22

2.2K 60 5
                                    

Bella

Podchodzę do mojego cudeńka, które jest już otoczone ze wszystkich stron ludźmi. Nosz kurwa.... Jak ja mam teraz do niego wsiąść?! Hmmmm... O mam pomysł!

-Jak policzę do trzech ma was tutaj nie być kurwa! - krzycze a wszyscy patrzą się na mnie ze strachem? Mniejsza. - Raz- zaczynają się odsuwać - Dwa - zaczynają się przepychać - Trzy! - Pusto, o jak miło.... Bleee! Za słodko!

Spokojnie podeszłam do mojego cuda i wsiadłam do środa. Odjechałam kawałek dalej znaczy się do mojego prywatnego '' namiotu '' sprawdzić, czy wszystko jest na swoim miejscu.

Jak się okazało wszystko było na swoim miejscu co mnie bardzo ucieszyło. Spokojnie i powoli wyjechalam z namiotu, podjechałam na linie startu. Brakowało tylko jednej osoby.... Kto to może być? Zapytałam się w myślach... Nie ważne pewnie kiedyś się dowiem, tak jestem nieprzewidywalna haha.

Przed zaczęciem wyścigu po szlam jeszcze troszeczkę się rozejrzeć, tak na wszelki wypadek. W tłumie widzę już moją paczkę, razem z bratem i współlokatorami. Macham im, ale chyba mnie nie zauważyli, bo zacięcie o czymś dyskutują.

-Zawodnicy za 5 minut startujecie! - słysze komunikat, postanawiam wrócić do mojego autka i się przygotować.

Nie wiem dlaczego, ale czuję jakiś dziwny niepokój, jakby coś się miało stać... Sama nie wiem.

Ignoruje to i podjeżdżam na linię startu. Widzę innych zawodników, niektórych z nich znam, inni pewnie są pierwszy raz na torze.

- Pora pokazać kto tu rządzi - mówię do siebie.

-Zawodnicy! Proszeni są o zajęcie miejsc na lini startu! Za minutę startujecie!

Ostatni raz rozglądam się na wszystkie strony, jakby coś się miało wydarzyć chce się pożegnać.

Allan z resztą grupy mnie zauważyli i chyba zrozumieli, że coś jest nie tak. W oczach pojawiły mi się łzy, bo jest już za późno. Allan zaczyna przedzierać się przez tłum, ale niestety czas się skończył.

-5!

-4!

-3!

-2!

-1!!! Start!!!

Allan

Coś się chyba stało, lub ma się stać, Bella była dziwnie niespokojna. Coś musi być na rzeczy. Niestety jest już za późno, wystartowali...

-Stary co jest? - pyta Chris

- Bella... Coś się stanie - mówię

Jego mina od razu zrzedła teraz zostaje nam się tylko modlić, żeby nic jej nie było.

Zaczynają drugie okrążenie, jak na razie niec się nie stało, nawet nam ulżyło.

Przed ostatnim okrążeniem coś się zaczęło dziać Bella zamiast wejść w drift pojechała prosto...

-Nie! - krzyknęli chłopacy

Samochód Belli zaczą się dymić i przyspieszać, a ona nie dała rady zahamować. Wyjechała z toru i wjechała prosto w drzewo.

-Bella!! - krzyknąłem i pobiegłem z resztą do jej samochodu

-Allan! Stój! - próbowali mnie zatrzymać.

Kilka sekund później usłyszeliśmy wybuch, który nas odzrucił na ziemię kilka metrów dalej.

-Nie!! - krzyknąłem, gdy już wstałem, łzy same zaczęły mi spływać po policzkach.

To Koniec, nasza kochana Bella nie żyje.

Dwa dni później

Belę dziś pochowali, stoję aktualnie przed jej grobem z chłopakami.

To już koniec, nie ma jej, już nigdy nie będzie tak samo...

Living death in the human bodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz