na prawdę duży pokój..Wielkie białe łóżko na którym było ogrom poduszek...
Obok po prawej biurko kilka szafek, komoda, wielkie lustro, kolejna szafa...
Alcz to co jest najciekawsze to następne drzwi na przeciwko mnie..
Są one szlkane i mogę się spodziewać że za nimi znajduje się ten wielki balkon..
Wyszłem za niego i popatrzyłem w gwiazdy których praktycznie nie było..tylko kilka małych przejaśnień na niebie..
Westchnąłem i wszedłem do środka...Powoli zacząłem się już rozpakowywać kiedy nagle usłyszałem ciche pukanie...
Był to Węgry ze swoimi torbami..
W:Te debile powiedziały że mamy razem pokój...Wiec witam.-powiedział zobojętniony i wszedł do środka...Wcale nie przeszkadzało mi to, że będzie mieszkał tutaj razem ze mną..
W duchu cieszyłem się lecz na zewnątrz to była maska..I wszystko moglo na pozór wyglądać jakbym byl wszystkim obojętny..Po rozpakowaniu wyszedłem z pokoju zostawiając Madziara samego...
Zszedłem na dół i bardziej zacząłem rozglądać się po otoczeniu..
Wszedłem do wszystkich pomieszczeń jakie znajdowały się w domu..Było ich doyć dużo ale wszystkie zdążyłem zobaczyć..No może oprócz strychu..Ciekawi mnie to...
Jest już póżno wiec lepiej zrobię to jutro..Ponownie wszedłem do pokoju i zastałem Węgra który robi sobię swoje posłanie na przeciwko mojego łóżka..
Widocznie spodziewał się tego co Czechy i Słowacja uknuli i po prostu nie miał ochoty słuchać jakiś dziwnych rzeczy w jegi strone..Popieram to..mnie też to irytuje...
CZYTASZ
- ᴘᴀɴ ᴢ̇ʏᴄɪᴀ ɪ śᴍɪᴇʀᴄɪ - { ZAWIESZONE }
PoesieO to fanfik w którym krew będzie się lała, a serca mocniej zabiją~ Zapraszam do czytania lektury! ♡ Uwaga! { książka jest w trakcie poprawek więc raczej nie pojawią się narazie nowe rozdziały} Rozpoczęcie: 27/04/20r Zakończenie: ??? Zdjęcie na o...