Tajemnica Kiary

379 34 22
                                    

Dokładnie piętnastego września, do drzwi gabinetu dyrektora Snape'a wpadła jak chmura burzowa, Kiara. Rozczochrana, opalona na heban i z szerokim uśmiechem na twarzy. 

- Wróciłam! - krzyknęła od progu uradowana. Snape niestety nie podzielał jej entuzjazmu. Westchnął znacząco, wstał od biurka i zbliżył się do dziewczyny, która lekko zaniepokojona rozglądała się dookoła. 

- Zabierz się od razu do pracy. Masz dwa tygodnie opóźnienia w szkole, a uczniowie czekają. - powiedział mierząc ją wzrokiem. 

- A ty jak zwykle, nad wyraz miły. - sarknęła. - Gdzie jest Lili? - dodała po chwili.

- Siedzi w skrzydle szpitalnym u Pomfrey. - odparł ponuro. - Na biurku w sali od eliksirów masz plik pergaminów. Napisałem od czego masz zacząć. 

- Jakiś ty uprzejmy. - zaśmiała się i usiadła w jego fotelu, zakładając stopy na biurko. - Możesz sobie mruczeć i obrażać mnie do woli, ale nie zepsujesz mojego dobrego humoru. 

- Wierz mi, nie zamierzam. - syknął. - To mój fotel. 

- Zauważyłam. - odpowiedziała z radością. Snape podszedł do niej i stanął obok fotela, wpatrując się w jej piwne, roześmiane oczy. Po głowie kłębiły mu się najróżniejsze myśli, i wszystkie dotyczyły tylko jednego - ministerstwa i Kingsley'a. Nie wiedział, czy to dobry moment, by Kiara wracała do pracy aurora. Niby ostatecznie przystał na propozycję Shaklebolt'a, a w dalszym ciągu czuł dziwny niepokój, wiedząc, że Kiarze może się coś stać. 

- Kingsley prosił, żebyś zajrzała do ministerstwa jak wrócisz. - powiedział w końcu. 

- A mówił co chce? - podniosła się z fotela i stanęła naprzeciwko męża. 

- Nie. To sprawa między tobą, a nim. - skłamał, i natychmiast odwrócił wzrok. 

Przez następnych kilka chwil stali naprzeciw siebie, jedno oglądając z uwagą gabinet, drugie wpatrując się w swojego małżonka. Słychać było odmierzanie zegara i świergot ptaków, które biły się za oknem. 

- Eldred poprosił mnie o rękę. - powiedziała w końcu, nie mogąc stłumić radości. 

- Tak szybko? - zdziwił się Snape, a Kiara pokazała mu śliczny pierścionek z brylantem, który lśnił na serdecznym palcu prawej dłoni. Severus chwilę jeszcze trzymał jej drobną dłoń, oglądając jej palce i malutki znak narzeczeństwa, po czym, delikatnie ją puszczając dodał. - Zdjęłaś obrączkę. 

- Przecież inaczej by mi się nie oświadczył. - sarknęła. - Raczej mężatka nie potrzebuje już męża, no nie? 

- Racja. - odparł ponuro i minął ją, aby zająć miejsce w swoim dyrektorskim fotelu. - Idź już na lekcję. Za piętnaście minut masz z Puchonami. Pierwszy rok. 

Kiara zdumiała się na tą dziwną reakcje nietoperza. Stała jeszcze chwilę, obracając dookoła palca pierścionek, aż w końcu odwróciła się na pięcie i zniknęła za drzwiami gabinetu. Snape spojrzał za nią, a gdy usłyszał, że kroki coraz bardziej się oddalają, westchnął ciężko, jak człowiek, którego spotkała wielka niesprawiedliwość, a on sam nie wiedział jak się bronić. Jasne, że chciał żeby odeszła, znalazła sobie prawdziwego męża i dała mu święty spokój, aby mógł dalej egzystować w swojej ciszy, ciemności i żalu. Nie wziął jednak pod uwagę tego, że z czasem człowiek przyzwyczaja się do rzeczy i sytuacji, które kiedyś go drażniły. Przyzwyczaił się, że zawsze ktoś był w domu, że czekał, że nie musiał spędzać samotnych wieczorów i wakacji. Przyzwyczaił się, że codziennie miał ciepły obiad, zupełnie inny niż w Hogwarcie, chociaż dania w szkole były pyszne, to jednak z kuchnią Kiary nie mogły konkurować. Może i była wybuchowa, często histeryzowała i wrzeszczała, to mimo wszystko sprawiła, że życie nie było aż tak ponure. Było znośne. Nad wyraz znośne i nie uciążliwe jak dotychczas. Oczywiście, nigdy by się do tego nie przyznał publicznie. Sto razy bardziej wolałby cruciatusa niż okazać przed kimś, że to nowe życie było najlepszym co go mogło spotkać. Nie przeczył, że był ciężkim człowiekiem, miewał swoje humory i często wychodziła na światło dziennie jego choleryczna natura, ale mimo to, w pewnym sensie zżył się z Kiarą i Lili, które były dla niego oczkiem w głowie. 

Córka NiczyjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz