Bella
Lucas wyszedł, a ja stałam wciąż w tym samym miejscu. Byłam jak w transie... Nie mogłam się ruszyć. A w mojej głowie zaczęły rodzić się pytania...
-Dlaczego nie mogłam go odepchnąć?
-Czemu przy nim czuje się bezpiecznie skoro sama jestem niebezpieczna?
-Co się ze mną dzieje?Stałam tak jeszcze chwilę po czym szybko weszłam do garderoby. Wybrałam strój na wyścigi. No bo po co mam się przebierać po tej całej rozmowie? Wybrałam to
Tak, dobrze myślicie dzisiaj mam zamiar jechać jako Queen. Po zrobieniu makijażu to jest pomalowaniu rzęs, brwi, oczu na bordowo i ust na ten sam kolor zeszlam do salonu gdzie na sofie siedzieli chłopcy. Do wyścigu mam jeszcze ponad godzinkę, gdyż jestem już zapisana, mam zapłacone i dzisiaj jest kilka tur. Ja jadę w czwartej, czyli przed ostatniej.
Po przemyśleniach usiadłam na sofę.
Oni nadal milczeli... Co mnie zaczynało denerwować...-Więc? - zapytałam.
-Ah.... Tak.. - zaczął Just. - Bella..... My chcemy cie przeprosić...
-Ehem! - Chrząlnęli
-Uh... Znaczy się ja chce cie przeprosić... Za wszystko. Przepraszam Cię. Mogłem się spodziewać, że po tym co ci zrobiłem nie będziesz już tą samą Bellą co wcześniej... Przepraszam że cię unikałem i z tobą nie rozmawiałem.... Wybaczysz? - zapytał
-Tak braciszku, wybaczam - powiedziałam a on mnie przytulił. - Dobra koniec tego brat... Nie mogę oddychać....
-Aa... Przepraszam- zaśmiał się
-Bella jedziesz gdzieś? - zapytał Natch
-No taki miałam plan - odpowiedziałam.
-Gdzie jedziesz? - pyta Allan.
-Skoro już musicie wiedzieć to dzisiaj mam wyscig i....
-Ty jedziesz na wyscig?! - krzyknął Lucas
-No tak i nie możecie mi tego zabronić.
-Tak.... Racja. My też jedziemy. Pokaż siostra na co cie stać! - krzyknął Just
-Tak jest! - zaśmiałam się i wyszłam z domu. Oczywiście pojechałam do mojego garażu zmienić samochód. Dzisiaj padło na Bugatti Veyron
Z podciemnianymi szybami i nitrem. Oczywiście z garażu zgarnęłam broń bo zapomniałam jej wziąć z domu. Na wszelki wypadek sprawdziłam jeszcze mojego skarba i z piskiem opon wyjechałam z garażu.
Na tor dojechałam jakieś dwadzieścia minut później. Dzisiaj ścigamy się na opuszczonej hali kaskaderskiej za miastem. W tłumie zauważyłam Justina i resztę jego przyjaciół. Po szlam się zapisać.... Pech chciał że niestety nie było tam żadnego z moich przyjaciół tylko jakiś obcy dla mnie facet.
-Pseudonim - mówi, ja milczę
-Pseudonim - powtarza
-Ej! Patrzcie to Queen! - zaczęli krzyczeć. Gościu zaczął się rozglądać ale jak nie zauważył nic dziwnego wrócił spojrzeniem do mnie.
-Kurwa Pseudonim! - krzyczy
-Po co? - prycham - Przecież dopiero co mnie przedstawiono... - mówię i podaje mu kasę na zapisy i odchodzę, zostawiając go w szoku...
CZYTASZ
Living death in the human body
БоевикSzefowa najgroźniejszego jak i największego gangu na świecie. Jej rodzice nie żyją ma starszego brata Justina, od którego uciekła i go nienawidzi. Nikt nie wie, że to ona od kilku lat prowadzi gang, nawet jej najlepsza przyjaciółka. Kocha wyścigi, z...