Rozdział 26 - Wspólny wypadzik

1.5K 105 13
                                    

Kuba POV:

Po wspólnym śniadaniu niektórzy z nas ulotnili się do siebie. Karol poszedł montować filmik, Majk poszedł na spacer, a dziewczyny poszły do Weroniki.

Zuza zniknęła, ale wydaje mi się, że jest z Mateuszem.

A gdzie indziej miała by być?

Rozkładam się z Łukaszem na kanapie w salonie.

- Co robimy z tym zakładałem? - pyta Kamil zbierając nasze pady z szafki.

- Myślałem, że skończyliśmy o tym mówić. - odpowiadam.

- By the way, wciąż jesteś nam winny za przegrany zakład 100 złotych. - dołącza się Łukasz.

- No wiem, cholera. Nie będziesz chciał kontynuować tego Kuba?

- Nie, nie chcę, moim zdaniem to głupie i tyle. Nie będę się mieszał w ich relację.

- A może to TY jesteś zazdrosny o Zuzę? - droczy się ze mną chłopak.

Prycham wkurzony.

- Nie jestem o nią zazdrosny. Jesteśmy z Zuzą dobrymi przyjaciółmi i tyle. Serio.

Łuki i Kamil mierzą się spojrzeniami.

- Skoro tak mówisz.

***

Pół godziny później, zauważam, że Zuza wychodzi z Mateuszem. Schodzą razem po schodach, śmiejąc się. Obserwuję ich do momentu gdy drzwi zamykają się za chłopakiem.

Zuza wzdycha posępnie i siada koło mnie, opierając swoją głowę o moje ramię.

Kamil rzuca mi spojrzenie mówiące „ Nadal uważasz, że jesteś jej tylko przyjacielem?" i wraca do gry. Dupek.

- Idę zapalić. - mruczę i wychodzę na dwór, zabierając ze sobą paczkę papierosów.

- Idę z tobą. - słyszę głos Zuzy.

Pomimo tego, że jest już połowa sierpnia wcale nie jest tak ciepło. Chłodny wiaterek sprawia, że na moich ramionach pojawia się gęsia skórka.

Wyjmuję zapalniczkę z kieszeni moich spodni i zapalam papierosa. Nie palę jakoś nałogowo, raz na jakiś czas mi się zdarzy. Za to nigdy nie paliłem e - papierosów. Nie kręcą mnie tak bardzo, jak kręcą Mateusza czy Mikołaja.

Zaciągam się i wypuszczam dym z płuc. Jestem pogrążony w swoich myślach i jeśli mam być szczery to kompletnie zapominam o tym, że Zuza jest tu ze mną.

- Nie wiedziałam, że palisz. - odzywa się nagle.

- Nie palę zbyt często.

- Więc mi też daj.

- Co? - pytam zdezorientowany.

- Słyszałeś, daj mi zapalić. - mówi.

- Nie dam ci, bo nie palisz.

Dziewczyna zaczyna się śmiać.

- Jesteś tego pewien, huh?

Tym pytaniem zbija mnie kompletnie z tropu. Odwracam się zdziwiony w jej stronę.

- Zuza to nie jest śmieszne. Naprawę palisz?

- Raz na jakiś czas mi się zdarzy. - powtarza za mną.

Zagryzam dolną wargę - mój stary nawyk z dzieciństwa - i podaję jej papierosa.

Stoimy tak w przyjemniej ciszy, paląc.

- Gdzie pojechał Mateusz?

- Pojechał pomagać rodzicom w przeprowadzce. Obiecał im, że zajmie się tymi wszystkimi papierami związanymi z ubezpieczeniem domu i w ogóle.

Kiwam głową, zadowolony.

- Więc jesteś teraz wolna? - pytam.

- Tak, a co? - odpowiada a jej oczy błyszczą.

- Zróbmy coś szalonego. - to mówiąc depczę niedopałek papierosa butem i łapię ją za rękę.

Dziewczyna robi to samo co ja i patrzy się na mnie zdziwiona.

- Co masz na myśli?

Wzruszam ramionami.

- Chodź ze mną to się przekonasz.

***
- Nudny rozdział wiem, ale ostatnio nie mam ochoty na pisanie na wattpadzie;/
- 50 gwiazdek next

Please don't break my heart | Mateusz Trąbka ( Tromba 🐍 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz