Rozdział 29 - Stresujące napięcie

908 75 5
                                    

Kuba POV:

Jestem bardzo zestresowany, ponieważ od 20 minut szukam Zuzy. Co najlepsze, dzwoniłem do niej kilkanaście razy, lecz non stop włączała się poczta. Zostawiłem ją tylko ja 5 minut! Jak to możliwe, że tak po prostu zniknęła?

Mijam główny hol i kieruje się w stronę toalet. Ignoruje te wszystkie słodkie pary obściskujące się przy ścianach. Ohyda.

Kamień spada mi z serca gdy zauważam Zuzię na balkonie przy toaletach. Na szczęście nie była sama. Prawdopodobnie stała z Danielem i z Amelką. Podszedłem do nich delikatnie speszony, nie wiedząc zbytnio co robić. Daniel zobaczył mnie pierwszy, bo uśmiechnął się do mnie, szturchając ramieniem Zuzę.

- Cześć Kuba. - mówi uśmiechając się promiennie. - Daniel, Amelka, to jest Kuba mój przyjaciel z którym nagrywam filmiki na YouTube. Poznajcie się.

Podchodzę do nich, wyciągając rękę, jak ja kulturę przystało, jednak oni decydują się mnie przytulić. Zaskoczony odwzajemniam uścisk.

- Miło mi cię poznać Kuba. - mówi Śliwińska patrząc na mnie maślanymi oczami.

Daniel wywraca oczami lekko poirytowany i łapie dziewczynę za rękę. Przyzwyczaiłem się do takich spojrzeń moich fanek lub dziewczyn. Szczerze, nie robią na mnie żadnego wrażenia.

- To co możemy powoli się zbierać do nas? - pytam Zuzy. - Będziecie mieli jeszcze czas pogadać na spokojnie.

- No nie wiem. - mruczy Daniel, lekko niepewny. Nasz hotel jest trochę daleko, jakieś z pół godziny drogi.

- To nie problem. Możecie nocować u nas. Wątpię żeby reszta miała coś przeciwko. - odpowiada Zuza.

- No okej, a co z dojazdem na pociąg? Jutro musimy być na peronie o 10:30.. - wylicza chłopak, a ja wzdycham.

- Daniel, bez obrazy, ale doszukujesz się problemu, tam, gdzie go nie ma. Jutro Tromba ma wolne, więc może was zawieźć gdziekolwiek chcecie. A teraz proszę was, opuścimy to pomieszczenie jak najszybciej.

***

Mateusz POV:

Jest grubo po północy, a ja wraz z Karolem , Łukaszem, Kamilem i Mikołajem gramy w Monopoly. Od dobrej godziny nieustannie czekam na jakąś wiadomość od Zuzi, nie mam pojęcia czemu. Nie jestem jej rodzicem, więc nie ma prawa mówić mi, gdzie idzie. Jest dorosła. Jednak wciąż, ta niepewność o nią mnie dobija.

- Halo, halo kolego. - odzywa się nagle Kamil. - Ta stacja kolejowa jest zakupiona przeze mnie, musisz płacić.

- Nic nie muszę. - odpowiadam zadowolony.

Kamil patrzy się na mnie zdezorientowany. Chłopaki zaczynaja się śmiać.

Jak ja uwielbiam go wkurwiać.

- Tromba takie są zasady gry.

- Zdaje sobie z tego sprawę.

- Więc skoro o tym wiesz, to jesteś mi winny 200 dolców. - mówi.

- Nope.

W tym samym momencie Kamil rzuca się na z pięściami, a reszta wybucha śmiechem. Lądujemy razem na sofie, taranując dość wstawionego Mini Majka, który właśnie zasypiał. Ciągnę Kamila za włosy, dopóki nie zaczyna piszczeć jak mała dziewczynka.

- Mateusz moja fryzura! - piszczy łapiąc się za głowę. - zadowolony schodzę z niego, śmiejąc się.

Drzwi frontowe otwierają się a w nich staje bardzo uśmiechnięta Zuza i mało zadowolony Kuba. Oboje są tak elegancko ubrani, jakby przed chwilą wrócili z jakieś bardzo ważnej uroczystości. Dopiero gdy dziewczyna podchodzi bliżej zauważam na jej sukience ślad prawdopodobnie po jakimś torcie. Patrzę się na nią zaskoczony.

- A wy gdzie byliście? - pyta pierwszy Karol.

- Na balu maskowym. - odpowiada Zuza zadowolona, siadając koło mnie.

Że co, że jak?

- Bal maskowy?

- Znajomy Kuby, go zaprosił więc stwierdził, że weźmie mnie ze sobą. A! - krzyczy słysząc, że drzwi znowu się otwierają. - Moi drodzy, poznajcie moich przyjaciół z Warszawy, którzy też przyszli na ten bal. To Amelia oraz Daniel.

Wszyscy się witają, a ja zauważam, jak przyjaciółka Zuzy, uśmiecha się szeroko, w przeciwieństwie do Daniela. Kuba leży koło Łukasza z rozwalonymi nogami i nalewa sobie whisky.

- Jeszcze ci mało? - pytam rozbawiony.

- Stary, cały bal byłem trzeźwy, przecież musieliśmy jakiś wrócić. Teraz muszę to nadrobić. - odpowiada.

- Daniel i Amelia przenocują dzisiaj u nas. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.

- Absolutnie nic. - odpowiada Karol. A teraz leć się przebierz bo w tym ubraniu wyglądasz jak wariatka.

Dziewczyna pokazuje Karolowi środkowi palec i znika z przyjaciółmi z salonu. Gdy drzwi do pokoju Zuzy się zamykają, Kamil zaczyna się śmiać.

- Bal maskowy? Serio Patecki? Nie miałeś gdzie ją zabrać na randkę, tylko na jakiś bal?

Randkę?

Mój mózg zapamiętuje tylko to jedno słowo, które zaczynam powtarzać w kółko. Czuję także dziwne ukłucie zazdrości w brzuchu, które szybko ignoruję. Staram się przybrać jak najbardziej wyluzowany wyraz twarzy, na jaki mnie stać, i starać się udawać, że mnie to nie ruszyło.

Kuba wzdycha posępnie.

- Po pierwsze: to nie była żadna randka. Ani ja ani ona nie pomyśleliśmy o tym, w taki sposób. Po drugie: to była bardzo spontaniczna decyzja, bo ani ja, ani ona, nie mieliśmy planów na dzisiaj.

- Więc zaprosiłeś ją na bal? - dopytuje Karol.

- Chłopaki czy to jest jakiś problem?

- Absolutnie nie. - odzywam się szybko za resztę.

- Tromba każdy zgromadzony w tym pokoju wie, że chcesz najebać Pateckiemu za dzisiejszą randewu z Zuzą. Ty akurat nie masz tu nic do gadania. - odzywa się pierwszy Mixer.

Prycham zdenerwowany.

- Nie mam powodów by uderzyć Kubę.

- Ależ owszem masz. Od początku naszej rozmowy Cię obserwuję i serio Patec nie chcę być w twojej skórze jak będziecie kiedyś sami. - mówi Karol, a reszta zaczyna się śmiać z wyjątkiem mnie i Kuby. Nasze spojrzenia krzyżują się, a ja staram przegonić tą niezręczną atmosferę między mną a Pateckim.

- Gówno prawda. A teraz proszę, bo rozgrywka Monopoly nas czeka. - odpowiadam usiłując odciągnąć chłopaków od tej rozmowy.

- Nadal jesteś mi winny 200 dolców! - wybucha Kamil.

- Przecież doskonale wiesz, że Ci ich nie dam. - mruczę, a reszta ponownie wybucha śmiechem.

***
- Powracam po długiej przerwie, ponieważ nie miałam weny na pisanie. Obiecuję, że skończę tą książkę😂
- 70 gwiazdek i next

Please don't break my heart | Mateusz Trąbka ( Tromba 🐍 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz