Był poniedziałek dzień w którym na pierwszej lekcji była matma. Najgorszy przedmiot w szkole. Katrina lubiła matmę i histe.
Słowami bohaterki:
Byłam zmęczona choć nie balangowałam w niedzielę. Przypomniałam sobie że Damon w zeszły piątek mnie widział w magazynie. Teraz ogarnęło mnie przerażenie. Ale szybko znikło a zamiast tego pojawiła się ironiczna mina. Bo podeszła Sally.
- O część wiedźmo.
- Elo małpo.- odezwała się ozięble.
- Słuchaj mam propozycję.
- Co znowu.
- Słyszałam że mnorzysz żeczy wzrokiem.
- Zostaw mnie- mruknęła pod nosem i zaczęła iść w stronę wejścia.
Sally chwyciła ją za ramię.
Wtedy z nikąd pojawił się Damon.
Chwycił Sally za gardło i powiedział do niej:
- Jeśli jeszcze raz zobaczę cię przy niej......to skręce ci kark. Zrozumiano!?
- T-tak- mówiła z trudem.
Puścił jej szyję ja milczałam choć chciałam się odezwać.
W tej chwili przypomniałam sobie to ci powiedziała mi siostra. Użyj mocy.
Zadzwonił dzwonek.
Była lekcja matematyki z panią Lank.
Była miła i wszystko zawsze dobrze tłumaczyła dlatego każdy miał piątki z matmy.
Lecz nie słuchałam na lekcji. Gapiłam się w biurko przez całą lekcje.
Gdy zadzwonił dzwonek poszłam do kawiarni. Postanowiłam że nie pujde na następne lekcje. Lecz pech chciał że Damon to zauważył i poszedł za mną. Gdy byłam przy kawiarni usłyszałam jak ktoś biegnie za mną odwróciłam się. Damon biegł z zamkniętymi oczami i na mnie wpadł.
- Przepraszam nie chciałem.
Wstał i podał mi rękę. Nie chwyciłam jej wstałam sama.
- Ja muszę iść.
- Czekaj pujde z tobą.
Wkurzała mnie jego przyczepność do mnie. Tak się wkurzyłam że straciłam kontrolę i spaliłam jego plecak.
Gdy odwrócił wzrok by zdjąć szybko palący się plecak ja szybko uciekłam do lasu który był obok kawiarni.
Oczywiście biegłam morze z 2 km więc się zatrzymałam by odetchnąć.
Odwróciłam się by sprawdzić czy Damon za mną nie pobiegł, nikogo nie było. Odwróciłam się do przodu i stał przede mną.
- Czemu uciekasz?- spytał Damon.
- Yyy no bo ja mam ważną sprawę.
Wybacz muszę iść.
- Idziesz do magazynu?
- Nawet jeśli to ty ze mną nie idziesz.
- Ale czemu nie pamiętasz jak w zeszły piątek muwilośmy że będziemy tu razem chodzić?
- Ty o tym mówiłeś to po pierwsze a po drugie nie mam zamiaru się z tobą zadawać.
- Czemu co ci zrobiłem!?
- Nic poprostu nie lubię ludzi żaden z nich mnie dobrze nie traktuje.
- Proszę daj mi szansę.
Myślałam nad tym co najmniej 5 min. Pomyślałam że sobie w tym czasie pójdzie lecz czekał i czekał.
- No dobrze.
- Uff nareszcie.
Zaczęłam iść do magazynu odwróciłam się by się spytać:
- Idziesz czy zostajesz?
- Idę.Przepraszam że rozdziały są takie krótkie. Ale muszę robić jeszcze zadania domowe. Mam nadzieję że mnie rozumiecie 😊
CZYTASZ
Ogniste serce
Ficção AdolescenteDziewczyna o imieniu Katrin ma zdolności niesamowite zdolności jest prześladowana przez to w szkole i nazywana wiedźmą pojawia się chłopak który ją broni i też ma tajemnice...jest wampirem. Potem zabiera Katrin do szkoły magii dla wiedźm i czarownik...