- Rozdział 8 -

381 33 4
                                    

Był to Czechy!
Na początku nie wiedział co powiedzieć..
Wytrzeszczył oczy ale milcząc niedowierzając w to co widzi przed sobą.,
P:Witaj stary przyjacielu!-Odezwałem się pierwszy z delikatnym uśmiechem..
Cz:P-polska...a-ale...Ty Żyjesz!!-Wydarł się a ostatnie zdanie wypowiedział najgłośniej i podchodząc do mnie przytulił...oczywiście odwzajemniłem..
Po chwili odkleił się ode mnie i ze łzami w oczach przeszywał mnie od stóp do głów.
Cz:A-ale j-jak?! Boże t-tak tęskniłem!-Wypowiedział i się rozpłakał..
Powiem szczerze że po Czechu się tego nie spodziewałem..no ale co mu się dziwić,
w końcu to mój daleki kuzyn...

Po chwili zaciągnął mnie do środka..
W salonie znajdowali się Słowacja i Węgry spokojnie oglądając telewizje..
Nagle zorientowali się z naszej obecności..Odwrócili głowę w naszym kierunku i zamarli...
S:Polska?!?-Krzyknął Słowacja rzucając się na mnie..
Węgry tylko stał na przeciwko mnie zakrywając sobie usta dłonią ale po chwili on też dołączył do reszty..
Cz:P-polska n-na prawdę n-nie wiesz jak za t-tobą t-tęskniliśmy!-Powiedział czechy i zaczął łgać z całą resztą która za chwile mnie udusi od tego przytulasa..
Po chwili straciłem równowagę i wszyscy przewróciliśmy się do tyłu..
P:Ała..możecie mnie już puścić..Wiem ja też tęskniłem..-Odparłem sarkastycznie ściągając ich dłonie z siebie..
Reszta wstała ze mnie i otarła sobie łzy..
S:Gdzie ty byłeś tyle lat?!-krzyknął słowak wpatrując się we mnie z niedowierzaniem..
P:....Wszystko wam opowiem...-Odparłem wstając obolały z podłogi..
Cała reszta z zaciekawieniem usiadła koło stołu razem ze mną..
Cz:Może chciałbyś coś do picia albo do jedzenia?
P:Nie -odparłem z powagą zamykając powieki..
S:To opowiadaj..naprawdę myśmy się o ciebie martwili...-Powtarzał się kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.. Czech zrobił to samo..
Cz:To prawda..Nikt z nas nie dopuszczał do siebie wiadomości że nie żyjesz...-dodał
P:..To długa historia, jedyne czego przez to wszystko nie mogę znieść to że chcieli się mnie pozbyć-Nie dokończyłem ponieważ znowu ktoś mi przerwał...
Cz:Jak to pozbyć?-zapytał zmieszany..
Westchnąłem i zacząłem swoją długą przemowę..

P:Po sytuacji..ktora zaistniała pomiędzy mną a Węgrem..-Zacząłem delikatnie spoglądając na chłopaka który na to zdanie zareagował wielkim rumieńcem..-Miałem w panie go odwiedzić ale..do tego spotkania nie doszło.. Kiedy wracałem ktoś uderzył mnie w głowę..Był to Rzesza.-Przerwałem bo wszyscy niemal nie pospadali z krzeseł..
Cz:...co?..-Odpowiedział z drżącym głosem..
P:Spokojnie wszystko wam opowiem..
/Opowiada /
Wszyscy siedzieli i nie wiedzieli co powiedzieć..Najwidoczniej..jakoś ich to poruszyło..Oczywiście pominąłem kilka rzeczy..mam tu namyśli moje psychopatyczne zachowanie..i inne rzeczy na które raczej źle by zareagowali..Częśc moje planu polega na zdobyciu ich zaufania a nie niszczenia..
Wspomniałem tylko że zabiłem Rzesze i Zsrr..Tyle informacji im wystarczyło..

S:Boże...nie wiem jak bym mógł czuć się z tym wszystkim..-odezwał się pierwszy..
Cz:My..my nie wiedzieliśmy..Tak mi przykro..-Odparł a wszyscy znowu zaczęli beczeć..Westchnąłem zmęczony tym co widzę, to wszystko było takie żałosne..i beznadziejne..niestety musiałem nad sobą panować..
Przewróciłem oczami i zacząłem..

P:Nie chce się wpraszać ale...nie mielibyście nic przeciwko abym z wami zamieszkał..?-Zapytałem z nerwowym uśmiechem tak jak to kiedyś miałem w zwyczaju..lecz tak na prawdę w duchu nie mogłem uwierzyć w ich głupotę...

S:Oczywiście że nie mielibyśmy nic przeciwko temu! Czuj się jak u siebie!-Wyparował niższy..A ja poczułem się jak bym znowu miał nad kimś władze..
Głupcy..jeszcze nie wiedza w co się pakują..

Zaraz po tym został mi przydzielony pokój na górnym piętrze zaraz obok pokoju Węgra..No to ciekawie zaczynamy..Pomieszczenie samo w sobie był nawet przytulne..Kremowe ściany i jasna podłoga...Meble też były białe..Przede mną było średniej wielkości okno a zaraz koło okna łóżko..
Nic specjalnego..

