5. Wyczuwam od ciebie moją przeznaczoną.

971 37 0
                                    

 Na miejscu zastałyśmy masę osób. Blanka zaparkowała kawałek dalej bo nigdzie bliżej nie ma miejsca. Z daleka słyszalna jest muzyka. Odór dobrej imprezy czuć już na ganku posiadłości. Wgapiłam się w budynek dopóki ktoś mnie nie szturchnął. 

-Nie zawieszaj się.- powiedziała zirytowana blondynka

-Sorry, zagapiłam się.-burknęłam

 Wnętrze domu zapchane jest nastolatkami.

~Zaciągnij się zapachem~usłyszałam w myślach. Im bliżej moich urodzin tym częściej ją słyszę. Według wskazówek dyskretnie zaciągnęłam się powietrzem. Oprócz zapachu potu i alkoholu w znacznym stopniu czuć mokrego psa. Czyli jestem wśród innych wilkokrwistych, nieźle. 

-Chodź idziemy się napić!- ledwo usłyszałam dziewczynę 

 Nie zdążyłam odpowiedzieć, a zostałam ciągnięta przez tłum ludzi. W kuchni Blanka wzięła świeże kubeczki i zrobiła nam po mocnym drinku.

-Na zdrowie!-powiedziałyśmy w tym samym momencie. Gorzka ciecz zalała mi gardło.

-Jeszcze jeden!-przekrzyczałam

-Do dna!-odpowiedziała mi-O tam są moi znajomi. Chodź przedstawię cię. 

-Hej, wszystkim!- krzyknęła dziewczyna-To jest Dalia.

-Cześć-odparłam z wymuszonym uśmiechem. Jakoś mi się to nie widzi. 

 Grupa znajomych Blanki zaczęła rozmawiać na tematy szkolne. Czuje się jak niepotrzebny balast. Nikt nie zwracał na mnie uwagę więc postanowiłam pójść się napić. W kuchni chwyciłam butelkę Jack'a Danielsa. Usiadłam na niezasyfionym blacie. W spokoju sączyłam trunek, oczywiście ktoś musiał mi przerwać. 

-Hej! Co taka laska robi tu sama? Nie widziałem cię nigdy.- przeszkodził mi dość przystojny szatyn.

-Tak się składa, że nie chodzę do tej samej szkoły jak większość tu zebranych.- wzruszyłam ramionami przełykając łyk bursztynowego napoju.

-Aha. Damien jestem. Powiesz mi co tak sama pijesz? 

-Dalia. Pije sama bo przyjaciółka, z którą tu przyszłam zagadała się ze swoimi znajomymi.

-To co ta za przyjaciółka, jeśli cię wystawiła.- zmarszczył brwi w zamyśleniu

-Nie, to że wystawiła. Zagadała się i tyle.

-Z tego powodu siedzisz tu sama i zalewasz się w trupa-parsknął

-Ludzie są fałszywi. Co zrobisz? Zresztą nie siedzę tutaj sama. Rozmawiasz ze mną czyli mam towarzystwo.- pociągnęłam kolejne łyki .

-Tobie już starczy.- Damien wyrwał mi alkohol.

-Ejjjj ja specj..alnie przyszłam się najebać. Oddaj to!            

-Jesteś wystarczająco wstawiona. 

-Niee prawda! Jestem zbyt trzeźwa.

-Tak na pewno.-droczył się. Zdecydowanie zaczyna mnie drażnić.

-Okey wkurwiasz mnie-czknęłam- idę tańczyć.

 Oznajmiłam zeskakując. Zakręciło mi się w głowie, dlatego przytrzymałam się blatu. Usłyszałam rozbawiony śmiech szatyna. Pokazałam mu środkowy palec i ruszyłam do salonu, który służy jako parkiet. 

  POV Kylo 

 Jestem na imprezie mojego kolegi. Znajduje się tu od chuja ludzi. Muzyka nie jest najgorsza, lecz dla mojego wilka jest nie do wytrzymania.

~Przypomnisz mi dlaczego tu jesteśmy?

~Po pierwsze by się napić, a po drugie może będzie tu nasza mate.

~Oh nie mogę się doczekać, aż spotkamy naszą mate.

 Ta odkąd przyśniła mi się ta piękność mój wilk ma świra. Non stop mi powtarza, że to nasza przeznaczona. Chciałbym mieć już swoją kobietę przy sobie. Dbać o nią, troszczyć się. Dobra trochę się zamyśliłem. Musze znaleźć Damiena. Ruszyłem do kuchni licząc,że tam go zastanę. Nie myliłem się. Stał rozbawiony. 

-Co ty taki rozweselony?-przywitałem się z nim. Mój wilk zaczął się nie spokojnie wiercić. Zmarszczyłem brwi. 

~Zaciągnij się powietrzem! Szybko!-pierwszy raz się tak dziwnie zachowuję.~Zrób to!~westchnąłem i zrobiłem to o co się tak gorączkuję. Wyczułem standardowy zapach imprezy, w śród tego jeszcze uzależniający mnie zapach. Mieszanka świeżej mielonej kawy i wanilii. 

-Stary słuchasz mnie!?- poczułem szturchnięcie 

-Co? Mówiłeś coś?

-Tak opowiadałem ci, czemu jestem taki rozbawiony. Była tu taka laska. Rozmaw..

~On rozmawiał z naszą mate!

-Wiesz gdzie ona jest?-zmarszczył brwi

-Po co ci ta wiedza? Poszła gdzieś tańczyć. 

-Wyczuwam od ciebie moją przeznaczoną.- ruszyłem szybko do salonu. W pomieszczeniu jest zbyt dużo ludzi przez co mieszają się zapachy. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Zwróciłem uwagę na wstawioną dziewczynę i chłopaka, który ją obmacuję. Widać,że dziewczyna stara się go odepchnąć, ale on nie ustępuję. Poszedłem w ich stronę. W tej chwili nastolatka spojrzała w moją stronę. Czas się dla mnie zatrzymał. Spojrzałem w jej szare tęczówki. Jej oczy stały się wiśniowe i mogę się założyć, że moje również.

~Moja!~

~Twoja!~odpowiedziała jak w transie.           

Wolfish bully [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz