Rozdział 10 - spacerek i leczenie kaca

1.8K 70 4
                                    

Zuza POV:

Leżę na łóżku i zastanawiam się, ile właściwie wypiłam, a pokój wiruje w najlepsze. Nigdy wcześniej nie wypiłam tyle, co wczoraj, nie na jedno posiedzenie. Wstawanie rano absolutnie nie wchodzi w grę.

Budzi mnie odgłos stukania i w pierwszej chwili sądzę, że pochodzi on z wnętrza mojej głowy. Z wysiłkiem otwieram jedno oko. O a jednak to nie głowa. Ktoś dobija się do drzwi, choć nie ma jeszcze dziesiątej rano.

Zwlekam się z łóżka i otwieram zaspana drzwi. Mrużę oczy w jasnym świetle, które zalewa korytarz.

- Mateusz?

Trzyma w dłoni papierowy kubek z logo Starbucks i uśmiecha się do mnie.

- Umyj zęby i opłucz twarz.

- Mateusz, wyglądam i czuję się nie zbyt dobrze.

Wślizguje się do mojego pokoju.

- Idź, to cię otrzeźwi. Jaką kawę lubisz? -
Podchodzi do biurka, odstawia kubki i z kieszonki wyciąga paczuszki z cukrem i śmietanką.

Wzdycham ciężko, bo głowę wypełnia mi wata i nie mam siły się z nim sprzeczać.

Jak to możliwie, że chłopak wygląda i czuje się lepiej niż ja? Przecież wypił najwięcej!

- Ze wszystkim. Chcę kawę ze wszystkim, huh. - mruczę, po czym grzecznie idę do łazienki i zamykam za sobą drzwi.

Myję twarz, szczotkuję zęby i związuje włosy w luźny kok, a wszystko to, starając się nie patrzeć w lustro, co nie jest trudne, bo powieki wciąż mi się kleją.

Kiedy wracam Mateusz podaje mi kubek.

- Jakim cudem jesteś taki... - pstrykam palcami. - Taki... Słowo mi uciekło. - Macham ręką, po czym siadam na łóżku i trę oczy.

- Nieskacowany? Rześki?

- O właśnie.

- No cóż, ważę jakieś trzydzieści kilo więcej niż ty. W tym cała tajemnica. - Zdejmuje z krzesła moje buty i siada.

- Pamiętasz wszystko z wczoraj? - Pytam.
Chłopak autentycznie robi się czerwony na policzkach, jakbym spytała się go o jakąś intymną sprawę.

- Niestety tak. - odpowiada cicho.

Kiwam powoli głową, a w pokoju panuje niezręczna cisza. Próbuje się więc w jakiś sposób ratować.

- Więc nie masz kaca? - Wypalam nagle.

- Tego nie powiedziałem. - Mówi, popijając kawę, rozwalony na krześle ze stopą wspartą o kolano drugiej nogi.

Dopijam swoją kawę, gdy chłopak proponuje mi śniadanie oraz zakupy.

Facet, który chce iść na zakupy?

- Dobrze, tylko wiesz, muszę się trochę ogarnąć.

- Um okej, przygotuj się, a ja wrócę,
powiedzmy , za 40 minut? - Wstaje i rusza do drzwi.

Biorę prysznic, robię makijaż i ubieram się w moją ulubioną czerwoną bluzę, do tego czarne dżinsy z dziurami na kolanach.

Please don't break my heart | Mateusz Trąbka ( Tromba 🐍 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz