19. Robi wrażenie, co?

523 20 3
                                    

 Letnia woda otuliła moje nagie ciało. Stwierdzenie, że najlepiej myśli się pod prysznicem jest prawdziwe. Moja głowa to istny huragan myśli. Począwszy od prezentu dla Kylo, kończąc na Bruksie. Zaczęło mnie to wszystko przytłaczać. W ostatnim czasie zadziało się za wiele jak dla niegdyś zwykłej nastolatki. 

Dalia ogarnij się!- zbeształam się w myślach. Zawsze twardo stąpam po ziemi. Teraz tylko muszę zachować maksymalną ostrożność. Co będzie to będzie. 

 Wyszłam z kabiny. Owinęłam swoje ciało ręcznikiem, to samo zrobiłam z włosami. W pokoju podłączyłam telefon do ładowania. Wyświetlacz wskazywał na dwa nieodebrane połączenia od Kaily i dwudziestu nieodczytanych wiadomości na naszej grupie. Z konwersacji wywnioskowałam, że chcą się spotkać. Odpisałam im, że wróciłam i jak najbardziej jestem chętna na spotkanie. Prawie wypadł mi telefon gdy zobaczyłam godzinę. Kurwa, zostało mi czterdzieści minut do przyjazdu chłopaka. Szybko podleciałam do szafy. Z szuflady z bielizną  wyciągnęłam czarny koronkowy komplet. Ubrałam go na siebie i poszłam się pomalować. Preferuje zasadę, najpierw makijaż, później ubranie. Po co mam się zamartwiać o pobrudzenie. Postanowiłam, że zamiast cieni na powiece zrobię sobie kreski. Gdy się z nimi uporałam, co nie było łatwe zważywszy na jedną bardziej opadniętą powiekę, pomalowałam rzęsy. Nałożyłam podkład, puder i lekko wykonturowałam twarz. Wykończeniem makijażu jest bordowa pomadka. Teraz czas na ubranie. Tu zaczynają się schody. Sukienki nie chce zakładać, dresy też odpadają. Ostatecznie wybrałam czarne przylegające jeansy. Do tego szare prążkowane body z rękawem do łokci. Dopełnieniem stylizacji były czarne szpilki z czerwoną podeszwą oraz srebrny łańcuch przyczepiony do spodni. Uważam, że wyglądam codziennie z nutką elegancji. Moje czerwone kłaki podsuszyłam bo były jeszcze wilgotne i delikatnie rozczesałam. Życie obdarowało mnie lekko kręconymi włosami , więc jak je rozczesuje powstają idealne fale. Gotowa zgarnęłam telefon uprzednio sprawdzając godzinę. Zostały dwie minuty, wspaniale. Zeszłam na dół do kuchni, aby napić się wody. W pomieszczeniu zastałam kobietę. Jej wzrok przeskanował mój ubiór. 

-Bardzo ładnie wyglądasz.- pochwaliła mnie

-Dziękuje.- mruknęłam w odpowiedzi

 Nigdy nie przepadałam za komplementami. Nie to, że mi przeszkadzają. Każdy czasem tego potrzebuje. Mnie zawsze łapie rozmyślanie. Co mam odpowiedzieć? Czy wcześniej źle wyglądałam? Czy ktoś powiedział to z grzeczności czy naprawdę tak sądzi? Ocknęłam się z myśli słysząc warkot silnika zielonookiego. Taką mam przypadłość, jak przejadę się dwa razy samochodem to później bez problemu rozpoznam kto przyjechał. Całkiem przydatna umiejętność. 

-Dobra, będę lecieć.- cmoknęłam mamę w policzek

-Jak zostaniesz na noc to daj znać.- powiedziała. Skinęłam głową w odpowiedzi

 Wyszłam z domu w momencie gdy nastolatek zatrzymał pojazd. Pewnym krokiem podeszłam do wysiadającego chłopaka.

-Jaką ja mam piękną kobietę.- powiedział lustrując mnie wzrokiem. Przytuliłam się do niego.

-Dla ciebie zawsze będę najpiękniejsza.- odpowiedziałam

-To fakt. Nie oznacza to, że nie będę ci tego powtarzać.- złożył pocałunek na moich wargach.

