Znacie to uczucie kiedy kompletnie nie wiecie co zrobić w danej sytuacji ? Pustka.
Jeśli tak, to ja w tym momencie mam właśnie taką pustkę w głowie. Alec już dzwonił żeby upewnić się czy ze mną wszystko w porządku, zapewnił mnie, że nie mam już czego się obawiać.
Wierze mu, naprawdę mu wierze.
Powiedział również żebym nikomu nie wspominała o tym co się stało, nie chce żeby ktoś męczył jego brata o tę sprawę, rozumiem to.
Cokolwiek się wydarzyło nie chce o tym wiedzieć i zachowam to dla siebie.
Stoję jak sparaliżowana i spogląda to na mojego brata, to na Emily.
Kobieta robi wielkie przerażone oczy a Aleks aż kipi ze złości.
Wyciągałam naczynie z górnej szafki przez co moja bluzka się uniosła i ukazała siniaki.
Te starsze zrobione przez ojczyma, jak i te z tej koszmarnej sytuacji.
- Kto ci to zrobił !?
Milczę.
Myśle co powiedzieć, nie chce żeby Alec miał problemy przez tą sytuacje. Mamy w planach wyjechać i zapomnieć o wszystkim. Tak powinno być, tego chce.-Saro ?
Podejmuje decyzję, nie wspomnę o próbie gwałtu. Powiem tylko o ojczymie.
Znęcał się nade mną tyle lat, że już czas coś z tym zrobić. Na dodatek to on nasłał na mnie tego potwora, on i moja matka...
Czuję jak do oczu napływają mi łzy, ale staram się opanować.
- Mój ojczym - Odpowiadam pół szeptem, jest mi cieżko mówić o tych upokorzeniach.
- Zabije go! Kurwa zabije gnoja.
Robi się zamieszanie a do mnie docierają tylko pojedyncze słowa mojego brata.
Zdenerwował się...
Jednak czy ma do tego prawo ?
Był na mnie obojętny tyle czasu, był oschły i zapewniał mi pomoc tylko kiedy naprawdę nie miałam co ze sobą zrobić.
A jest moim bratem, bratem którego kocham. Poza Alecem jest to jedyna osoba która mimo wszystko uważam za rodzinę i która kocham.
Tak jak siostra powinna kochać swojego brata.
Emily próbuje uspokoić Aleksa, on chce załatwić sprawę na własną rękę.
Pózniej wszystko dzieje się bardzo szybo.
Przyjeżdża mój ojciec ze swoją żoną a matką Aleksa.
Sama nie pojmuje tego co się wokół mnie dzieje i godzę się na wszystko, obecnie nie mam innej opcji a wiem, że oni zapewnią mi bezpieczeństwo.
Pod wpływem emocji przytulam żonę ojca.
Wiem, że było jej cieżko pogodzić się ze zdradą męża i jestem naprawdę w szoku, że chce mnie przyjąć pod swój dach, że chce mi pomóc.
Nie za bardzo rejestruje to co się wokół mnie dzieje, nigdy przez całe moje życie nie wydarzyło się tyle rzeczy na raz.
Ostatecznie razem z moją torba z całym dobytkiem życia ląduje u ojca.
Całą drogę wypytywali mnie o to, co się działo.
Bardzo mnie to męczy, ale nie chcę być niegrzeczna.
No i im szybciej im o tym powiem, tym szybciej będę miała to za sobą.
Ojciec powtarza tylko, że się tym zajmie i że mnie już nikt nie skrzywdzi.
Cóż... oby tak właśnie było.***
Mijają dwa dni odkąd z nimi mieszkam.
Jest dobrze, staram się nie wchodzić nikomu w drogę i zając pracą.
Teraz kiedy nie muszę martwić się o pustą lodówkę, znacznie więcej uda mi się odłożyć na wyjazd.
- Saro.
- Tak?- odpowiadam i spoglądam na ojca, niedawno wróciłam z pracy i jemu kolacje.
- Co z twoimi planami na przyszłość ?
Zamieram na moment.
Mam nadzieje, że jakimś cudem nie dowiedział się o tym, że będę chciała wyjechać. Nie teraz.
- Planami ?
- Czy masz coś, co chciałbys zrobić, na przykład dalsze kształcenie ?
Och, to o to chodzi. Oczywiście, że chciałabym uczyć się dalej ale to nie możliwe. Za późno żeby złożyć podanie na studia, z resztą nie stać mnie na nie.
- Nie męcz jej dzisiaj - odzywa się kobieta i uśmiecha do mnie delikatnie. Odwdzięczam się tym samym.
- Nie męczę jej, musimy w końcu coś ustalić. Co z twoja pasja do fotografii , robisz coś w tym kierunku ?
Jak mogłam robić coś w tym kierunku skoro ledwo wiązałam koniec z końcem. Ludzie tacy jak mój ojciec tego nie zrozumieją. Od zawsze ma pieniądze i nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. A ja posiadam tylko stary aparat i sama urządziłam sobie małą ciemnię w piwnicy mojego dawnego domu. Jest to moja pasja i od zawsze marzyło mi się aby zostać fotografem. Stworzyłam już nawet swoje małe portfolio, zdjęcia natury. I jestem z tego dumna. W końcu zbieram się na odpowiedz.
- Nie... narazie nie.
- Dlaczego?
