Bella.
Po owocnej pracy żegnam się z Michim i wracam do willi a już na progu czega na mnie niespodzianka...
-Gdzieś ty kurwa była?! - krzyczy Justin.
-A co cie to? - pytam z kpiną
-Do salonu! Ale już! - krzyczy
-Nie jesteś moim ojcem! Nie masz prawa mi rozkazywać! - krzyczę i che go wyminąć, ale łapie mnie za nadgarstek.
-Ale jestem twoim bratem! - krzyczy i zaciska mocniej rękę
- Ty?! - prycham- Ty jeszcze masz czelność nazywać siebie moim brayem?! - krzyczę wkurzona. - Po tych wszystkich pieprzonych latach?! Teraz sobie przypomniałeś że masz siostre?! - krzycze, a on sie zamacha w celu uderzenia mnie. O nie kurwa nie uderzy mnie już więcej. Unikam ciosu. Następnie wyswobadzam się z uscisku i popycham na ścianę, ląduję na niej z chukiem. Z góry już słychać bieg jego pożal sie Boże kumpli. Podchodzę do niego i kopie w brzuch
-Nigdy. Nie. Wasz. Się. Mnie. Uderzyć. - syczę i zadaje mu jeszcze dwa ciosy. A te patałachy patrzą się na mnie jak na jebanego ufoludka.
-Co się tak kurwa gapicie?! - krzycze, na co oni spuszczają wzrok. A ja ide do mojego pokoju i karmie Demona. Nastepnie idę z nim na spacer. Wracam przed 21.30 i wchodzę do domu. W salonie już siedzi banda tych debili.
-Bell.. - zaczyna Justin ale mu przerywam
-Zostaw mnie w spokoju! Myślisz że jak przeprosisz to bedzie wszystko dobrze?! Jeżeli tak to jesteś w błędzie! Bo nie! Nie będzie! - chciał już coś powiedzieć ale znów się odezwałam.
-I nawet nie myśl że chciałam do ciebie przyjeżdżać! Najchętniej zostałabym tam gdzie byłam, ale nie.... Bo ktoś mnie zmusił! - wykrzyczałam a chłopacy patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Tak więc udałam się z Demonem na górę.Jutro szkoła.... Ugh! Najchętniej poszłabym na imprezę, ale nie... Jeszcze ich spotkam. Pójdę jutro albo w piątek. Myślę i idę wziąć kąpiel. Po godzinie relaksu sprawdzam media społecznościowe i tak mija mi kolejna godzinka. Sądząc że już jestem zmęczona gaszę swiatło i odpływam do krainy krwi, karabinów, noży itd...
Rano
Ugh! Czy ten bidzik może kiedyś zadzwonić na czas?! Tak dobrze myślicie... Ostatnio chciałam zabic jego wynalazcę, ale dzisiaj nie. Ja che go torturować! Jak nie chce to dzwoni, a jak chce to kurwa ma wakacje! No super! Nie chce już udawać sweet girl, ale nie mogę być jeszcze sobą. Ugh! To takie flustrujace! Szybko zakładam jakieś ciuchy padło na to
CZYTASZ
Living death in the human body
БоевикSzefowa najgroźniejszego jak i największego gangu na świecie. Jej rodzice nie żyją ma starszego brata Justina, od którego uciekła i go nienawidzi. Nikt nie wie, że to ona od kilku lat prowadzi gang, nawet jej najlepsza przyjaciółka. Kocha wyścigi, z...