#19

878 36 8
                                    

Po zjedzonym śniadaniu postanowiłam pomyć naczynia. Mimo, iż Ekipa ma zmywarkę, to zawsze mogą zaoszczędzić na prądzie. Gdy już to zrobiłam, to weszłam do pokoju Pateckiego, aby trochę w nim ogarnąć. Chłopak jeszcze spał, więc nie chciałam go budzić. Z podłogi zabrałam parę spodni, koszulkę oraz skarpetki. Majtek nie ruszę, za żadne skarby. Zaniosłam wszystkie te przedmioty na górę do pralni. Włączyłam pralkę i zeszłam na dół.
W salonie na kanapie leżał Mini Majk, który właśnie zaczął wybudzać się ze swojej drzemki.
- O, Lara - powiedział zaspanym głosem.
- Tak, to ja. Coś się stało? - zapytałam.
- Którą mamy godzinę?
- Około 12 po południu, a co?
- KURDE! - krzyknął i jak oparzony zszedł z łóżka. Pobiegł w kierunku schodów prowadzących do pierwszego piętra budynku. - Umówiłem się z dżodżem na nagrywki. Spóźnię się, jak zaraz się nie uszykuje.
- To się ruszaj, bo właśnie twoja karoca podjechała, wraz z twoim księciem! - krzyknęłam do chłopaka, gdy zauważyłam, iż na dworzu pojawiło się jakieś auto.
- Twój książę, czeka na górze. Jest smutny bo myśli, że jesteś z Krzychem. Chyba potrzebuje jakiś przeprosin.
- Nie dzisiaj, Majkel. Za kilka dni. A ty mu nie mów.
- Bu!
- Jezu Chryste! - krzyknęłam. - Patecki, ty świnio!
- Witaj. Gdzie uciekłaś, że rano cie już nie było?
- Do sklepu po podpaski. Czemu śpisz tak długo?
- A która jest?
- A śpiąca królewna nie ma zegarka? Albo godziny w telefonie?
- Śpiąca królewna ma rozładowany telefon. To powiesz mi, która jest godzina?
- Twoja ostatnia - odpowiedziałam trochę poddenerwowana po czym usiadłam na sofie.
- No misiaczku, powiedz mi.
- Patec, nie baw się ze mną w jakieś podchody! Dzisiaj nie mam na to czasu, ani ochoty - odpowiedziałam.
- Czemu?
- Co "czemu"?
- Czemu nie masz czasu?
- Bo nie ma dżemu.
- A tak serio?
- A tak serio, to składa się, że zabieram Kamila na randkę.
Chłopak od razu się zaśmiał, co mi się nie spodobało.
- Z czego ryjesz?
- Z twojego pomysłu.
- To nie jest śmieszne. - powiedziałam.
- Ej, ale ty tak serio?
- Nie no, coś ty. Na niby.
- Ufff, bo już myślałem...
- Co myślałeś? Że jestem z Krzychem?! TAK, JESTEŚMY PARĄ. MASZ JAKIŚ PROBLEM?! - krzyczałam tak głośno, że wszyscy musieli mnie słyszeć. Nawet Tromba, który był zamknięty u siebie w pokoju. - Wybacz. Jestem nie wyspana, w dodatku mam okres. Wszystko mnie drażni.
- Nic się nie stało. Skoro jesteś śpiąca, to może się połóż? Może się nie wyśpisz, ale zadbam o to, abyś choć trochę odpoczęła.
- Hmm... Okej.
-No. Grzeczna dziewczynka. Ja idę się trochę ogarnąć, bo śmierdzę. W dodatku mam bałagan w pokoju. Więc będę dziś zajęty. Miłych snów - powiedział i poszedł do toalety. Miałam chwilę spokoju na przemyślenie wszystkiego. Położyłam się i zamknęłam oczy. W głowie siedział mi Tromba, który patrzył na mnie smutno, gdy powiedziałam wszystkim, że jestem z Kamilem. Kurde... Teraz jeszcze gorzej będzie się z tego wywiązać. Bo co mu powiem? Że kłamałam? "Hej Mati, słuchaj bo robiłam sobie żart i tak naprawdę nie jestem z Kamilem". I jak to brzmi? Jak największa idiotka.



〰️〰️〰️〰️〰️〰️

Może jest krótki ten rozdział, ale to taki mały początek przed powrotem do aktywności. Powolutku, po staremu, trzeba iść do przodu. Bo ten kto stoi w miejscu, ten się cofa.

Także tego...
Miłego
I koniecznie piszcie pomysły do rozdziałów

To nie moja wina, że Cię KOCHAM - TrombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz