(Jaskier)
Choć ze snu się wybudziłem, to wciąż się czułem jakbym w nim trwał. Splątany w pościeli, w silnych ramionach wdychałem zapach ostatniej nocy. Nierealnej, odległej niczym gwiazdy, ale zapisanej na mojej bladej skórze w postaci pojedynczych malinek. Stałem się płótnem niezwykłego malarza, którego szaleństwo doprowadziło nas do tej sytuacji. Owładnięty chwilą nie myślałem wiele. Brałem, dawałem, a o poranku rozmyślałem. Pomiędzy prawdą, a kłamstwem własnych uczuć. Nie spodziewałem się w nim takiej namiętności. Nie pojmowałem miłości do mnie. Jednak napełniało serce szczęście, że istniał ktoś kto postanowił skraść mnie muzyce, butelce, sztuce. Spoglądałem na twarz śpiącego Geralta i z nabożną czcią zapamiętywałem ją. Tak spokojna nie była jeszcze nigdy. Wiedźmin zaskoczył mnie. Wkradł się w tą lukę samotności. Czy była to miłość? Za wcześnie by ten stan tak nazywać. Fascynacja? Od początku. Oddanie? W chwili, gdy pojąłem jego naturę.
- Długo będziesz się tak gapił? – otworzył swoje piękne oczy.
- Tak długo jak nie pojmę kim dla mnie jesteś – powiedziałem kładąc dłoń na jego policzku – Noc minęła, a ty wciąż przy mnie. Żądza zniknęła, a twoje oczy wciąż wpatrzone są we mnie. Co widzisz Geralcie? Czego pragniesz?
- Żebyś się zamknął – westchnął i przyciągnął mnie tak blisko siebie, że niemal mogłem dosłyszeć powolne bicie jego serca – I żebyś mniej myślał.
- Jak mnie udusisz - mruknąłem w jego ciepłą klatkę piersiową – To zapewniam cię, że będzie to mój ostatni raz, gdy się odezwę.
- Przynajmniej wtedy nikt inny już się nie pojawi – odsunął mnie tym razem delikatniej – Może zaryzykuję?
Dzikość. Tańczyła w jego oczach niczym cygańskie dziewczę w złotej sukience. Przebłysk nocy, gdy to spojrzenie śledziło każdą zmianę na mojej twarzy. Nie mogłem przed nim uciec, choć targające mną emocje musiały sprawiać, że wyglądałem niczym poddany zależny od swego władcy. Jeśli spojrzeć na te chwile, które ze sobą spędziliśmy już dawno byłem pod jego panowaniem. Od pierwszego momentu kontrolował moje ruchy, a ja się temu poddawałem. Zapominałem o alkoholu, samotności, cierpieniu. Jakie magiczne sztuki posiadł ten mężczyzna, że splątał moje serce zanim zdałem sobie z tego sprawę? Drgnąłem, gdy jego dłoń znalazła się na moim podbródku. Uniósł się, a następnie pocałował mnie w usta. Długo, przeciągle, drapieżnie, pieczołowicie...straciłem już słowa, straciłem nadzieję, że byłem w iluzji.
- Udusić pocałunkiem? – westchnąłem w jego wargi – Mówili, że wiedźmini nie mają uczuć. Ja mówię, że wasze serca są tak gorące, że parzą.
Przemilczał moje wyznanie, tak jak wszystkie słowa, które padły później. Jednak nie potrzebowałem ich od niego. Wystarczyły gesty. Drobny pocałunek w czoło, muśnięcie dłonią dłoni, a gdy zeszliśmy na śniadanie – wymalowane niezadowolenie z mojej rozmowy z właścicielem zajazdu. W spokoju zajęliśmy miejsce, dokładnie przy tym samym stole, przy którym poznaliśmy Yennefer. Zofia podeszła do nas radosnym krokiem i odebrała zamówienia. Co jakiś czas podchodziła jakaś osoba, która chciała się przywitać, albo na własne oczy zobaczyć wiedźmina z ballad. Z uśmiechem przyglądałem się jak Geralt z dystansem przyjmował komplementy. Miałem nadzieję, że kiedy dotrzemy do kolejnej osady wszyscy będą już o nim wiedzieć. Przywitają go z bohaterskim okrzykiem, a nie z nienawiści wyzwiskami.
Spożywając w ciszy otrzymany posiłek zacząłem się zastanawiać co we mnie pokochał. Mógłbym zadać pytanie, ale czy odpowiedziałby na nie? Czemu kochaliśmy? Skąd się brało to cudowne uczucie? Znałem miłość, ale nie pojmowałem jej działania. Skradała się po cichu. Splatała jedno serce, podchodziła do drugiego – i zgubne było, gdy te nici się zaplątywały lub zrywały. Skupiając się na moich wcześniejszych ukochanych każda dawała mi powietrze. Bez nich nie żyłem. Alkohol koił ból, dawał zapomnienie. Lutnia uspokajała, w tajemnicy łzy ocierała zagubionego barda. Kim ja dla niego byłem, że odnalazł coś we mnie? Ach, chciałbym wiedzieć.
CZYTASZ
Miecz i Lutnia (Geralt x Jaskier)
FanfictionJaskier kocha alkohol i sztukę. Podąża za wiedźminem szukając w nim odpowiedzi, a odnajduje uczucie. Fanfiction! Postaci NIE należą do mnie. Są własnością pana Andrzeja Sapkowskiego, którego twórczość zainspirowała do powstania tego ff. Źródło grafi...