***

Siedziałem w swoim pokoju aż w końcu postanowiłem zejść na dół..Była już noc..idealna pora na zbrodnie, czyż nie? Wyszedłem z pokoju a po chwili byłem już na dole w salonie..
Ktoś oglądał telewizję..ale tylko jedna osoba...
Idealnie...~
Podszedłem do tego kogoś od tyłu i stałem nad nim, patrząc chwilę morderczym wzrokiem na postać przede mną....Moje dłonie, delikatnie zmierzały w jego kierunku i powoli już byłem na tyle blisko abym mógł zmiażdżyć temu komuś głowę...
Stając tak moje dłonie dostały lekkich drgawek...We wnętrz siebie dostałem jakąś dziwną blokadę...Dlatego nie moglem zrobić już żadnego ruchu...

Ta osoba w końcu poczuła czyjąś obecność i odwróciła się do mnie głową...Widząc mnie nad nim wzdrygnęła się..

W:B-boże Lengyelország wystraszyłeś m-mnie!-Odparł a mi trochę zrobiło się głupio...

P:Eh..-Wypowiedziałem i usiadłem zrezygnowany obok niego...
Teraz byliśmy że sobą sam na sam..
Nie odzywałem się ani słowem tylko wpatrywałem w ekran przede mną..
Dostałem uczucia że chłopak obok mnie czuje się bardzo spięcie i niekomfortowo..

P:...Witaj Węgry...-Odparłem spokojnym ale zarazem mrocznym głosem odwracając się twarzą do niego.
Ten na to lekko odsunął się ode mnie jakbym przebudził go z głębokiego myślenia..
Również odwrócił swoją twarz w moim kierunku, ale po tym szybko ją odwrócił..
W:T-taa..hej..-Odpowiedział cicho i nie śmiało...Bawiło mnie ta jego niepewność..Mówiąc prawdę nigdy nie zachowywał się tak jak teraz..Ale pewnie to tylko szok...Szok tym że nagle znikam, nikt nie wie gdzie jestem, naglę po 5 latach wracam jakby nigdy nic...nooo..trochę może być to dla niego trudne...

Przysunąłem się do niego niebezpiecznie blisko i objąłem go ramieniem ale ten po chwili je z siebie zdjął..Myślałem że zareaguje na to inaczej.
Schyliłem się nad nim i chwyciłem delikatnie jego podbródek odwracając go w moją stronę..
P:Wiem że tęskniłeś~-Wypowiedziałem pół szeptem a na jego policzkach zawidniał jeszcze większy rumieniec.
Odwrócił wzrok...Na co ja zmarszczyłem oburzony brwi..
P:Patrz mi w oczy jak do ciebie mówię..-zagroziłem na co on się trochę zlękł...Nie delikatnie przyciągnąłem go do siebie na co on lekko zaczął się szarpać..
W:...P-puszczaj mnie...-Wyrwał się  i nerwowo wstał z kanapy udając się szybkim krokiem najpewniej do swojego pokoju...

***

Stałem na nogach już od 5 godzin teraz jest 8:20 i wszyscy właśnie zeszliśmy na śniadanie.
Jedyny w kuchni był Czechy który przygotował nam wszystkim jajecznice..
Przywitał mnie szczerym uśmiechem i nałożył mi moją porcję.
Usiadł przede mną i zaczął jeść tak samo jak ja..

Cz:Wiesz Polska..-zaczął odrywając się od swojej porcji i patrząc mi prosto w oczy..
Cz:Nadal nie mogę uwierzyć że po tylu latach wrońcu jesteś tu razem z nami..Ciesze się że jesteś....-wypowiedział i posłał mi uśmiech..
W środku na jego słowa chciało mi się żygać..
Westchnąłem i posłałem mu sztuczny uśmiech..
ugh ..nienawidzę tego robić..

Po chwili zjawił się Słowacja i usiadł koło mnie..
Poźniej zjawił się Węgry ale nic nie powiedział..nawet nie z nami nie przywitał tylko spuścił wzrok i bawił się swoim jedzeniem..

P:Wszystko okej wegry?-Zadałem mu pytanie specjalnie aby przylizać się bardziej reszcie..
Chłopak westchnął i wstał od stołu odchodząc..
Szczerze..wcale nie interesowało mnie jak się czuję..

P:Co mu jest?-zapytałem „zaniepokojony" pozostałych..-
Nikt nie odezwał się ani słowem tylko pusto wpatrywali się w talerz..
Cz:My sami nie wiemy...-Przyznał smutno..
S:Zachowuje się tak od kiedy ciebie nie było..no..ale teraz jesteś i nadal nie wiem..-Wypowiedział wkładając sobie kolejny kęs ko ust..
P:Aha..-burknąłem
Cz:Przejdzie mu ;))
P:Racja, ale nie widziałem go nigdy w takim stanie..-kontynuowałem dalej aby nawiązać z nim większy kontakt
Cz:Ja też..Trudno..-przyznał wstając od stołu z brudnym talerzem...

/3 tygodnie poźniej/ (wooooh alem ze pojechała ;000))

Minęły 3 tygodnie i nadal nic nie zrobiłem aby ich wszystkich uśmiercić..
Dlaczego? Sam nie wiem..Czuje się w tym domu dobrze. I to mi wystarczy..A co do mojego planu Myślę o tym ciągle i wyobrażam sobie jak już mam tą władze i stoje nad wszystkimi dyktując co mają zrobić.. Ah~ może nie długo to się spełni?~

Tak po za tym to ostatnio mam jakieś złe przeczucia...
Mam tu namyśli to że czuje się obserwowany..Nie wiem co to ale zaczyna mnie to nie pokoic..

Dobra siema
Wstawie dzisiaj znowu 3 działy bo nudno mi xD
Pozdrawiam (((Sr za błędy)))
Do następnego~~
1360 słów..

- ᴘᴀɴ ᴢ̇ʏᴄɪᴀ ɪ śᴍɪᴇʀᴄɪ - { ZAWIESZONE } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz