Ich historia

19 10 2
                                    

            - Jesteście tu ponieważ jesteście ostatnimi czarownicami kturej zostały w świecie ludzi.
- A mam pytanie.- odezwała się Katrin.
- No śmiało.
- Czemu albinos powiedział że każdy ma swoją jedną moc? Ja mam więcej niż jedną.
- To na koniec.
Wracając. Każdy z nas uczy się tu czarować, panować nad swoim żywiołem, i zmieniać się w jedno zwierzę. Wy jesteście wyjątkowe ponieważ. Katie ty masz moc przyrody i rozmawiasz ze zwierzętami. A za to ty Katrin masz wszystkie moce jakie by tylko istniały. Jest w tobie spory gniew do ludzi. Dlatego nie panujesz z czasem nad swoją mocą. Zostałyście tu porwane też dla tego że ty Katrin przyjaźnisz się z ...
Nie dokończyła bo włączył się jakoś alarm.
- Szybko ukryjcie się.
Z szybką prędkością wbiegł do nas wampir. Katrina znała te twarz. To był Damon!
- Damon! Co ty tu robisz?
- Przyszłemu cię odbić.
- Wiesz że nie potrzebuje pomocy😑
- Jak to!? Porwali cię chalo zdążyło ci już wyprać muzg?
- Nic mi nie wyprali.
Blake szybko się pojawiła.
- Spadaj Damon wiesz że Pirs za tobą nie przepada- odezwała się do niego.
- Tylko ją zabiorę ze sobą i przy okazji tą sukę Katie.
- Ej! Przeprosiłam Katrin!- Wtrąciła się Sally.
- Wszystko mi jedno, biorę je i spadam.
- Nie ma mowy , idziemy na pogawętke Damon.
Zza pleców Damona stał w średnim wieku mężczyzna i to nie był Pirs.
- Cześ tato...
- Choć.
Damon poszedł z nim a ja usiadłam na krześle a Katie obok mnie.
- Dobra wrucimy do tłumaczenia. Jesteście tu ogólnie dlatego że na wolności jest wampirzyca ktura zabija wszystkich czarowników i czarownic.
Damon z nią chodził. Ale gdy się dowiedział o tym że zabija naszą rasę zerwał z nią. I teraz wy będziecie się tu uczyć. Zasady są 3.
- Piszemy do bliskiej osoby raz na miesiąc.
- Nie wolno nam wychodzić poza instytót.
- I pod żadnym pozorem nie wysadzić budynku.
Wiem głupie zasady ale to nie ja je ustaliłam. Teraz otpowiem na twoje pytanie Katrin.
Istnieje legenda o czarownicy ktura posiądzie wszystkie moce po swoich narodzinach. Muwią na nią ogniste serce. Ale jej rodzice wiedzieli że będzie silna więc nadali jej imię najpotężniejszej fali jaka znali. Którą zalała Nowy Orlean. Czyli Katrina.
- Zaraz chwila!- przerwałam jej.
- Przecież rodzice mnie nienawidzą. Skąd wiedzieli że będę umiała coś takiego...?
- Ci co cię wychowało nie są twoimi rodzicami. Zostałaś adoptowana. Twoi rodzice umarli w porzaże a twuj wuj który zmarł rok temu oddał cię do domu dziecka byś była bezpieczna.
- Ale czemu mnie nikt nic nie powiedział przez 16 lat!?
- Bo wszystko co się stało zostało skasowane z twojej pamięci, żeby żaden wampir cię nie znalazł.
- Jezu, ja nwm co mam powiedzieć.
- Nic nie musisz muwić. Choć cię pokarze wam wasz pokój.
Szłyśmy za nią choć nie ufałyśmy ani jej ani temu albinosowi. Miałyśmy obie wrażenie że zaraz zginiemy każdy szmer każde skrzypienie sufitu który był z drewna sprawiał że krew nam się gotowała.
- Jesteśmy- powiedziała Blake.
To był dwuosobowy pokój, miał dwa łóżka, dwie garderoby, dwie łazienki i wpólną sałne.
To był pokuj marzeń. Blake poszła a my zmęczone tym co się stało poszłyśmy się umyć. A po umyciu się poszłyśmy spać.

Ogniste serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz