Pierwsza lekcja

18 10 2
                                        

    Siedziałyśmy na podłodze jak dzieci na sali gimnastycznej które czekały na nauczyciela. Byłyśmy tak z 2 godziny. To było nie do wytrzymania. Wtedy otworzyły się drzwi, byłyśmy spragnione wody. Lecz zamiast Pirsa z wodą zobaczyłyśmy Damona pijącego krew z przeźroczystej tubki.
- O myślałem że zobaczę was wykończone, spocone i Pirsa śmiejącego się.
- Nie ma go już chyba 2 godziny kretynie.- powiedziała Katie.
Damon się zamyślił. W pewnym momencie powiedział nam że Pirs poszedł na tajną misje i że pomylił godziny.
- I kazałeś nam tusiedzieć!?-krzykłam.
- No sory laski.
- Jezuu chyba zaraz mu pokalecze ryk bluszczami!- krzykła Katie.
- Hej to nic takiego. Będzie za pół godziny.- mówił cofając się.
- Dobra.- powiedziałam.
Odsunęłam się od nich i zaczęłam szeptać zaklęcie i ruszać ręką w koło.
Pojawiła się chmura na której usiadłam.
- Skąd znasz to zaklęcie? Przecież nie miałyśmy lekcji.- powiedziała zaskoczona Katie.
- Damon dał mi książkę mojej pra pra nie wiem ile razy pra babci. I z niej poznałam to zaklęcie. A teraz wskakuj polecimy do kuchni się napić.
- Okej.
Leciałyśmy na chmurze a po drodze mijaliśmy sporą ilość ludzi trzymających książki. To było jak na uniwerku. Cały budynek był zapełniony czarodziejami.
Wcześniej nie widziałyśmy ich ale nie przejmowałyśmy się tym.
Otworzyłam drzwi siłą woli i wzięłam wodę razem z Katie, leżałysmy na chmurze i piłyśmy wodę. Wtedy przypomniałyśmy sobie o lekcji, że Pirs miał być za pół godziny. Szybko polecialysmy na ogromną skalę gdzie wcześniej czekaliśmy. Tam już czekał Pirs.
- Spuźnione.
- Tja sory.
- Dobra karz tej chmurze zniknąć.
Chmura znikła.
- Czego nas nauczysz albinosie.- spytałam.
- Po pierwsze nie mów tak do mnie a po drugie nauczę was dziś obrony. Jutro będziemy się uczyć zaklęć.
- No nieeeeeeeee, wykonczyłeś nas samym czekanie.
- Nie przerywaj.
W magiczny sposób Pirs pojawił się za mną i obalił na ziemię, Katie się odsunęła.
- Ała!
- Musisz wiedzieć jak się bronić w takich sytuacjach.
- A czy mógłbyś powiedzieć jak się teleportujesz?
- Nie. To na koniec nauczania.
- Smutek.
Walczyłyśmy obie z Pirsem razem ramię w ramię bo był trudnym przeciwnikiem. Niestety na darmo.

SORY ŻE TA, ŻE TO WSZYSTKO DZIEJE SIĘ SZYBKO. TO PRZEZ EMOCJE, NOWE POMYSŁY, I TAK DALEJ. DZIĘKUJE JESZCZE RAZ ŻE CZYTACIE MOJĄ KSIĄŻKĘ.

Ogniste serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz