Rozdział 4 - pierwsze spotkanie

2K 72 1
                                    

Mateusz POV:

Siedzę w tej kuchni od dłuższego czasu i coraz bardziej czuje się tutaj nie potrzebny. Mam ochotę wyjść i nie przeszkadzać im w rozmowie, jednak znając Karola zaraz by mówił: „Zostawiasz mnie przyjacielu? Znowu mnie zostawiasz!"

Ku mojemu zaskoczeniu rozmowy nagle cichną i do kuchni wchodzi Karol, Pani Beata oraz Zuzia.

Jeśli mam być szczery to w życiu nie powiedziałbym, że jest ona siostrą Karola. On ma różowe włosy, i tatuaże a ona: jest niziutka, ma długie brązowe włosy, i piękne przenikliwe niebieskie oczy. No i gdzie tu jest podobieństwo ?

Nawiązujemy na chwilę kontakt wzrokowy, gdy ona nagle się odzywa:

- A to kto? - pyta zaciekawiona.
Od razu robi mi się głupio, że nie przedstawiłem się na początku. Wstaję i uśmiecham się do niej promiennie, wyciągając rękę w jej stronę.

- Mateusz Trąbka, jednak wszyscy mówią na mnie „Tromba". Miło mi cię poznać Zuziu. - mówię.

Dziewczyna przejeżdża bezwstydnie swoim wzrokiem od góry do dołu, gdy w końcu podaje mi swoją rękę.

- Zuzia Wiśniewska, ale to już chyba wiesz. - mówi śmiejąc się. - Skąd znasz Karola ? - pyta.

- Jestem w jego ekipie, nagrywamy razem
filmiki na YouTube. Robi także za dobrego przyjaciela. - odpowiadam mierząc wzrokiem chłopaka.

Ten tylko uśmiecha się promiennie i kładzie swoją rękę na sercu.

- Nawet nie wiesz, jak mi się ciepło na serduszko zrobiło Mati. - mówi.

- Dobrze, dobrze. - mówi w końcu mama Karola i Zuzy. Może coś zjemy wspólnie? Zrobiłam żeberka.

W tym momencie przypominam sobie o dalszym planie Karola. Odwracam się w jego stronę i od razu łapiemy ze sobą kontakt wzrokowy. Zuzia chyba to zauważa, bo patrzy się na nas ze zdziwionym wyrazem twarzy.

- Teoretycznie to ja już muszę lecieć. - mówię powoli. - mam jeszcze pare spraw do załatwienia na mieście. - Miło było cię poznać Zuzka. - mówię i puszczam w jej stronę oczko.

Ona tylko uśmiecha się i odwraca się tak, by ukryć rumieńce. Wygląda w nich przeuroczo.
Żegnam się z Karolem i panią Beatą, mimo próśb kobiety o to, bym został kieruje się w stronę drzwi wyjściowych.

Karol POV:

Gdy Tromba wychodzi z naszego mieszkania wiem, że muszę zrealizować drugą część planu. Wchodzimy w trójkę do kuchni, gdy nagle mówię:

- Co sądzicie o tym, gdybym dzisiaj zabrał was na kolację do jakieś eleganckiej restauracji? - pytam.

Mama odwraca się w moją stronę z jej uśmieszkiem.

- Jasne, czemu nie? Żeberka zostawimy na jutro. Zaraz zadzwonię do taty, może uda mu się wyjść wcześniej z pracy. - odpowiada i wychodzi z pokoju.

Zuzka siada na kuchennym blacie i obserwuje mnie bacznie. Podchodzę do niej i mierzwię jej włosy. Ona tylko marszczy niezadowolona nos i mówi:

- Wiesz co Karol, mam dzisiaj plany, ale mogę je bez problemu odwołać.

Patrzę się na nią zdziwiony.

- Plany? Jakie plany? - pytam.

- Miałam iść dzisiaj z Amelką i Danielem do jakiegoś klubu, by świętować rozpoczęcie wakacji. - mówi. - Spokojnie ja też do nich zadzwonię.

Dziewczyna zeskakuje z blatu i całuje mój policzek, znikając z kuchni.

***

Zuza POV:

Znikam szybko w moim pokoju i odrazu dzwonię do moich przyjaciół na messengerze. Ogółem bardziej wolimy ze sobą pisać, ale jakoś nie mam zbytnio czasu, na czekanie aż oni łaskawie odpiszą.

Oboje odbierają ode mnie po 4 sygnałach.
- No cześć mała. - mówi Daniel zadowolony. - Gotowa na najlepszą imprezę życia? - pyta.

- Nie, bo chcę ją odwołać. Nie mogę dzisiaj kochani. Przepraszam.

Przez chwilę panuje cisza. W końcu odzywa się Amelka.

- Możemy wiedzieć dlaczego? - pyta.

Zagryzam dolną wargę ze zdenerwowania.

- Jeśli wam powiem, że po dwóch latach odwiedził mnie mój brat i idziemy razem na kolację to jesteście w stanie mi uwierzyć?
Amelka wybucha śmiechem. Tylko Daniel milczy.

- Nie kłamiesz nas Zuzka? - pyta Daniel.

- Oczywiście, że nie. - Jest w domu, w kuchni. - odpowiadam.

- Nie mogę w to uwierzyć. - mówi Śliwka, a po tonie jej głosu stwierdzam, że jest w głębokim szoku. - Czy to znaczy, że rodzinka w komplecie ?

Zaczynam się śmiać.

- No ta to wygląda. Dobra muszę kończyć kochani.

- Masz w co się ubrać? - pyta Daniel. - Normalnie przyjechał bym do ciebie razem ze Śliwką, ale teraz raczej nie wypada, więc sobie darujemy, prawda kochanie?

- Ależ oczywiście. - odpowiada Amelka. - Dobra już nie przeszkadzamy. Baw się dobrze mała.
- Dzięki kochani. - mówię uśmiechając się. - kocham was mocno.

* godzinę później *

O godzinie osiemnastej jestem gotowa na kolację. Włosy zostawiłam rozpuszczone, nałożyłam delikatny makijaż i założyłam sukienkę koloru brzoskwiniowego, z wydłużonym materiałem z tyłu. Ze względu na to, że jest lato, postanowiłam założyć tą sukienkę, ponieważ miała cienki materiał, w dodatku była bez ramiączek. Zadowolona z siebie, wyszłam z pokoju, zabierając moją kopertówkę.

Schodząc ze schodów, zauważam moją mamę która nakładała na siebie czarny płaszcz. Gdy mnie ujrzała, przytuliła mnie mocno.

- Wyglądasz jak milion dolarów. - powiedziała całując mnie w czółko. - moja kochana.

Do przedpokoju wchodzi Karol, ubrany w czarny garnitur i krawat w paski, który o dziwo pasuje do koloru jego włosów.

- Wow. - mówi widząc mnie. - Mam przepiękną siostrę!

- Za to ja mam czaderskiego brata. - dopowiadam klepiąc go po ramieniu. - Też wyglądasz niczemu sobie.

- No to co gotowi? - pyta mama.

- Gotowi! - mówimy wspólnie z Karolem, śmiejąc się przy tym.

Jak mogło mi tego nie brakować?

***

Please don't break my heart | Mateusz Trąbka ( Tromba 🐍 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz