Zanim zaczniemy, proszę, obejrzyjcie to co podlinkowałam w mediach, nie wiem czemu, ale niesamowicie mnie to bawi XDD
Ja i moje durnowate poczucie humoru pozdrawiamy! Miłej zabawy!
***
Breathe - Years & Years
- Co to jest? – usłyszał za sobą głos, stanowczy i rozgniewany.
Westchnął i odwrócił się w stronę biurka, przy którym siedziała dziewczyna, która teraz wpatrywała się w niego ze zmarszczonymi brwiami, wskazując na ekran komputera.
- Co dokładnie? – zapytał zmęczonym tonem, zbliżając się do niej i opierając się o blat, by przeczytać tekst.
Była to oficjalna wiadomość z Waszyngtonu, z załączonymi szczegółami jego wizyty, w celu spotkania z prezydent Warren. I dokładnie w chwili kiedy to sobie uświadomił, zorientował się również, że popełnił naprawdę poważny błąd.
- Zapomniałem ci powiedzieć... - zaczął, czując jak wszystkie jego mięśnie spinają się w oczekiwaniu na awanturę stulecia. I czegokolwiek by nie powiedział – naprawdę schrzanił.
- Zapomniałeś mi powiedzieć? – North uniosła brwi w niedowierzaniu – Zapomniałeś mi powiedzieć, że wyjeżdżasz na dwa cholerne tygodnie do Waszyngtonu?!
- Rozmawialiśmy o tym przecież wcześniej, nie wiedzieliśmy tylko kiedy dokładnie to będzie i na jak długo. Musiałem potwierdzić swoją obecność jak najszybciej...
- Czy ty siebie słyszysz?! – podniosła na niego oczy, lśniące ze złości jak dwie supernowe. – To jest poważna sprawa, do cholery!
- Wiem! - otarł twarz dłońmi – Miałem z tobą o tym porozmawiać, ale cała ta sprawa z Kamską i RK900 mnie zajęła i umknęło mi to! Musiałem załatwić jego sprawę w administracji, wprowadzić jego dane do systemu, załatwić mu dokumenty...
- Oh, no tak! Efekty uboczne defektyzmu, jesteś już w stanie zapominać! – prychnęła oburzona – A mogę wiedzieć, gdzie ja jestem w tym całym twoim misternym planie? Co ja robię w tym czasie? Bo z tego co widzę, to nie jestem zaproszona!
Zmieszał się jeszcze bardziej.
- Myślałem, że może zostaniesz i będziesz mieć oko na to co się dzieje w ministerstwie...
Zapadła chwilowa cisza.
- Kpisz sobie.
Nie odpowiedział, zamrugał jedynie kilkukrotnie zdziwiony.
- Markus, mamy roboty po czubek głowy, harujemy jak woły, żeby dopiąć wszystko w terminie, ledwo żyjemy, a ty postanowiłeś zwalić to wszystko na mnie, zostawić mnie samą z podwójną porcją pracy i po prostu sobie wyjechać?! Na dwa tygodnie!? BEZ PYTANIA MNIE O ZDANIE?! – podniosła się na nogi, całkowicie rozwścieczona.
Poczuł się winny. Stracił nieco głowę w ostatnich dniach i faktycznie nie potraktował dziewczyny zbyt dobrze.
- Masz rację. – powiedział, tak spokojnie, jak tylko był w stanie – Przepraszam cię, to nie było w porządku. Myślisz, że nie powinienem jechać? – Chciał ją trochę udobruchać, więc spokorniał, mimo, że przepraszanie nie przychodziło mu nigdy łatwo. Zawsze tak było. Ona rozpętywała awantury, ale również ona wyciągała rękę, gdy ostygła i nie chciała już się dąsać. Teraz North najwyraźniej zdążyła się nakręcić.
- Nie! – krzyknęła, szturchając go oskarżycielsko palcem w pierś – Myślę, że powinieneś ze mną cokolwiek ustalić! Ja nie jestem pachołkiem Joshem, któremu możesz rzucić, żeby zajął się wszystkim i zniknąć, a on tylko burknie coś pod nosem, a potem i tak połowa roboty pójdzie w dupę! To jest po prostu nie sprawiedliwe wobec mnie, jako osoby, wiceministra i twojej dziewczyny!
CZYTASZ
Niestabilny umysł
Fanfiction[UWAGA. OPOWIADANIE TO BEZPOŚREDNIA KONTYNUACJA MOJEGO INNEGO DZIEŁA POD TYTUŁEM ,, NIESTABILNY SYSTEM ''] ,, Nie wiedział już co myśleć, a tym bardziej co robić. Przerażała go perspektywa utraty wszystkiego co dla niego ważne, ale z drugiej strony...