sylwester
Wczoraj dałam znać Kamilowi, że chętnie przyjdę do nich na sylwestra. W domu ekipy miałam być pod wieczór. Wyjątkowo nie miałam problemu z doborem ubioru, postawiłam na zwykle czarne spodnie i koszulkę na ramiączkach z dość wyciętym dekoltem. Na imprezę zaopatrzyłam się w dwie butelki whisky i wina, nie chciałam przychodzić z pustymi rękoma. Przed dwudziestą zamówiłam ubera i czekałam na znak, że już jest. Zazwyczaj wszędzie poruszam się autem, ale z wiadomych przyczyn dziś nie byłabym w stanie prowadzić. Zabrałam wszystko, co potrzebuje i wyszłam. Wyrobiłam się na równą dwudziesta. Kiedy ktoś otworzył mi bramę na posesje, ostrożnie podeszłam pod drzwi, w których stała Kasia, przywitałam się z dziewczyną, która zaprosiła mnie do środka.
Szybko odnalazłam się wśród nowych znajomych, muszę przyznać, że wszyscy bardzo milo mnie przyjęli. Większość imprezy spędziłam z dziewczynami, plotkując, rozmawiając o ubraniach, makijażu i ogólnie o życiu. Zdecydowanie najlepszy kontakt złapałam z Kasią, była bardzo skromna i urocza, na pierwszy rzut oka było widać, że jest bardzo pomocą i w razie problemu zawsze będzie można z nią porozmawiać. Równie dobry kontakt udało mi się złapać z parą od węży. Zawsze zastanowiło mnie czy ich zachowanie zmienia się poza kamerami, okazało się, że nie. Praktycznie zachowanie każdego było takie tak na filmach, widać było, że nikt nic nie udaje.
Siedziałam na kanapie w salonie, z kieliszkiem wina w ręce. Prawie każdy chciał się czegoś o mnie dowiedzieć, ponieważ byłam nowa w ich otoczeniu. Zaczęłam opowiadać historie, która rozpoczęła znajomość moja i trzech chłopaków. Tak dowiedzieli się, gdzie studiuje.
-A pracujesz gdzieś?-pyta mnie Wujaszek.
-Dorabiam w klinice weterynaryjnej, ale tylko, kiedy potrzebują pomocy.-odpowiadam.-dodatkowo dostaje pieniądze ze stypendium i daje sobie rade.
-Masz jakieś plany po studiach?-wtrąca Tromba.
-Raczej praca w zawodzie, kocham zwierzaki i myślę, że spełnię się w swoim zawodzie.-odpowiadam na kolejne pytania, uśmiechając się.
-Może zagramy w coś, bo trochę głupio mi mówić tylko o sobie.-mówię nieśmiało.
-Bardzo dobrze nam się ciebie słucha.-pociesza mnie Krzychu i kładzie swoją rękę na moim ramieniu.
-Dokładnie, my znamy się na wylot i milo nam poznać w końcu kogoś nowego i normalnego.-dodaje Mini Majk.
-Nigdy nie dostałam takiego komplementu, który podkreśla, że jestem normalna.-śmieje się.
-Proszę bardzo, lubię komplementować piękne paniki.-żartuje mały Michał.Ekipa zaśmiała się na nasze słowa i wykorzystaliśmy pomysł na to, aby w cos pograć. Pograliśmy w świąteczną edycję 7sekund, opowiadaliśmy historie z życia i reszta musiała zgadnąć czy to prawda, czy fałsz, wiec w taki sposób grono przyjaciół dowiedziało się trochę więc o mnie, a ja miałam możliwość spróbowania sławnych robaków i wypić sekretny napój zrobiony przez nich.
Kilka minut przed północą wyszliśmy na dwór. Karol, Majk i Wujaszek przygotowali fajerwerki. Stałam obok Marty i Kamila, zauważyłam, że brakuje Mixera, na co wszyscy byli dość zdziwieni i zaczęli go wołać, lecz nie dało to wiele. Wychodząc na dwór, nie wzięłam nic, co mogłabym zarzucić na siebie, przez co było mi strasznie zimno.-Zimno ci?-pyta troskliwie Kamil.
-Troszkę, ale wytrzymam jakoś.
-Coś ty, skocze ci szybko po bluzę.-mówi chłopak.
-Nie trzeba, serio.-jednak nim skończyłam zadnia, chłopak już pobiegł po bluzę.
-Trzymaj i więcej nie wychodź mi taka rozebrana!
-Dziękuje bardzo.-ubrałam zieloną bluzę chłopaka, wiedziałam, że jest jego, często w niej występował i dodatkowo pachniała jego perfumami.Zbliżaliśmy się do odliczania, kiedy ktoś objął mnie ramieniem, spojrzałam i zobaczyłam Martę, zrobiło mi się ciepło na sercu, dziewczyna była bardzo pozytywnie do mnie nastawiona co jedynie utwierdziło mnie w fakcie, że jest prze kochaną osóbka. Również obielam dziewczynę.