-Skoro tak chcesz.- odsunęłam się- Ty też wyglądasz dobrze.

 Kylo ubrany jest w czarne joggery i zwykły czarny T-shirt. Dodatek stanowiła czarna ramoneska, a swoje czarne włosy miał w nieładzie. 

 Droga do domu głównego nie zajęła nam więcej niż pół godziny. Domy watahy ukryte są głęboko w lesie, tak aby żaden nieproszony człowiek ich nie zauważył. Przejechaliśmy przez drzewny łuk tworzący bramę na posesje. Jestem tu pierwszy raz i robi to na mnie duże wrażenie. Na pierwszy rzut oka widać duży masywny budynek. Zapewne dom główny. Z tego co mówili mi rodzice na parterze mieści się sala obrad, gabinet Alfy i Bety oraz główna jadalnia. Nazwała bym to takim zdeformowanym blokiem. Prawe skrzydło budynku należy do rodziny Alfy. Lewą stronę zamieszkuje rodzina chłopaka. Gdyby nie to, że ojciec chciał mieszkać poza głównym terenem my byśmy zamieszkiwali tą część. Za masywną budowlą ciągnęły się domki jednorodzinne. Gdzieś na boku wiem, że jest plac treningowy. Innym słowem jest to wszytko ogromne. 

-Robi wrażenie, co?- zapytał chłopak parkując samochód

 Trafiliśmy na porę kończenia treningu, dlatego większość samców jak i niektóre kobiety stali rozmawiając albo przechodząc obok głównego gmachu. Zielonooki zaparkował w wyznaczonym miejscu. Musieliśmy przejść obok, dla mnie nieznajomych ludzi. 

-Fakt, wygląda to ogromnie.- odpowiedziałam

 Wysiedliśmy w tym samym czasie z pojazdu. Kylo obszedł samochód i chwycił mnie za rękę. Ruszyliśmy razem do wejścia. Każdy ominięty przez nas osobnik patrzył na nas z zainteresowaniem lekko pochylając głowę w geście szacunku. Wraz z chłopakiem kroczyliśmy dumnie przed siebie nie zwracając na nikogo uwagi. Czułam jak niesparowani faceci wlepiają we mnie spojrzenie. Natomiast, od niektórych kobiet bardzo wyczuwalna jest zazdrość. Przykro mi kobitki, ale ten przystojniak należy do mnie. Na moje usta wpłynął cyniczny uśmieszek. Brunet otworzył drzwi puszczając mnie przodem.

-Jaki gentlemen.- prychnęłam

-Wiesz dlaczego mężczyźni przepuszczają kobiety w drzwiach?- zapytał 

-By patrzeć kobiecie na tyłek?- bardziej zapytałam, niż stwierdziłam

-Dokładnie tak.

-To mam nadzieje, że żadnej nie przepuszczasz.

-Teraz już nie.- warknęłam w odpowiedzi 

 By zakończyć tą bezsensowną konwersacje ruszyłam za odgłosami domowników. W połowie przedpokoju gwałtownie się zatrzymałam, uświadamiając sobie ważną rzecz. Jaka ja jestem roztrzepana!

-Kurwa!-  przeklęłam łapiąc się za głowę 

-Co się stało? Czemu się zatrzymałaś?- zadał pytanie stając mi na przeciw 

-Zapomniałam!-spojrzał na mnie niezrozumiale- Zapomniałam wziąć czegoś ze sobą! W gości nie można przyjść z pustymi rękoma.- wyjaśniłam spanikowana

-Bożę, kobieto! Myślałem, że coś poważnego się stało.- spojrzałam na niego jak na debila

-To jest poważne.-powiedziałam 

-Dobra, co się będziesz przejmować. Chodź.- złapał mnie za dłoń ciągnąc zapewne do kuchni

 Kolacje z teściami czas zacząć.          

***

Witam was czytelnicy! 

W następnych rozdziałach trochę się podzieje. :)

Miłego dnia/nocy!

Ps. dziękuje, że czytacie!

~Wasz koszmarek ;)

Wolfish bully [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz