Nie spałam zbyt długo, gdyż zapadłam w sen około czwartej nad ranem. Chłopacy mieli o dziesiątej nagrywki, więc przebudzili cały dom. Dzisiaj musiałam wracać do siebie, gdyż nie mogę zostać tu na kolejną noc. Moja siostra kończyła dzisiaj 6 lat i muszę być na tych urodzinach.
Równo o 10:12 poszłam do łazienki, wcześniej oczywiście sprzątając po sobie pomieszczenie. Chciałam uczesać włosy, skorzystać z toalety, oraz lekko się pomalować. Chwilę później weszłam do kuchni po to, aby zrobić sobie kawę rozpuszczalną oraz dwie kanapki z sałatą, serem, szynką i pomidorem. Gdy skończyłam robić sobie śniadanie, usiadłam w kuchni na krześle i zaczęłam je jeść. W międzyczasie przeglądałam instagrama i zauważyłam, że wbiło mi dzisiaj 100 tysięcy obserwujących. Przedwczoraj miałam około 80, więc bardzo się zdziwiłam.
-Hejka Lara - przywitał się że mną Kuba, który właśnie wychodził ze swojego pokoju, który znajdował się centralnie za mną.
-Hej Patecki - odpowiedziałam po czym dalej patrzyłam w telefon.
-Co tak patrzysz? - zapytał.
-Mam 100 tysięcy obserwujących.
-Ooo! - krzyknął. - To trzeba świętować!
-Ja dzisiaj odpadam - powiedziałam.
-Dlaczego? - spytał smutny Jakub.
-Bo moja siostra ma dzisiaj urodziny i muszę jechać.
-Ej, jak raz nie będziesz na imprezce urodzinowej to nic się nie stanie.
-Właśnie, że się stanie bo ona ma 6 lat, a nie dwadzieścia. To dla niej bardzo ważny dzień, a ja nawet nie mam prezentu dla niej.
-O kurczę pieczone - westchnął. - To musisz jechać i kupić.
-No wiesz, domyśliłam się. Tylko problem jest w tym, że ja mam pieniądz TYLKO na prezent i nie starczy mi na taksówkę do miasta czy też na pociąg do domu, więc nie wiem co zrobię.
-Hejka - przywitał się Karol schodzący na dół.
-Hej - odpowiedziałam wspólnie z przyjacielem.
-A może Karol Cię podwiezie? - spytał Kuba.
-A gdzie? - dołączył się do rozmowy Friz.
-Najpierw do jakiejś galerii a potem do domu.
-O kurde, nie mogę dzisiaj. Mam dużo nagrywek, przepraszam. A co, ty już chcesz nas opuścić?
-No nic, szkoda. No niestety muszę, wiesz, mam młodszą siostrę i ma dzisiaj urodziny, na których muszę być.
-Aaaa rozumiem - westchnął chłopak. - A co, nie możesz jechać uberem albo pociągiem?
-Mogę, ale właśnie problem w tym, że nie mam na tyle pieniędzy na takie luksusy.
-Przecież mogę Ci pożyczyć dwie czy trzy stówki - zaproponował Karol.
-O nie, nie, nie, nie nie. Ta opcja odpada.
-Dlaczego? Poczekaj, skoczę po portfel - powiedział chłopak kierując się w stronę schodów.
-Karol! - krzyknęłam. - Ja nie chcę żadnych pieniędzy, masz tu natychmiast wrócić!
-Zaraz wracam.
-Karol nie denerwuj mnie!
-No dobra.
-Ej a może Werka albo Krzychu mogą Cię zawieść. Przynajmniej do tego miasta - stwierdził Patecki.
-Właśnie! Weronika! Mogłabym z nią iść na tę zakupy, pomoże mi wybrać prezent. Przecież sama ma młodszą siostrę.
-Zależy o której chcesz jechać na tę zakupy, bo potrzebuje jej o trzynastej, a jest w pół do jedenastej.
-Kurde, nie wyrobimy się...
-Ej a Murcix? Ona też ma rodzeństwo i w dodatku prawo jazdy - odezwał się Patecki.
-Potrzebujesz dzisiaj Marty? - zapytałam Friza stojącego na przeciwko mnie.
-Nie. Ale z tego co wiem, to miała nagrywać z Mixerem jakieś Q&A czy coś.
-Przestań mi psuć plany. Śpią jeszcze? - spytałam schodząc z krzesła i odkładając brudny kubek po kawie i talerzyk po kanapkach do zmywarki.
-Nie, budziłam przecież wszystkich. Możliwe, że się myją albo są u siebie.
-Dzięki wielkie - powiedziałam i pobiegłam truchtem po schodach do ich pokoju. Po drodze wpadłam na Werkę.
-O hejka - przywitała się ze mną.
-Hej - odpowiedziałam i szybko ją przytuliłam, po czym kontynuowałam swoją wyprawę po Murcix.
-Marta! - zauważyłam wychodzącą dziewczynę z łazienki.
-Tak?
-Hejka kochana, słuchaj jest sprawa.
-Hej, co się stało?
-Moja siostra ma dzisiaj urodziny. Ja nie mam prezentu oraz pieniędzy na taksówkę, żeby pojechać nią do miasta po ten prezent. Pytałam już Pateckiego oraz Karola czy mogą mnie podwieźć, ale oni nie mogą, w dodatku mają nagrywki z Werą więc ona też odpada. A ja też nie mam pomysłu na tę niespodziankę dla niej, a ty masz młodszą siostrę więc się na tym znasz. Pytanie brzmi, czy masz dzisiaj na tyle czasu oraz chęci, aby zawieźć mnie do miasta i pomóc mi wybrać odpowiednią rzecz dla niej? Błagam! - wytłumaczyłam dziewczynie najszybciej jak potrafiłam, ale próbowałam zachować spójność w całej wypowiedzi.
-O kurcze - zaśmiała się. - Jasne - odpowiedziała.
-Naprawdę!? - krzyknęłam szczęśliwa.
-Tak, ale Mikołaj pojedzie z nami, to od razu kupimy rzeczy do odcinka.
-Jeju jesteś cudowna! - przytuliłam ją. - Jakiego odcinka?
-No nagrywam z nim dzisiaj challenge i potrzebujemy kilku rzeczy.
-Serio? Karol mówił, że nagrywacie Q&A.
-Nieee - znowu się zaśmiała. - Dobra, ubierz się I przyszykuj, bo jeżeli mamy wyrobić się do 14 to musimy zaraz jechać, a o tej godzinie jest największy ruch na mieście.
-O nie - właśnie do mnie dotarło, że nie mam nic na przebranie, a w brudnych rzeczach nie będę chodzić.
-Co się stało? - zapytała lekko zaniepokojona.
-Wiesz, ja miałam tylko te rzeczy. Do spania i na wczorajszą imprezkę. Nie mam nic więcej.
-O nieee. Wiesz, pożyczyłabym Ci coś, ale raczej się nie zmieścisz. Nie żebym twierdziła, że jesteś gruba, ale ja jestem mega chuda i wszystko mam wąskie, więc raczej się nie dopniesz, przepraszam.
-Nie no, rozumiem. Nie jestem jakąś tam szczupła, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. No nic, od ciebie na pewno nie wezmę czegoś fajnego, ale przecież w tym domu mieszka jeszcze jedna dziewczyna, w dodatku ma swój własny sklep, więc możeeee - odpowiedziałam i poszłam do mojej najlepszej przyjaciółki.
-Weronika, czy masz może jakąś rzecz, która by pasowała na takiego wieloryba jak ja?
-Nie jesteś wielorybem, jesteś chudziutka.
-Przestań, dobrze wiemy, że jestem.
-Nie przesadzaj, na świecie jest znacznie więcej osób, które są grubsze. A ty? Ty jesteś jedną z tych, które spokojnie znajdą sobie ubranie w jakimkolwiek sklepie.
-Nie w każdym sklepie jest rozmiar XXXL - zaśmiałam się, a dziewczyna spojrzała na mnie wzrokiem "serio?" podnosząc jedną brew do góry.
-Wcale nie masz rozmiaru XXX coś tam, tylko XL, a to jest normalny rozmiar.
-Dziewczyną nie powinna nosić takiego rozmiaru, tylko jakieś M czy L.
-Ej, nie każda może sobie pozwolić na taką figurę, ale pamiętaj że każda ma drugą szansę aby taką właśnie sylwetkę otrzymać. Wystarczy odpowiednią dieta i ćwiczenia, a wszystkie już zawsze będziemy piękne.
Rozmawiałam tak z nią kilka minut, a ona w tym czasie szukała jakiś spodni dla mnie i bluzki. Znalazła jakiś biały sweter z golfem, oraz czarne legginsy.
-No weź, i jak ja w tym będę wyglądać?
-Zajebiście. Mówię ci. Ubieraj się - przyjaciółką zamknęła mnie w swoim pokoju z którego na chwilę wyszła.
-Już - otworzyłam jej drzwi i wyszłam na korytarz.
-Wow ale laska - powiedział przechodzący Krzychu.
-Przestań kłamać, wyglądam jak wieloryb.
-Wcale nie, brałbym Cię gdyby Tromba do Ciebie nie zarywał - odpowiedział chłopak i zszedł po schodach.
-Wyglądasz pięknie. A teraz idź do Marty i powiedz, że jesteś gotowa.
-No dobra, ale jak ktoś na mieście mnie wyśmieje, to już nigdy nie będę chciała abyś pożyczyła mi ubrania - zagroziłam dziewczynie i poszłam powiadomić Murcix, że możemy już jechać. Zaszłam jeszcze do pokoju Tromby, gdy on się mył i zabrałam wszystkie swoje rzeczy. Włożyłam je do plecaka i zeszłam na dół. Ubrałam buty oraz dżinsową kurtkę i wyszłam na dwór. Przyjaciółka wraz ze swoim chłopakiem usiadła z przodu, natomiast ja zajęłam miejsce na tylnym siedzeniu w samochodzie, i wyjechaliśmy.⏩➖➖➖➖➖➖⏪
Pierwszy rozdział!
Kolejny o 16:00
Ciekawa jestem kto czekał...
CZYTASZ
To nie moja wina, że Cię KOCHAM - Tromba
FanfictionLara to 20 letnia dziewczyna mieszkająca w Krakowie. Jej marzeniem jest zostanie z zawodu weterynarką. Uczy się na studiach, do którego również uczęszcza jej najlepsza przyjaciółka Weronika. Jest ona Youtuberką wraz ze swoim chłopakiem Karolem. Dzię...