Rozdział 19 - Musimy porozmawiać

1.4K 80 7
                                    

Kuba POV:

Siedzimy na przeciwko siebie z Zuzią i mierzymy się spojrzeniami. W mojej głowie mam totalną pustkę. Powiedzieć jej, czy nie powiedzieć?

- Zanim zaczniesz na mnie krzyczeć, pozwól, że ci coś powiem. - mówię szybko.

Dziewczyna mruczy coś niezrozumiałego, ale kiwa twierdząco głową.

- Jest pewna rzecz o której ci nie mówimy, bo to ty masz sama dowiedzieć się od Mateusza. Sytuacja nie miała wyjść na jaw, miałaś wiedzieć tylko ty, rozumiesz?

- To coś poważnego?

- Zależy jak na to spojrzeć...- mówię cicho.

Dziewczyna rzuca mi wściekłe spojrzenie.

- Kuba, ja nie żartuje!

- Ale ja też nie żartuje Zuza! Dopilnuję, żebyś się dowiedziała, ale tylko od niego rozumiesz?

- Ktoś umarł, że robicie z tego takie halo? -
warczy.

Spokojnie Kuba, spokojnie.

- Nie, nie chodzi o to. Zadzwonię do niego, żeby przyjechał i ci powiedział, bo zaraz zwariuje. - to mówiąc wstaje z krzesła i wybieram numer do Tromby. Na moje szczęście zauważyłam, że samochód jego już jest zaparkowany, co oznacza, że zaraz wejdzie do domu. Wzdycham z ulgą.

- Chyba nie muszę już dzwonić. - mówię uśmiechając się do niej. - On już tu jest.

Dziewczyna wstaje energicznie, jednak ja jestem szybszy. Łapię ją za łokieć i zmuszam ją do tego, by siadła.

- Daj mu w spokoju wejść do domu Zuza. Zje, odpocznie i wtedy na spokojnie porozmawiacie okej?

- Dlaczego to jest dla ciebie takie ważne?

- Po pierwsze: w jakieś części jestem to wkręcony, po drugie nie chcę, żebyście się kłócili. Wystarczy, że Karol i Weronika kłócą się codziennie.

Natychmiast żałuję swoich słów i mentalnie strzelam sobie w głowę. Czasami zapominam, czego mam mówić, czego nie.

Dziewczyna zaciska usta w wąską kreskę i sądząc po jej wyrazie twarzy jest zaskoczona. Jestem pewny, że nie zostawi tak tego, bez swojego komentarza.

Jednak, z opresji ratuje mnie Mateusz, który żwawo wchodzi do kuchni.

- Zuza! Widziałaś żelki, które ci zostawiłem?

Dziewczyna odwraca się w jego stronę i uśmiecha się promiennie. Tromba podchodzi do niej i przytula ją mocno. Przyglądam im się, gdy stoją w szczelnym uścisku, i zadaje sobie pytanie, kiedy oni się zejdą do cholery. Ta chemia, która jest pomiędzy nimi, bije z kilometra.

Z minuty na minutę czuje się coraz bardziej nie potrzebny, więc po cichu wymykam się z kuchni.

Mateusz POV:

Gdy zauważam Zuzę i Kubę w kuchni czuję jak w moim gardle rośnie ogromna gula, bo nie spodziewałem się, że nasza rozmowa tak szybko nastąpi. Gdy dziewczyna mnie zauważa, na jej buzi pojawia się śliczny uśmiech, po czym mnie przytula. Stoimy tak w szczelnym uścisku, a mój wzrok pada na Pateckiego. Chłopak puszcza mi oko i wychodzi z kuchni.

Gdy Zuza odkleja się ode mnie, siada na wysepce i wskazuje ręką garnek stojący koło niej.

- Co to? - Ugotowałaś coś? - Pytam zaciekawiony.

- Na umilenie wszystkim dnia, postanowiłam, że ugotuję rosół. Co jak co, ale wszyscy mamy dość tego cateringu. - mruczy.

- To akurat prawda.

Biorę talerz i nakładam sobie zupę i zastanawiam się czy na pewno jestem gotowy by jej to powiedzieć.

W końcu decyduję się i stawiam talerz na stół a następnie podchodzę do niej, łapiąc ją za ramiona.

- Musimy porozmawiać. - oznajmiam.

***
- Taki nudny rozdział, jak flaki z olejem hahaha, btw czy są tu jacyś fani „ Domu z papieru"? Powiedzcie mi, że tak jak ja shippujecie mocno Berlina i Palermo...
- 30 gwiazdek i next kochani

Please don't break my heart | Mateusz Trąbka ( Tromba 🐍 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz