Przez kolejny miesiąc Sanpe ani razu nie odezwał się do Kiary. Ignorował ją na każdym kroku, udając, że nie istnieje. Nie schodził nawet na śniadania, obiady i kolacje do Wielkiej sali, byle tylko nie mieć do czynienia z mętem, jakim była Kiara Moody. Jej brat naprawdę przewracał się w grobie...
Jednak ta sielanka nie trwała długo, bo już na początku grudnia miała miejsce kolejna spektakularna kłótnia z udziałem Kiary, Severusa i Dumbledore'a, który próbował załagodzić konflikt.
- Ty nie rozumiesz! - krzyczał Snape. - Nie zgadzam się, żeby ona tu cały czas uczyła!
- Severusie, spokojnie. Kiara nie może teraz odejść. Przygotowuje dzieci do egzaminów. Już zapomniałeś, że dałeś jej pod opiekę pannę Granger? - powiedział niefrasobliwym tonem Dumbledore.
- Czy ty naprawdę, nie pamiętasz co ona robiła?! Kim była?!
- No właśnie, mój drogi chłopcze, "była". Kiara już nie jest tą osobą, którą była niegdyś. Zmieniła się i dostała kolejną szansę. Każdy na nią zasługuje, pamiętasz? - Dumbledore spojrzał na dyrektora znaczącym wzrokiem. Snape zamilkł. Znowu to samo. Stary drops miał na niego haka, którego wyciągał zawsze w odpowiednim momencie.
- Więc co proponujesz? - nietoperz w końcu zabrał głos.
- Rozejm. -odparł pogodnie Dumbledore.
- Chyba żart - fuknął Snape.
- Jestem za. Nasza relacja nie może się odbijać na szkole i uczniach. To nieprofesjonalne. - do rozmowy włączyła się Kiara.
- Severusie? - stary czarodziej zerknął w stronę byłego mistrza eliksirów. Nagle jednak ich przepychanki zakłóciło wejście profesor Mgonagall, która niosła w rękach jakieś małe zawiniątko.
- Coś się stało Minerwo? - zapytał Dumbledore, spoglądając na czarownicę.
- Mamy kłopot, Albusie. - powiedziała zatroskana.
- Co tam masz, moja droga?
Mcgonagall podeszła bliżej i wszyscy zobaczyli, że to co trzymała, to był koszyk zakryty różowym kocykiem. Postawiła go na biurku i odsłoniła. To co zobaczyli zebrani, przeszło ich najśmielsze oczekiwania i wyobrażenia. Wszyscy z niedowierzaniem wpatrywali się w zawartość koszyka i nie chcieli uwierzyć własnym oczom. W środku leżało śpiące dziecko.
- To dziewczynka. Miała przy sobie list, zaadresowany do Kiary. - powiedziała Mcgonagall i podała dziewczynie list. Moody, ostrożnie wzięła go do rąk i kilka razy obróciła, żeby obejrzeć ze wszystkich stron. W końcu otworzyła go i wyjęła białą kartkę. Niestety, wiedziała co to za list i od kogo... wiedziała co to za dziecko.
- Co tam jest napisane? - zapytał z ciekawością Albus. - Mogę zobaczyć?
Kiara kiwnęła głową i podała kartkę czarodziejowi, choć z ociąganiem.
Dziewczynka urodziła się 15.05.1997r. w rodzinie czarodziejów półkrwi. Jest córką swojej matki i ojca, których straciła we wczesnym niemowlęctwie. Weź ją do siebie.
- Dość zagadkowa treść - stwierdził Dumbledore, spoglądając na dziecko. - Wiesz może o co chodzi? I dlaczego, masz się nią zaopiekować? - zapytał Kiary, która stała oszołomina. Pokręciła tylko głową, nie mogąc wydobyć z siebie głosu. To nie mogła być prawda... Czy grzechy młodości, będą za nią chodzić do końca życia?
- No no, nie chwaliłaś się swoim macierzyństwem. - sarknął Snape.
- Nie jestem jej matką. Nie słuchałeś treści listu? - warknęła.
CZYTASZ
Córka Niczyja
FanficPewnego sierpniowego wieczoru, w bramach Hogwartu stanęła znana wszystkim aurorka, o dość dyskusyjnej opinii. Niby wszyscy wiedzieli, że ostatecznie była po ich stronie i walczyła z Voldemortem ale i tak pamiętali co robiła dawniej. Ona jednak powró...