Rozdział 18 - Przyjaciel Kuba

1.4K 88 6
                                    

Zuza POV:

Siedzę w swoim pokoju do godziny 13:00. Wciąż jestem zła na Karola za to, że tak na mnie nakrzyczał: przecież nic takiego nie powiedziałam. Nie mówię oczywiście, że wina jest tylko po jego stronie. Ja też zawiniłam, bo zamiast normalnie porozmawiać, obraziłam się jak jakiś maluch.

Wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do salonu, z nadzieją, że nagrywki odbywają się w domu. Niestety, w całym domu było puściutko.

Westchnęłam posępnie i postanowiłam, że na umilenie wszystkim dnia, przygotuje obiad.
Każdy z ekipy uwielbiał rosół, więc czemu by go nie przygotować? Wydaje się, że wszyscy mają już po dziurki w nosie ten cały catering.

Włączyłam sobie moją nową playlistę na Spotify, aby umilić sobie gotowanie i zabrałam się do roboty.

Byłam tak zajęta gotowaniem zupy, że nie usłyszałam, jak ktoś wchodzi do kuchni. Poczułam na swoim brzuchu czyjeś ramiona, które natychmiast podniosły mnie do góry. Z moich ust wydał się pisk. Od razu rozpoznałam kokosowy żel pod prysznic Pateckiego.

- Kuba wiem, że to ty. - powiedziałam
śmiejąc się. - Puść mnie idioto, bo zacznę piszczeć.

Chłopak zaczął się śmiać i delikatnie postawił mnie na miejscu, lecz jego ręce wciąż były na moich biodrach. Postanowiłam tego nie skomentować. Kuba pochyli się do mojego ucha i szepnął mi cicho:

- Nikt ci nie pomoże, bo nikogo nie ma domu. Szach mat ateiści.

Oboje zaczęliśmy się śmiać tak głośno, że byłam pewna, że słyszą nas sąsiedzi.
Odwróciłam się do blatu, gotując dalej. Chłopak oparł się o szafkę i wpatrywał się we mnie uśmiechając się.

- Nie wiedziałem, że umiesz gotować Zuzka.
Spojrzałam na niego z politowaniem.

- Czuję się zawiedziona.

- Myślałem, że potrafisz tylko leżeć i ładnie pachnieć.

W odpowiedzi klepię go w ramię.

- Nie podpuszczaj mnie, bo rosołu nie dostaniesz!

- Nie ubolewam nad tym. - mruczy.

Wkurzona kopię go w kostkę a on mi oddaje. Gdy mam zamiar go popchnąć on podchodzi do mnie i zaczyna mnie łaskotać.

Znowu zaczynam się śmiać, do momentu gdy nie mam tchu. Kuba zauważa to i puszcza mnie zadowolony.

- Wygrałem. Znowu. - mówi.

- A spadaj. - odpowiadam i zabieram się ponownie za gotowanie.

Kuba POV:

Pół godziny później siedzimy razem z Zuzią, przy stole w kuchni i jemy rosół. Jest naprawdę dobry, ale przecież jej tego nie powiem. Moje ego zostało by zniszczone. Napisałem na grupie, że Zuzia ugotowała rosół. Coś czuję, że od razu po nagrywkach, wszyscy przyjadą szybko na obiad.

Jemy w ciszy, gdy pierwsza odzywa się Zuzia.

- Pokłóciłam się dzisiaj z Karolem.
Zamieram.

- Co? Dlaczego? - pytam zdziwiony.
Dziewczyna wzrusza ramionami.

- Nie mam pojęcia huh. Wszyscy dzisiaj rano się tak na mnie dziwnie patrzyli, więc spytałam się o co chodzi. Weronika wybuchła, że „musimy jej to powiedzieć" a Karol był na nie. Gdy powiedziałam, że jesteśmy ekipą i nie mamy przed sobą sekretów, on odparł coś w stylu „ czasy się zmieniły" czy coś. Nie pamiętam dokładnie.

Co do kurwy?

Odkładam pusty talerz do zmywarki i siadam na przeciwko dziewczyny. Zuza odkłada talerz z zupą i wpatruje się we mnie. Jej oczy błyszczą.

- Masz mi coś do powiedzenia?

***
+leciiimy ! To teraz 30 gwiazdek i nowy rozdział. Ciao😍

Please don't break my heart | Mateusz Trąbka ( Tromba 🐍 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz