The Devil Alwayes Gets Her Way
- Pali się... - wykrztusiła North, opierając się plecami o drzwi. Czuła jak szybko nagrzewają się pod jej skórą.
- Że co? – Markus poderwał się z kanapy, podszedł do niej i nacisnął klamkę.
- Nie! – krzyknęła, wyciągając ręce by go powstrzymać, ale było za późno. Tuż za progiem zgromadzony był olbrzymi stos płonących przedmiotów z całego korytarza – obrazy ze ścian, rośliny, spora szafka z szufladami spod ściany, drzwi od schowka na miotły i praktycznie cała jego zawartość. Rzeczy przetrawione żarem straciły swoją stabilność już wcześniej, kiedy dziewczyna wyjrzała na zewnątrz, a teraz, kiedy Markus otworzył drzwi ponownie wszystko runęło do wnętrza gabinetu z takim impetem, że gdyby chłopak nie cofnął się gwałtownie, i nie pociągnął North ze sobą, z pewnością poważnie by ucierpieli.
Żar i dym buchnął im w twarz, tak, że ledwo cokolwiek widzieli przez łzy napływające do oczu. Androidka złapała rękę Markusa i wycofała się wraz z nim pod okno, które od razu otworzyła.
- Moje gratulacje! – krzyknęła, spoglądając na ogień rozprzestrzeniający się po pomieszczeniu w naprawdę przerażającym tempie.
- Cholera jasna! – syknął jedynie w odpowiedzi, zaciskając zęby. Rozglądał się w koło, szukając jakiegoś rozwiązania, wyjścia, czegokolwiek.
- Dlaczego alarm pożarowy nie działa?! – zapytała, wyglądając rozpaczliwie przez okno.
- Serio? To jest teraz twój problem?! – Markus rzucił jej zdenerwowane spojrzenie. Wykonał połączenie.
- Josh? – rzucił – Mamy pożar, zabierz wszystkich na zewnątrz i zadzwoń po straż, natychmiast!
North rzuciła mu zaszokowane spojrzenie, ale nawet go nie zauważył.
- Więcej szczegółów?! – warknął jedynie do przyjaciela słysząc jego odpowiedź – Na Ra9, nie ma więcej szczegółów! Nie, nie wiem czemu alarm nie zadziałał, mało mnie to obchodzi w tym momencie! Wiesz wszystko, czego potrzebujesz! Rusz tyłek, my sobie jakoś poradzimy! – rozłączył się.
- Jakoś sobie poradzimy?! – zapytała dziewczyna z niedowierzaniem – Niech tu przyjdzie i nam pomoże, a nie ucieka na zewnątrz! Przecież mamy tu jakąś gaśnicę!
- North, na litość boską, cały korytarz płonie! Potrzebowałby z trzydziestu gaśnic!
- Świetnie, to może zdradzisz mi swój błyskotliwy plan?!
Markus odetchnął głęboko. Miał właściwie tylko jeden pomysł, który zupełnie mu się nie podobał i był właściwie pewien, że jej nie spodoba się nawet bardziej.
- Musimy wyjść przez okno.
- Aha. – roześmiała się z napięciem, kręcąc głową – Dobra, ale sądzę, że łatwiej będzie jednak rzucić się w ten ogień.
- Masz lepszy plan?
- Tak. Po prostu poczekajmy na straż, która nas stąd zdejmie i spróbujmy nie spłonąć!
W tym momencie dywan leżący pod biurkiem zajął się, a płomienie sięgnęły aż pod nogi North, która z przerażeniem cofnęła się jeszcze bardziej, wtulając się w pierś Markusa.
- Cóż, możesz czekać jeśli chcesz, ale to rozwiązanie ekstremalnie krótkoterminowe!
- Może miałoby szansę zadziałać, gdybyś nie otworzył tych jebanych drzwi, tak jak ci mówiłam!
Miał ochotę jej odpowiedzieć, ale wielką zaletą chłopaka było to, że w momencie kryzysu był w stanie odpowiednio poukładać swoje priorytety.
CZYTASZ
Niestabilny umysł
Fanfic[UWAGA. OPOWIADANIE TO BEZPOŚREDNIA KONTYNUACJA MOJEGO INNEGO DZIEŁA POD TYTUŁEM ,, NIESTABILNY SYSTEM ''] ,, Nie wiedział już co myśleć, a tym bardziej co robić. Przerażała go perspektywa utraty wszystkiego co dla niego ważne, ale z drugiej strony...