》Premiere《

118 4 0
                                    

Po moich urodzinach obudziłam się w jeziorze, bo według Harrego nie ma lepszego sposobu na pobudkę. Od tego czasu minął już tydzień i już jesteśmy w Londynie szykując się do premiery. Do wyjazdu Zayn był cały czas ze mną, cały czas. Mieliśmy oficjalną drugą randkę, która skończyła się nocnym spacerem po uliczkach naszego miasta.
Dzisiaj w planie chłopaki mają trzy wywiady i przymiarkę. Premiera jest za dwa dni! Jest tyle spraw do zrobienia, jutro muszę pojechać i skontrolować przygotowania czerwonego dywanu i innych spraw na miejscu. Prze te dwa dni prawie się nie będę widziała z chłopakami, będziemy cały czas się mijali. Na premierę przyjadą nasi najbliżsi. Ja zaprosiłam Grega i Mayę. Nie mogę się już doczekać, a teraz już muszę lecieć na jeden z wywiadów. Nie często je daje, ale jako menadżerka muszę powiedzieć parę słów. Liam już oficjalnie zaprosił nas na afterek połączony z jego urodzinami. Postanowiliśmy, że damy prezent razem z Zaynem, będzie to super odjazdowa nowa kurtka skórzana, którą chłopak własnoręcznie udekoruje, a jej kieszenie wypchamy ulubionymi batonami chłopaka i różnymi banknotami z wszystkich krajów w jakich byliśmy, będą to o najmniejszych nominałach, bo nie chodzi o to, aby zebrał hajs, którego i tak ma pod dostatkiem, a miał pamiątkę. Nie mogę się doczekać, ale najpierw czeka mnie masa pracy. Będzie ciężko.

-I gotowa!- Lou właśnie kończy mnie malować. Poprosiłam przyjaciółkę o pomoc, ale zapewniając, że z fryzurą sobie sama poradzę. Przecież ona musi jeszcze ogarnąć chłopaków. Ostatnie dni minęły piorunem i już szykujemy się do premiery.

-Lou potrzebuję Cię!!!

-Co znowu Harry?!

-Patrz na tę szopę!- chłopak wskazał na swoją głowę. Ma rację wygląda jak siedem nieszczęść.

-Coś ty do cholery zrobił?! Specjalnie wzięłam cię wcześniej, bo twoje włosy muszą odpocząć po układaniu, aby wyglądały naturalnie! Co zrobiłeś!?

-Ja nic! Najpierw dostałem babeczką od Liama w głowę, więc poszedłem od razu je przemyć, jak wyszedłem z łazienki przed drzwiami stał Lou z taką maszyną do sprzątania liści. Wiecie o którą chodzi?- pokiwałyśmy głowami.- no i wtedy ją włączył i nawet nie zdążyłem się uchylić. I teraz wyglądam tak. Ratuj!

-Cara muszę cię przeprosić. Siadaj idioto, w takim wypadku muszę się spieszyć, bo jeszcze pozostali zostali. Cara proszę przypilnuj ich, jak będą ode mnie wychodzić.

-Jasne.- zgarnęłam moje rzeczy do czesania i ruszyłam do garderoby chłopaków. Skąd słyszałam głośne krzyki.

-Widziałeś jego minę?! Hahha, ale jaja!- Lou nie mógł powstrzymać śmiechu.

-Hej chłopaki! To wasza ulubiona niańka!

-Cara! Wiesz, że już nawet się trochę stęskniłem.

-Ja też Tommo. Przychodzę z misją od Lou, aby nie powtórzyła się akcja z Harrym.

-To było genialne, jakbyś widziała jego twarz jak wyszedł z kibla. Hahha- tęskniłam za śmiechem Nialla. Usiadłam przed jednym z luster i wzięłam się za swoją fryzurę.

-Hej, pięknie wyglądasz.

-Dziękuję.- Zayn schylił się i ucałował mój policzek. Jeszcze był w normalnych ciuchach i ma czapkę na głowie.- jak tam wywiady?

-Jak zawsze nudne, te same pytania.- zaraz do dyskusji dołączyli pozostali i głównie to ich słuchałam.

-Dobra kolejny biegi! Louis twoja kolej, potem Liam.

-Harry niezły fryz.

-Wiem, więc chłopaki trzymajcie się ode mnie z daleka.- chłopak zaczął ochraniać swoją głowę rękami, jak najcenniejszy skarb. Powoli zaczęliśmy ubierać się w swoje stroje.

There was someone elseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz