☪ To Na razie ☪

165 6 1
                                    

Pov's Katherine [Rikki] Collins.
⚛Wtorek⚛

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez nie zasłonięte rolety.

Wkurzona zasłoniłam rolety i kładąc się spowrotem spać usłyszałam wchodzenie po schodach do mojej sypialni.

Przypominając sobie wczorajszy dzień, przypomniałam sobie że Kwiatkowski nocował u mnie po wczorajszej wycieczce.

—Hej, obudziłem —spytał siadając na łóżko.
—Nie widać —odparłam odwracając się do niego plecami.
—Zrobiłem śniadanie, chcesz —spytał
—Jeszcze się pytasz —prychnęłam i nakładając szlafrok zeszłam, raczej można powiedzieć z biegłam do kuchni siadając przy wysepce.
—No Kwiatkowski ale z ciebie kucharz —zaśmiałam się widząc że szykuje sałatkę warzywną z tostami.—I że wszystko znalazłeś—dodałam
—Nie było to jakieś uciążliwie trudne —uśmiechnął się podając mi talerz z jedzeniem.
—W ogóle która jest godzina—spytałam.
—Coś około trzynastej—sprawdził telefon—dwunasta czterdzieści dwa—dodał.
—Dobra na piętnastą muszę być w robocie —powiedziałam zajadając się naprawdę dobrym śniadaniem zrobionym przez idola nastolatek.

Po skończonym śniadaniu pomogłam posprzątać, po czym zostało mi czterdzieści minut na na szykowanie się. Od razu udałam się pod prysznic, wytarłam się ręcznikiem i omijając się nim wyszłam po ubrania do garderoby.

Ubrałam oraz umalowałam się tak:

Ubrałam oraz umalowałam się tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubrana wyszłam z garderoby za stając Kwiatkowskiego siedzącego przed telewizorem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubrana wyszłam z garderoby za stając Kwiatkowskiego siedzącego przed telewizorem.

—Kwiat ja wychodzę, mam cię zamknąć—spytałam ze śmiechem
—Nie, też muszę jechać tylko że do studia —powiedział i nakładając buty wyszedł.

Zamknęłam drzwi i zjechałam windą na dół.

—To na razie —odparł wsiadając do samochodu.
—Narka—Odparłam wsiadając na motor.

W pracy jak zawsze prowadziłam lekcje dla nastolatków. Dzisiaj na głowie miałam ekipkę trochę przypominającą moją, dwie dziewczyny i dwóch chłopaków.

Byli dość męczący, po lekcjach podjechałam na górkę na której czekała na mnie Gabrysia.

—Hej stara—krzyknęła gdy ja ściągałam kask.
—Siema, jedziemy—spytałam podając brunetce drugi kask.
—Jasne że tak —odparła i udałyśmy się do złotych.

Z mojej pracy do tarasów było 15 minut drogi, razem z dziewczyną zsiadłyśmy z motoru pod złotymi.

—Gdzie idziemy i po co —spytałam
—Muszę kupić sobie pare rzeczy —odparła wchodząc do H&M.

☪⚛☪⚛☪

Witam w kolejnym.

Przepraszam za taki krótki ale wena mnie totalnie opuściła. Nie mam sił pisać już tak jak wcześniej i zastanawiałam się nad zawieszeniem ale nie mam serca tego zrobić.

Dla wiadomości tworzę coś nowego co ujrzy światło dzienne dopiero jakoś pewnie w maju ale będzie coś meega także wyczekujcie.

Jak mam zdobyć pomysły na pisanie rozdziałów???

Pozdro od Cass :*


Zraniona D.KOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz