- Rozdział 9 -

370 31 14
                                    


Dzień jak inne...wstaje, jem śniadanie, rozmawiam z współlokatorami, sprzątam coś czasami, obiad, wolny czas, kolacja, spać...
W tej chwili siedzę na kanapię i mi się nudzi..
Nagle ktoś zapukał do drzwi..Nie zamartwiając się tym siedziałem i oglądałem się telewizję...Nikt nie przychodził otworzyć a pukanie było coraz mocniejsze i jeszcze bardziej natarczywe niż poprzednie...
Naglę zorientowałem się że
Czechy poszedł otworzyć..

Z korytarza usłyszałem głosy jakiś ludzi..Zajrzałem zza ściany i zobaczyłem przed nim pare żołnierzy...
Serce mi zamarło..Oni są tutaj po mnie..Ale skąd wiedzieli gdzie ja jestem?...

Szybko wstałem z kanapy i pobiegłem do kuchni..

???:Dzień Dobry..Dostaliśmy raport o tym iż znajduję się tutaj Pan Rzeczpospolita Polska.
Wie pan coś o tym?- zapytał jeden z żołnierzy..
Czechy zmieszany stał i wpatrywał się w ich dwójkę ze zmarszczonymi brwiami...
P:*Boże Czechy nie wygadaj się...*-Pomyślałem nerwowo zaciskając szczęki..
Cz:Przepraszam ale on nie żyje-najwidoczniej skłamał lekko zestresowany..
???:Proszę nas nie okłamywać-warknął drugi-Dobrze wiemy że tam jest a wy go przetrzyuujecje!-dokończył i odepchnął Czecha na bok..Weszli do salonu i porozglądali się po nim nerwowo...

???:Ty idź do góry a ja poszukam na dole.-rozkazał a tamten poszedł w skazane miejsce..

Cz:A-ale co tu się dziej?! Z-zaraz wezwę policję.-krzyknął zdezorientowany...
???:Słuchaj mnie...Wasz „przyjaciel"
Dopuścił się okrutnego mordu na tysiącach nie winnych ludzi.-Wypowiedział to zdanie a mi serce zamarło..oni nie mogli się dowiedzieć..Teraz to jestem totalne pogrążony...

Czechy stał i nie wiedział co powiedzieć..
Cz:Co...przecież on..to nie możliwe..-Wypowiedział a żołnierz zaczął się śmiać..
???:On chyba wiele rzeczy wam nie powiedział-powiedział a z góry zeszli pozostali...Mężczyzna obu trzymał za karki a oni próbowali się wyrwać..

W:Czechy co tu się dzieje do cholery?!-Wydarł się zmieszany szarpiąc..
Cz:J-ja sam nie wiem...-odpowiedział zawieszając nerwowo ręce na ręce..

???:Znaleźliśmy jego notatnik..-Wskazał na przedmiot który przez chwilą wyciągnął z kieszeni...

???:Tutaj opisywał jak to brutalnie i bez serca nie tylko zabijał ale również torturował ludzi..
???:Poźniej zaczął zachowywać się jak psychopata..Sam robił sowię krzywdę..
Aż w końcu na rozkazy rzeszy zabijał...
Do pewnego czasu nie stawiał oporu..
Poźniej uciekł zabijając Rzesze i Zsrr..
Z tego co wiemy chce pozabijać wszystkie państwa aby się zemścić..
Na początku wmawia krają bajki albo udaje kogoś innego..aby zdobyć ich zaufanie..a następnie bestialsko je zabija..
Mamy dowody-Skończył swoją wypowiedz..a wszyscy stali jak wryci..nie wiedząc co powiedzieć...

Westchnąłem i wyszedłem że swojej kryjówki..Nie było sensu się ukrywać i ciągnąc te całe kłamstwo dalej...
I tak by mnie znaleźli...heh...nigdy bym się nie poddał..
Mężczyźni widząc mnie wycelowali we mnie bronią..

Cz:Polska czy to prawda?!-krzyknął łapiąc się za głowę..
P:Tak.-Odpowiedziałem zgodnie z prawdą i uśmiechnąłem się złowieszczo..
P:To miał być mój mały, słodki sekret.
P:Ale coż..taak wyszło-podniosłem ręce w geście obronnym..
???:Za to czeka cię kara śmieci.-Odparł szorstko a wszyscy wstrzymali oddech i spojrzeli na mnie przerażeni..

Mężczyżni podeszli do mnie i zakuli w kajdanki...Unieruchomili mi ręce i powoli wyprowadzając mnie z domu założyli mi worek na głowę...
Wtedy przed moim obrazem pojawiła się ciemność..A ja wyszczerzyłem zęby...
Staliśmy już w korytarzu kiedy nagle jeden z żołnierzy upadł a zaraz po tem drugi..
Zaskoczony nie czując na sobie ich dotyku zdjąłem worek z głowy i odwróciłem się  do tyłu widząc Czecha z patelnią w obu dłoniach..
Obaj mężczyźni leżeli nie przytomni na podłodze..
Chłopak biorąc łapczywie powietrza do płuc upuścił przedmiot i nie wiedząc co przed chwilą zrobił stał nieruchomo wszystko sobie przetwarzając..

- ᴘᴀɴ ᴢ̇ʏᴄɪᴀ ɪ śᴍɪᴇʀᴄɪ - { ZAWIESZONE } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz