POV Kylo
Jestem mocno zdziwiony, iż moja malutka jest tak wyjątkowa. Nie odwraca ode mnie wzroku, nawet interesują ją samochody.
~Ona jest wspaniała i tylko nasza. A najlepsze jest, to że też jest wilkołakiem.~spojrzałem na moją mate
~Naszą!~wywróciłem oczami.
Dalia spała w najlepsze. Patrzył bym dalej ale muszę ją odwieźć bezpiecznie do domu. Po dwudziestu minutach byliśmy na przedmieściu miasta gdzie mieszka dziewczyna. Zaparkowałem na podjeździe. I teraz, obudzić ją czy nie? Raz kozie śmierć.
-Dalia!- nic
-Kochanie, już jesteśmy- w odpowiedzi coś mruknęła i poprawiła się.
Westchnąłem, cóż nie mam wyjścia. Wyszedłem z samochodu i chwyciłem ciało dziewczyny w stylu panny młodej. Dalia wtuliła się we mnie. Brim zaczął w wielkim szczęściu się wiercić. Stanąłem przed drzwiami. I co teraz?
~Hahah debil~naśmiewał się ze mnie futrzak.
~Zamknij się i pomóż mi coś wymyślić.
Naszą wymianę zdań przerwały otwierające się drzwi. Stanęła w nich kobieta, zapewne rodzicielka dziewczyny.
-No nie powiem moja córka miała racje z tym Bogiem.- odezwała się kobieta. Stałem tam nic nie rozumiejąc. Po prostu zgłupiałem.
-Ee dobry wieczór-przywitałem się niepewnie.
-Jak mam rozumieć jesteś mate mojej córki, która z resztą powinna dostać niezłe kazanie.- powiedziała spoglądając na dziewczynę z dezaprobatą.
-Tak zgadza się. Jestem Kylo. Mogła by mi pani wskazać gdzie mam zanieść te zwłoki.
-Jak już mów mi Katylin. Pokój tego truchła znajduję się na górze ostatnie drzwi na prawo. A jeszcze jedno- zatrzymała mnie. Zapanowała napięta atmosfera. Przełknąłem ciężko ślinę.- Oznaczyłeś ją czy tak się porobiła?
-Niestety nieźle się wstawiła. Gdy wpoiłem się w nią doszło do pewnej sytuacji. Chciała wrócić do domu to ją zabrałem i w drodze zasnęła.
-Nie chce wiedzieć jaka to była sytuacja- westchnęła- Wnieś ją do pokoju. Jak chcesz to zostań. Późno już. Sądzę, że jak cię zobaczy z rana to będzie dla niej wystarczająca nauczka.
Kobieta uśmiechnęła się diabelsko i ruszyła jak mniemam do sypialni. Poszedłem do do pokoju mojej przeznaczonej. Sypialnia urządzona jest w szarych barwach. Położyłem ją do łóżka. Rozebrałem z sukienki i butów. Z szafy wyciągnąłem pierwszą, lepszą bluzkę. Gdy skończyłem z dziewczyną sam się rozebrałem i położyłem koło niej. Przyciągnąłem ją do siebie. Otulony jej bliskością zasnąłem.
POV Dalia
Ja pierdole, moja głowa. Uwaga otwieramy oczy na trzy..dwa..jeden. Kurwa jebane słońce. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Jestem w swoim pokoju, ale bez mojej sukienki. Ostatnie co pamiętam to rozmowa w samochodzie. Musiałam zasnąć. Dobra nie ma co rozmyślać bo łeb mi pęka. Wstałam trochę za szybko, ponieważ zakręciło mi się w głowie.
Po wzięciu szybkiego prysznica, ubrałam się w krótkie spodenki i zwykłą czarną bluzkę. Nie mam zamiaru nigdzie wychodzić, dlatego włosy spięłam w kitkę. Normalnie położyła bym się z powrotem do łóżka, ale muszę pozbyć się tego natrętnego kaca. Schodząc na dół nigdy nie spodziewałam bym się takiego widoku. W kuchni zastałam mamę robiącą obiad. Z tego wszystkiego nie sprawdziłam godziny. I uwaga kogo..mojego mate. Jak gdyby nigdy nic siedzi i piję sobie kawę. Ciekawe ile on ma lat. Wzrok osobników spoczął na mnie. Kylo to wręcz pożerał mnie wzrokiem.
-Cześć córeczko! Jak główka!?-powiedziała głośno kobieta
-I ty Brutusie przeciwko mnie?-wyciągnęłam z szafki dwie tabletki, popiłam je opróżniając całą butelkę wody. Spojrzałam na chłopaka.
-Co ty tu robisz?- zapytałam na co usłyszałam prychnięcie kobiety.
-Ciebie też miło widzieć, kochanie ale szczerze wolałem jak spałaś przyklejona do mnie.- puścił mi oczko.
Zaraz,zaraz ja z nim spałam?
-Co ty pierdolisz?-fuknęłam kręcąc głową.
-Słownictwo!- krzyknęli w tym samym momencie. Nie no ja nie wierze. Spojrzałam na nich załamana.
-I ty nie miałaś nic przeciwko by obcy facet spał w jednym łóżku z twoją córką?- zapytałam zaciekawiona.
-Nie, dlaczego? W końcu jesteście swoimi przeznaczonymi.
-Nie wierze- mruknęłam pod nosem, pocierając twarz.
-To uwierz słońce, a teraz zbieraj się.- powiedział chłopak.
-Co? Ale po co?- tak mi się nie chce. Mam kaca, a temu zachciało się gdzieś wychodzić.
-Tak po prostu.-wzruszył ramionami. Z wielką niechęcią poszłam do przedpokoju założyć buty. Kylo szedł cały czas za mną.
-Mogła byś się przebrać.- warknął. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-A co, źle wyglądam?
-Nie, nie o to chodzi.-speszył się- Tylko twój ubiór zbyt przyciąga uwagę. Gdy pomyślę, że ktoś popatrzy na twoje nogi to mnie kurwica zalewa.- jego oczy pociemniały. Przytuliłam się do twardego torsu chłopaka. Objął mnie wdychając mój zapach. Mój wilczek jest zazdrosny.
-Nie martw się. Jestem tylko twoja.-wyszeptałam mu do ucha. Przeszły mnie przyjemne dreszcze. Jeżeli tak ma wyglądać życie to jestem w niebie!
-Niebo to ja mogę ci dopiero zafundować.-mruknął seksownie do mojego ucha.
Nogi się pode mną ugięły. Jestem pewna, że gdyby mnie nie przytulał, upadła bym. Odsunął się lekko ode mnie spoglądając w moje oczy. Jego wzrok jest pełen pożądania. Przeskakiwał spojrzeniem z moich oczu do ust, powoli przybliżając swoją twarz. Gdy miał mnie pocałować usłyszeliśmy chrząknięcie.
^^^^^^^^
Jak myślicie kto im przeszkodził?
Dziękuje wszystkim, którzy to czytają! ;)
Do zobaczenia w kolejnym
~Wasz koszmarek
CZYTASZ
Wolfish bully [ZAKOŃCZONE]
WerewolfUwaga w niektórych momentach duża dawka cringu oraz niezrozumienia. Proszę o wyrozumiałość powieść (szczególnie początek) została napisana kawał czasu temu. *** Na mojej drodze, pojawił się on.. Bóg seksu. Nigdy nie widziałam tak przystojnego mężcz...