Dziesięć, dziewięć osiem, siedem, sześć...
Nagle poczułam dużą dłoń na mojej tali i zobaczyłam Poczciwego, uśmiechnęłam się do chłopaka, choć byłam lekko zdziwiona, jednak zauważyłam, że jego drugą ręką obejmuje Klaudie, asystentkę Karola, jednak jego ręka nie objął dziewczyny w pasie tak jak mnie.
Trzy, dwa, jeden!
Wybiła północ, fajerwerki huczały w całej okolicy, Patecki, Dżodżo i Troma otworzyli szampany, każdy z wyjątkiem Karola napił się z gwinta i podał trunek dalej. Nagle Mixer wyrósł jak spod ziemi i znalazł się obok Marty, sięgając dłonią po butelkę.-Chłopie gdzieś ty był?-pyta Trombalski.
-Zabawna sytuacja, poszedłem sobie na tron, kulturalnie na dwójeczkę, myślałem, że jeszcze dużo czasu do północy i no tak wyszło.-śmieje się Mixer.
-Ciekawie rok zaczynasz stary!-dogryza młodemu Patec.
Z takim śmiesznym akcentem zaczęliśmy rok i udaliśmy się do domu.
Koło godziny trzeciej, wszyscy z wyjątkiem Karola, Weroniki, mnie i Krzycha byli nawaleni w trzy dupy. Różowowłosa para stwierdziła, że pójdą już spać, co oznaczało, że zostaje razem z Krzychem. Życzyliśmy im milej nocy. W tym samym momencie popatrzyłam na pijanych ludzi w salonie. Mały Michał spał przytulony do Pateckiego. W barze Marcysia z Trombom pili jeszcze z Wujaszkiem i Kasią, ale ledwo kontaktowali. Mixerowscy chyba byli w swoim pokoju, tak przypuszczałam, chociaż nie miałam pewności, na dole na pewno ich nie było. Montażyści i opertorzy w większości pojechali do domu, a reszta siedziała przy dużym stole.-To, co napijemy się?-szepnął do mnie Kamil.
-Można. Winko, jakieś drinki?
-Zrobię nam po drinku.-mówi- pójdziemy do mnie, bo tu nie ma gdzie usiać.
-Dobrze.
Kiedy chłopak zrobił drinki, udaliśmy się na górę do jego pokoju. Siadłam na łóżku, a chłopak odpalił komputer i puścił piosenki, żeby leciały w tle. Przez prawie dwie godzinę rozmawialiśmy, przy tym tematy nam się nie kończyły. Przez ten czas zdarzyliśmy się bliżej poznać, lecz mimo świetnej konwersacji oczy mi się kleiły i pragnęłam iść spać.
-Spać ci się chce prawda?-pyta Kamil.
-Troszkę tak.-odpowiadam.
-Czyli aż tak cię przynudzam?-żartuje ze mną chłopak, na co dostaje kuksańca w żebra.
-Oczywiście, że nie, świetnie mi się z tobą rozmawia, tylko jestem mega śpiącą.
-To kładź się i śpij.-sugeruje chłopak, wskazując na swoje łóżko.
-A ty gdzie będziesz spać?-pytam, delikatnie niezadowolona.
-Prześpię się u Majka, on i tak będzie, spał do rana w salonie. Wiesz, jakie on ma spanie. W razie czego powiem, że się upiłem i pokoje pomyliłem.-mówi, czym uspokaja mnie.
-No nie wiem, trochę mi będzie z tym dziwnie.-mowie zakłopotana.
-Nie przejmuj się, masz tutaj butelkę wody.-wstał, po czym wyciągnął z polki małą butelkę wody i kładzie przy łóżku.
-Dziękuje, po raz chyba setny.-zerkam na chłopaka nieśmiało.
-Nie masz za co.-chłopak pochyla się nade mną, delikatnie składa pocałunek na mojej głowie i wychodzi.
To było uroczę, myślę i jednym konkretnym ruchem zdejmuje spodnie. Rzucam je na ziemie i kładę się spać. Szybko udaje się do krainy snów.
CZYTASZ
Czysty Przypadek || Poczciwy Krzychu
Ficção AdolescenteZwyczajny dzień, przed chwilą skończyłam smażyć naleśniki. Postanowiłam trochę odpocząć i włączyłam telewizor, gdy naglę usłyszałam dźwięk domofonu. -Słucham?- odezwałam się. -Dzień dobry, kurier DPD, mamy paczkę dla Pani. -Przez chwile zastanawiała...