Trasa chłopaków ma się w najlepsze. Ostatnio dali koncert w Hong Kongu, a teraz wyruszyli do Filipin. To wszystko co wiem. Ostatnio odłożyłam pracę na dalszy plan, aby jeszcze więcej czasu poświęcać Mayi. Tylko jedna rzecz mnie stresowała. Brak kontaktu z chłopakami, ostatnio gadałam z Niallem tydzień temu, a potem już cisza. Oczywiście piszemy sms, ale wydaje mi się, że z każdym mnie zbywają. Nawet wiadomości od Zayna ograniczają się do pojedynczych słów.
-Halo Cara, słuchasz mnie?
-Co? Tak, tak.- Maya pstryknęła mi palcami przed twarzą.- CO mówiłaś?
-Czyli mnie nie słuchasz. Mówiłam Ci o nowym leku, który zacznę przyjmować jutro.- to już trzeci, cholera. Żaden nie zadziałał tak jak lekarze chcieli. Maya cały czas chudnie, jej skóra szarzeje, a kaszel nie odpuszcza nawet na godzinę. Zostaje nam co raz mniej czasu....
-I co o nim mówili?
-Jest silniejszy, sprawi, że będę bardziej senna. Powiedzieli, że to ich ostatnia szansa, jeśli nie zadziała, to przenoszą mnie do Ameryki.- Proszę, aby zadziałał, proszę. Już wszyscy jesteśmy zmęczeni tą chorobą, ona najbardziej. Nie raz przebudza mnie w nocy jej kaszel, potem czuwam godzinami i nasłuchuję jej oddechu i zasypiam nad ranem.- Masz jakieś wieści od Nialla?
-Mogłabym Cię spytać o to samo. Nic, zero.
-A od Zayna? Mówił ci może, czemu płakał na scenie w Hong Kongu?- Co?! O czym ona mówi? Jak to Zayn płakał i to na scenie?! Coś musiało się stać i dlatego nie ma z nimi kontaktu.- O niczym nie czytałaś?
-Nie, wiesz, że unikam internetu.- od wtedy, gdy przeczytałam artykuł o mnie, obiecałam sobie, że nie zrobię tego nigdy więcej.- Maya o co chodzi?
-Pokażę Ci nagranie. Byłam pewna, że to widziałaś.
Widząc to nagranie usiadłam. Zayn nigdy nie pokazywał swoich uczuć tak otwarcie, nawet chłopakom, a co dopiero na scenie. Jest źle.
-Maya czemu mi tego wcześniej nie pokazałaś?!
-Nie krzycz na mnie! Byłam pewna, że sama to widziałaś i nie chciałaś gadać. Cały internet o tym huczy. Myślałam, że jako pierwsza o tym wiedziałaś.
-Nie wiedziałam...-patrząc na płaczącego Zayna, w moich oczach też pojawiły się łzy. Nie rozumiem. Przecież wszystko się już układało w zespole, dlatego zdecydowałam sobie trochę odpuścić. Muszę z nim porozmawiać.- Zadzwonię do niego..- na chwiejnych nogach wyszłam na korytarz wybierając numer Malika. Czekam, czekam, a w moich oczach pojawia się co raz więcej łez.- Cholera Zayn! Odbierz choć ten jeden raz!- stojąc krzyczę na telefon, odpowiada jedynie poczta głosowa. Po kolei wybrałam kolejne numery, ale zawsze to samo. Nawet Niall! Zaczynam panikować. Skrzynka pocztowa! Tam musi coś być, nawet od dziennikarzy. Tam musi być jakaś podpowiedź. Jak poparzona wpadłam z powrotem do sali siostry i rzuciłam się na komputer.
CZYTASZ
There was someone else
Fanfiction-Niall wstawaj to już DZIŚ!!!! -Ja nie chcę. Nie nadaję się. Nie mogę mu pozwolić na przepuszczenie takiej okazji. Ma talent, na pewno większy ode mnie, ale uparł się, że sam nie wystąpi i zaśpiewamy razem. Czego się nie robi dla najlepszego przyj...