Rozdział 26

1.8K 139 21
                                    

Adam
Jak tylko dowiedziałam się o tym co przydarzyło się Sarze myślałem, że oszaleje. Dosłownie.
Co za skurwiel może krzywdzić tak niewinna istotę jak ona ? Przecież ta kobieta jest tak dobra, tak cudownie dobra i kochana. Gdy patrzysz jej w oczy widzisz naiwność ale tez ukrytą hardość. Wiem, że to jest w niej ale za dużo razy była poniżana, przyzwyczaiła się i przestała bronić.
Doprowadza mnie to do białej gorączki.
Chodzę w tą i z powrotem po swoim mieszkaniu i zastanawiam się co zrobić, jak ją przekonać do siebie a przede wszystkim być przy niej.
Jestem zasranym dupkiem, który zawsze myślał tylko o sobie, ale od kiedy ją poznałem...
Świat jakby wywrócił się do góry nogami, nagle mam ogromne pragnienie żeby zaopiekować się nią i trwać przy niej już zawsze.
Przeraża mnie, popełniam błędy i gubię się w tym. Nie mam pojęcia co robić, ale nie mogę jej z tym zostawić.
Aleks się wściekł, jednak prawda jest taka że nigdy wielce się nią nie interesował. Wiedziałem, że ma siostrę ale nigdy nam jej nie przedstawił, nie czuł takiej potrzeby co jest chujowe. W końcu to jej brat.
Ja jestem jedynakiem, gnojkiem który od zawsze ma kasę i robi co chce.
Nie potrafię wyobrazic sobie życia jakie miała i ma Sara.
Moja sarenka...
Decyzje podejmuje w mgnieniu oka, spoglądam na zegarek, jest późno.
Sara jest u ojca a ja wiem, jak dostać się do tego domu.
Za dzieciaka robiłem to nagminnie.
Nie chce jej wystraszyć dlatego uprzedzam ją wcześniejszą wiadomością, na pewno jest skołowana i nie domyśla się o co chodzi.
Po małych problemach w końcu udaje mi dostać się na górę, generał trochę udoskonalił swój dom. 
W momencie kiedy ją widzę, miękną mi kolana.
Moja mała biedna istotka, nie wiem kiedy w końcu sam przed sobą przyznam się do uczuć które do niej czuje, ale jest ważna. Dla mnie.
Biorę ją w ramiona i chociaż w taki sposób mogę dać jej ukojenie, mała w końcu zasypia. Układam ją ostrożnie na łóżko i sam kładę się obok, wtula się we mnie jak małpka a uśmiecham się jak głupi.
Typowa pizda z ciebie Adam, naprawdę.
Jakby ktoś kolka tygodni temu powiedział mi, że będę się tak zachowywał to wyśmiałbym i jeszcze walnął w gębę.
Przymykam oczy i delektuje się jej bliskością.

Sara

Otwieram zaspane oczy, są też spuchnięte od płaczu.
Pojawienie się Adama, jego czułość i troska doprowadziły do tego że cała moja silna wola opadła.
Rozkleiłam się totalnie, ale to było dobre.
Budząc się teraz czuje w powiem sposób ulgę, tak jakbym wyrzuciła z siebie te złe emocje.
Adama już nie ma, musiał odejść kiedy jeszcze spałam. I dobrze, nie chce narobić sobie problemów, watpię aby mojemu surowemu ojcu się to spodobało.
Z resztą nie chce omawiać z nim moich spraw sercowych.
Sercowych...
Tak, teraz już wiem że czuje do niego coś więcej.
Najgorsze jest to, że on to wykorzysta bo ja w mojej naiwności mogę mu wszystko wybaczać.
Nie, nie myśle już o tym, może nawet naprawdę nie ma o czym a ja robię sobie nadzieje.
Moich opiekunów już nie ma w domu, wyszli do pracy.
Mam popołudniową zmianę, więc nie musiałam się zrywać z samego rana. A druga sprawa, że kojące ramiona Adama dały mi taką ulgę, że spałam jak dziecko.
Kiedy schodzę do kuchni, śniadanie czeka na mnie na stole. Czuję się tu bezpieczna, tak naprawdę bezpieczna. Ci ludzie troszczą się o mnie tak jak potrafią a dla mnie to i tak bardzo dużo.
Popijając sok dzwonię do mojego przyjaciela.
- Cześć cukiereczku.
- Hej Alec
- Jak się czujesz ?
Bardzo się o mnie martwi, mimo że od kilku dni codziennie powtarzam mu, że jest w porządku.
- Dobrze, nie martw się o mnie. A jak twoje sprawy, kiedy będę mogła na nowo poznać twojego brata ?
Pamietam go z dzieciństwa, ale to tylko kilka krótkich wspomnień. Bardzo szybko zniknął z naszego życia. Nie za bardzo lubię poznawać nowych ludzi, ale mojemu przyjacielowi zależy na bracie i chce być w tym razem z nim.
-  Porozmawiam z nim dziś i dam ci znać cukiereczku.
Rozmawiamy jeszcze przez chwile a pózniej z jakimś nietypowym dla mnie spokojem szykuje się do pracy.

Zmiana mija mi bardzo szybko, jest piątek wiec ludzie pchają się do takich miejsc. Nie narzekam, wpadło trochę pieniędzy z napiwków.
Przebieram się w czyste ubrania i odczytuje wiadomość od Aleca. Pisz, że razem z bratem będą czekać na mnie pod budynkiem.
Cholera, niech będzie.
Adam cały dzień nie dał znaku życia przez co jestem przybita, narobiłam sobie niepotrzebnych nadziei.
Teraz najchętniej pojechałabym do domu i poszła spać.
Zabieram swoją torbę i wychodzę na zewnątrz, chłodne powietrze owiewa mi twarzą a ja przeczesuje wzrokiem parking w poszukiwaniu przyjaciół.
Widzę Aleca który kiwa mi z daleka, podchodzę do nich nieśmiało a przyjaciel ściska mnie na przywitanie.
- Cześć cukiereczku.
- Cześć wam - Uśmiecham się delikatnie.
- Saro- mężczyzna stojący obok Aleca kiwa mi głowa na przywitanie- Miło mi cie poznać, bardzo dużo o tobie słyszałem.
Jest naprawdę wysoki i dobrze zbudowany. Ubrany cały na czarno, rękawy koszuli ma podwinięte dzięki czemu widać jego tatuaże.  Cholera, facet robi wrażenie i jednocześnie przeraża. Jego ton jest uprzejmy ale wyraz twarzy nie pokazuje żadnych emocji. Totalne przeciwieństwo jego młodszego brata. Widać podobne rysy twarzy, ale to byłoby na tyle.
- Ja również....
- Saro ?
Zza moich pleców ktoś ostro wypowiada moje imię.
Adam.
Od razu to czuje, nawet nie muszę się odwracać.
Nie chodzi tylko o głos który poznaje, po prostu gdy jest blisko mnie moje ciało to czuje a serce bije bardzo szybko.
Odwracam się w jego stronę.
- Adam, co ty tu robisz ? - Zadaje głupie pytanie ale nie wiem jak się zachować. Mężczyzna zaciska pieści i ma nieprzyjemny wyraz twarzy a jego oczy skupione są na moim przyjacielu.
Niedobrze, oni naprawdę się nie lubią.
- Przyjechałem odwieźć cię do domu.
- Ona wraca z nami - Wtrąca się Alec.
Nie ma złudzeń, wtóruje mu w tonie nieprzyjemnego i ostrego tonu głosu.
Adam parska
- Zapomnij. To moja kobieta i ja się nià zajmę. Tobie już dziękujemy.
Sytuacja jest naprawdę napięta, stoję miedzy nimi spoglądając to na jednego to na drugiego.
Brat Aleca uśmiecha się co jest miła odmiana na jego twarzy. Widać, że ta sytuacja go bawi.
Świetnie. .
Naprawdę świetnie.

No... to się powili zaczyna. 😁

Jesteś moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz