Rozdział 23 - Nieprzywidywalna Zuza

1.3K 121 24
                                    

Mateusz POV:

Czuję jak wszystkie przekąski, które dzisiaj zjadłem, cofają się do mojego gardła. Na sam widok jej tutaj, w naszym domu, robi mi się nie dobrze.

Wstaje powoli i mierzę groźnym spojrzeniem Łukasza.

Zabije go.

- Łukasz możesz mi powiedzieć co ona tu robi u nas o 1:00 w nocy? - pytam poddenerwowany.

Łukasz milczy, jakby speszony tym, co przed chwilą zrobił. Dziewczyna uśmiecha się do mnie delikatnie i zaczyna bawić się swoimi włosami. Doskonale wie, że uwielbiam sposób w jaki to robi.

A raczej uwielbiałem. Czas przeszły.

- No Kamil wrzucił posta na Facebooku o tym, że robicie imprezę, więc jestem. - mówi wciąż się uśmiechając.

No kurwa nie.

Odwracam się do Kamila celując w niego palcem.

- Zabije cię. - warczę przez zaciśnięte zęby. - Marcysia sory, ale nie możesz tu być, to prywatna posiadówka.

Dziewczyna wzdycha posępnie opierając się o Łukasza.

- To co mam powiedzieć swoim przyjaciółkom? Za chwilę tu będą!

Kuba podchodzi do mnie i mierzy groźnym spojrzeniem dziewczynę. Sądząc po wyrazie jego twarzy, jest tak samo wkurzony jak ja.

- Nie możesz tak po prostu wchodzić do naszego domu w nocy i zapraszać swoje koleżanki Marcysia. To nie jest klub, tylko dom. - mówię.

- Na razie prosimy cię o wyjście. Zaraz nasze prośby pójdą w pizdu, a ty razem z nimi. - cedzi przez zęby Kuba.

Dziewczyna pokazuje mu środkowego palca, uśmiechając się zadziornie.

- A co jak powiem ci, że przyjdzie też Monia hm?

Co? Co ona gada?

Wpatruję się w Kubę, czekając na wyjaśnienia. Nic takiego się nie dzieje. Atmosfera w salonie robi się coraz bardziej nie do zniesienia.

- Kuba? - pytam zdezorientowany.

Chłopak milczy zaciskając usta.

- Wyjdź. - warczy do niej Patecki. - Już.

Dziewczyna podchodzi do niego i dotyka ręka jego torsu. Z tymi szpilkami dosięga mu do ramion.

- A jeśli powiem nie? - mruczy.

W tym samym momencie do salonu wchodzi Zuza z Karolem. Gdy zauważają nas, cofają się o kilka kroków.

Zuza wpatruje się intensywnie w Marcysie i przysięgam, gdyby miała możliwość zabić ją wzrokiem, to dziewczyna już by leżała na ziemi.

Z barku wychodzi Marta i Kasia obserwując przebieg sytuacji.

- Co ona tu robi? - pyta zaskoczona Zuza.

Marcysia odwraca się w stronę mojej przyjaciółki i mierzy ją pogardliwym wzrokiem.

- Przyszłam na imprezę. - odpowiada jakby to było najprostsze pytanie na świecie. - A i skarbie, mam imię. - szydzi uśmiechając się słodko.

- Marcysia wyjdź. - mówię łapiąc ją za ramiona.

- Nie dotykaj mnie! - krzyczy. - Wyjdę wtedy, gdy będę chciała.

Wszyscy milczą jak zaklęci. Z objęć Karola wyrwa się wkurzona Zuza.

O nie, tylko nie to.

- Mateusz powiedział, że wyjdziesz to wyjdziesz, czego kurwa nie rozumiesz?

Marcysia mierzy ją błagalnym spojrzeniem.

- Już wychodzę. Ale powiem ci jedno Zuziu, nigdy nie będziesz pasowała tak dobrze do Mateusza. Nigdy. Ja i on jesteśmy sobie przeznaczeni rozumiesz? Jesteśmy jak dwie takie same połówki serca.

Zuza milczy, zaciskając pięści.

- Nigdy nie będziesz kimś więcej niż jego przyjaciółką kochanie. Pogódź się z tym.

Nagle na Zuzia podnosi swoją rękę celując prosto w wymalowany policzek Marcysi.

Wszyscy wstrzymują oddechy zszokowani.

- Ty szmato. - warczy Marcysia i podbiega do Zuzy, jednak ja jestem szybszy. W tym samym momencie wszyscy którzy obserwowali przebieg zdarzeń, jakby odżyli i zabierają wkurzoną Marcysie z salonu.

Przytulam Zuzę i całuję ją w czoło.

- Mogło się obejść bez rękoczynów. - mówię chicho śmiejąc się.

Zuza mierzy mnie pogardliwym spojrzeniem i uderza mnie w ramię.

- Zaraz skończysz jak ona. - odpowiada mi dziewczyna. - Może nawet gorzej.

***
- O kurde, co się dzieje? Nasza Zuza robi się agresywnaXD jak tam rozdział?
- 50 gwiazdeczek i lecimy dalej!

Please don't break my heart | Mateusz Trąbka ( Tromba 🐍 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz