Dlaczego

8 2 1
                                    

Obudziłam się w sypialni na górze byłam ekhem nie wiem czemu naga. I przykryta kołdrą. Nie było nikogo w pokoju. Słyszałam tylko jakieś głosy na dole. Ubrałam się w białą lekką sukienkę, choć było mi strasznie słabo i w lustrze wyglądałam na bladą. Wiedziałam że moje dzieci będą na dole.
Zeszłam na dół powoli bo bolały mnie nogi, już w salonie siedział mój tata, siostra i Damon, wiedźm już nie było.
Wszyscy czekali aż się obudzę. Damon wstał gdy tylko usłyszał skrzypienie schodów. Tata uniósł lekko głowę i skierował ją w moją stronę z lekkim uśmiechem.
- Hey Kat. Jak się czujesz?- spytał mnie Damon podchodząc do schodów.
- Dobrze. Ale...czm tata jest smutny?
- Nie jestem.
- Przecież widzę!
- Nie unoś się- powiedział Damon.
- Nie rozkazuje mi!-odephnełam go i pobiegłam do gościnnej sypialni. Otworzyłam gwałtownie drzwi. A tam na łóżku było dziecko, martwe, nie oddychało.- Co to ma znaczyć!Pokażcie moje dzieci!
Wszyscy siedzieli i nic nie muwili a Damon stał z opuszczoną głową.
- Ja... przepraszam.
- O czym ty mówisz Damon!? Za co ty mnie przepraszasz!?
- Jedeno z waszych dzieci...nie przeżyło i się udusiło, drugie jest na stole w kuchni...- powiedział tata.
Szybko wbiegłam do kuchni a tam leżało owinięte w biały koc martwe dziecko.
- A co się stało z drugim!?- krzyczałam na nich.
- Ja je...zabiłem.- powiedział cicho Damon powstrzymując łzy.
- Co zrobiłeś.- spytałam podchodząc szybko do niego.
- Zabiłem...
To było dla mnie za wiele.
- A gdzie 3 dziecko?
- Na górze w 2 gościnnej sypialni. Żyje.- powiedziała May.
Chwyciłam się za głowę zaczęłam płakać i krzyczeć, Damon już chciał do mnie podejść ale ja go mocą przycisłam do ściany. Wszyscy gwałtownie wstali, chcieli mnie powstrzymać. Szybko przycisłam ich kanapą do ściany. Zwróciłam się z powrotem do Damona który szarpał się z bulu jaki mu zadawałam.
- Dlaczego...je zabiłeś?
- Nie miałem wyboru. Proszę, było opętane. To nie twoja wina...
- Masz rację nie mojq- innii z tyłu krzyczeli i prubowali się wydostać.- To twoja wina! Jesteś przyczyną mojego cierpiwnia- krzyczałam że łzami w oczach. Zostawiłam ich na dole a sama poszłam na górę gdzie było słychać lekki płacz.

- Zrób coś Damon!- krzyczała Katie.
- Jakbyś nie zauważyła nie mogę się ruszyć bo mnie przycisła do ściany! A sami nie morzecie się uwolnić. Prędzej nogi se połamiecie.

Byłam już na górze przed drzwiami sypialni otworzyłam je i spojrzałam w łóżeczko. To była dziewczynka. Była podobna do niego. No przeszkadzało mi to. Miała piękne piwne oczy. Wzięłam ją na ręce i szybko zabrałam na dół. Wszyscy zamilkli i przestali się miotać.
Podeszłam do Damona.
- Daje ci ostatni raz zobaczyć siebie i ją! Masz szczęście że ci na to pozwoliłam.- podeszłam do reszty.- A was...widzieć nie chce.
I wyszłam zatrzaskując drzwi. Mój czar przestał na nich działać, Damon spadł na ziemię a reszta odsunęła wielką sofę.
Damon pobiegł do drzwi a gdy je otworzył zobaczył pustą ulicę.
Złapał się za głowę i z płaczem spytał samego siebie.
- Co ja teraz zrobię?

Ogniste serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz