Minął tydzień od feralnego dnia szczerości. Wróciłam do swojego nudnego życia. Czy pogodziłam się z tym, że wilkołaki istnieją? Owszem. Coraz częściej myślę jak to fajnie będzie biegać po lesie jako wilk. W sumie to nie mogę się doczekać. Jestem totalnie podjarana.
-Dalia czy ty możesz w końcu uważać!!! Do tablicy w tej chwili!
No ta zamyśliłam się. Spojrzałam wrogo na nauczycielkę od matematyki. Razem z chłopakami mamy trzech nauczycieli, których nie darzymy sympatią. Jest to pan od elektryki i pani od matmy i angielskiego. Westchnęłam i powolnym krokiem ruszyłam do tablicy.
-Mogła byś się pośpieszyć?
-Nie.-prychnęłam
-W takim razie weź podręcznik i przepisz przykład z zadania drugiego.- podeszłam do Filipe od, którego wzięłam podręcznik. Zatrzymał mnie jego głos.
-Masz tu telefon, w którym jest rozwiązanie.-szepnął
-Dzięki, ratujesz mi tyłek. Dobrze wiecie, że nic nie umiem.- w odpowiedzi skinął głową. Poszłam do tablicy.
-Przepisz przykład.- wydała polecenie. Przepisałam zadanie. Skierowałam się do ławki, lecz zatrzymały mnie słowa jednego z chłopaków.
-Ale koleżanko ty to masz rozwiązać!
-Z tego co słyszałam miałam przepisać przykład.- skierowałam wymownie wzrok na kobietę.
-Nie dałaś dokończyć zdania. Przepisz zadanie i je rozwiąż.
Spojrzałam na telefon z rozwiązaniem. Kątem oka sprawdziłam gdzie jest kobieta. Jak była ode mnie oddalona spisałam rozwiązanie. Wróciłam na swoje miejsce.
-Bardzo dobrze mam nadzieje, że zaczniesz uważać na mojej lekcji.
-Za marzenia nie karzą.-odpowiedziałam wrednie.
Zadzwonił dzwonek. Jak torpeda wyszłam z pomieszczenia.
-Jak ja jej nie trawię.-jęknęłam przeczesując włosy.
-Nie tylko ty!- usłyszałam poparcie kolegów.
Reszta zajęć minęła spokojnie. Napisałam do przyjaciół.
-Słuchajcie mam dziś kiepski dzień. Potrzebuję się zrelaksować. Ma ktoś jakąś imprezę?- na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
-Jestem zaproszona na domówkę znajomego. Mogę wziąć osobę towarzyszącą.- odpisała Blanka.
-Wspaniale, o której?
-O dwudziestej bądź gotowa. Przyjadę po ciebie.
-Dzięki, będę czekać.
Po szkole wróciłam do domu. Nie zastałam w nim rodziców, pewnie są w pracy.
***
Zaczęłam się szykować na imprezę. Ubrałam czarną sukienkę z tasiemkami u góry. Mój makijaż składał się z podkładu, pudru, tuszu do rzęs i nierozłącznej części mnie ciemnej pomadki. Włosy spięłam w kitkę. Usłyszałam samochód na podjeździe. To zapewne dziewczyna. Do torebki spakowałam najważniejsze rzeczy i ruszyłam do wyjścia.
-Heyo!-przywitałam się z blondynką
-No hej lalunio. Jak ty ładnie wyglądasz.
-No powiem ci, że ty też niczego sobie.-dziewczyna ubrana jest w czerwona sukienkę do połowy ud. Jej twarz zdobi wyrazisty makijaż. Natomiast włosy potraktowała lokownicą.
-Ale mam ochotę się najebać.- mruknęłam
-Ja też, a teraz gadaj co cię męczy.
-Życie jest do dupy. Satysfakcjonuje cię taka odpowiedź?-odpowiedziałam
-Okey niech ci będzie. Najebię cię tak że wyśpiewasz mi wszytko.-odpowiedziała pewnie. Wywróciłam oczami.
-Kto w ogóle robi domówkę w tygodniu?
-Przystojniaczek z mojej szkoły. Moje koleżanki mnie z nim poznały. Jest tylko o rok starszy. Wiem, że ma być większość szkoły.
No cóż, w sumie dużo ludzi równa się duża ilość alkoholu, dodatkowo napaleni goście. Gorzej być nie może?
Chyba?
^^^^^^^^^
Witam was,
Rozdział trochę krótszy niż poprzedni, ale w tajemnicy powiem wam że w następnym pojawi się pewna postać.
Dobrego dnia/nocy!
~wasz koszmarek ;)
CZYTASZ
Wolfish bully [ZAKOŃCZONE]
Hombres LoboUwaga w niektórych momentach duża dawka cringu oraz niezrozumienia. Proszę o wyrozumiałość powieść (szczególnie początek) została napisana kawał czasu temu. *** Na mojej drodze, pojawił się on.. Bóg seksu. Nigdy nie widziałam tak przystojnego mężcz...