Mam już trochę dość jego autorytarnego głosu i wypytywanie, czy on już zapomniał jakie miała życie ?
- Bo nie miałam takich możliwości.
Staram się mówić opanowanym głosem. Zawsze byłam cicha i bezkonfliktowa.
- Dobrze, to zrozumiałe.
Przytakuje tylko na jego odpowiedz i z nadzieja, że to koniec dokańczam posiłek.
- Na studia narazie nie ma szans, ale pomyślałem, że do czasu zanim będzie to możliwe mogłabyś zrobić kurs fotografii. Przeglądałem trochę oferty i jest kilka naprawdę ciekawych. Musiałabyś poczytać i określić w jakim kierunku chcesz to szlifować.
Zaczynam się stresować.
Tak, bardzo łatwo się o tym mówi ojcze.
- nie wiem, nie myślałam o tym - odpowiadam wymijająco, jestem zmęczona po pracy i marze już o prysznicu.
- W porządku, ale Obiecaj że przemyślisz ten pomysł.
- Dobrze.
W końcu kolacja się kończy a ja mogę zająć się sobą.
***
- Nie, nie... proszę, nie.
Budzę się cała spocona i wystraszona. Mam koszmary, nie codziennie ale często. Jestem przez nie przemęczona, gdy tylko się obudzę nie mogę dalej zasnąć.
Siadam na łóżko, opierając się o poręcz i próbuje uspokoić oddech. Będzie dobrze, Saro. Będzie dobrze. Powtarzam to jak mantrę kiedy słyszę dźwięk nadchodzące wiadomości. Dochodzi północ a na wyswietlaczu ukazuje się imię Adam.
Serce zaczyna bić mi coraz szybciej, nie odzywał się przez ostatnie dni, dlaczego napisał ?
Odczytuje wiadomość.
Nie przestrasz się Sarenko, to tylko ja.Czego mam się nie przestraszyć, nie rozumiem ?
Rozmyślam czy cokolwiek mu odpisać kiedy słyszę delikatne pukanie do drzwi. Nie czekając na moje zaproszenie ktoś wchodzi do pokoju w którym teraz mieszkam.
Wciągam oddech ze zdziwienia.
Adam.
Adam jest w moim pokoju.
- Co ty tu...
- Ciiii, sarenko.
Zamyka ostrożnie drzwi i podchodzi do łóżka, siada na jego krawędzi i wpatruje się we mnie.
- Jak się tutaj dostałeś ?
Robi zadowoloną minę.
- Za gówniarza często się zakradałem do tego domu, razem z chłopakami. Aleks nie zawsze mógł wyjść na zewnątrz i się z nami spotkać, więc my przychodziliśmy się do niego. Na szczęście rodzice maja pokój na samym dole, nic się nie martw Saro. Mam na to swoje sposoby.
Próbuje mnie uspokoić a ja nadal siedzę jak sparaliżowana z niedowierzaniem wpatruje się w niego.
Mój Boże on jest taki piękny. Mimo, że jest ciemno, widzę jego ostre rysy, za długie włosy i ramiona pełne tatuażu. To jest właśnie Adam, mężczyzna który wzbudził we mnie emocje o których nigdy nie miałam pojęcia.
- Po co przyszedłeś ?
Adam zaciska mocno usta i chwyta mnie za rękę.
- Wiem, o twoich siniakach Saro. Bardzo mi przykro, tak bardzo, że aż boli. Ten skurwiel ma szczęście, że twój ociec się nim zajął bo już by nie żył.
Ton jego głosu jest poważny a on cały spięty gdy to mówi.
- Nic się nie dzieje Adam, idź stąd proszę.
Nie chce zeby o tym wiedział.
Nie chce żeby tu był...
Tak, sama siebie oszukuje. Bardzo tego chce, ale pamietam co się wydarzyło miedzy nami i nie chce aby mnie skrzywdził.
- Nie mam zamiaru. Będę tu przychodził codziennie, tak długo aż znowu mi zaufasz i będziesz chciała mnie z powrotem.
Co on mówi...
- Nie możesz Adam, poradzę sobie....
- Nie zostawię cię.
Wypowiadając te słowa przytula mnie z całych sił a ja dopiero teraz uświadamiam sobie, że oprócz Aleca nikt, nigdy nie robił tego tak naprawdę.
W momencie gdy to się dzieje, emocje biorą górę a z moich oczy lecą łzy.
Jestem taka samotna, mimo wszystko.
- Ciii skarbie. Juz dobrze, jestem tu.
Szlocham coraz bardziej a on kołysze mnie delikatnie co działa kojąco.
Chyba tego potrzebowałam najbardziej, bliskości i czułości drugiej osoby.No dziś chyba udało mi się napisać dłuższy rozdział niż zawsze. Chyba 🤭🤔😉
I co sądzicie ?
Jeśli macie ochotę, zapraszam na moją stronę na FB. Polecam tam piękna książkę.
Dziękuje, że jesteście ❤️
CZYTASZ
Jesteś moja
RomanceAdam i Sara... Pamiętacie ich z pierwszej części „Walcz o mnie"? Sara jest nieśmiała i bardzo samotna. Adam ? No właśnie, co zrobi ten nieokiełznany „wieczny chłopiec" ? Alkohol, seks i nieustanna zabawa to całe jego życie. Granie w zespole bardz...