Mamy dzisiaj 9 lipca, a ja lecę na koncert Nialla koncert w Sao Paulo w Brazylii. Na miejscu powinnam być za jakieś 3 godziny. Ostatnio w Brazylii byłam jeszcze podczas tras One Direction. Jutro gra koncert, a następnego dnia mamy dla siebie w dwójkę na przyjemności i by odpoczął, bo 13 ma już koncert w Meksyku, a ja wracam do Anglii, by czekać na powrót Stylesa. On kończy trasę za 5 dni, a za jakiś tydzień jesteśmy wstępnie umówieni na spotkanie na kawę.
Rozejrzałam się po pustym samolocie. Niall naciskał bym wzięła prywatny samolot i opłaci mi go, by papparazzi i wściekłe fanki Zayna mi nie przeszkadzały podczas podróży. Po ostatnich wydarzeniach w sieci wrzało. Oprócz tego, że nasze zdjęcia z domku krążyły po sieci, to jeszcze zdjęcia Zayna i jego auta jak stoją pod nim. Ja nie wiem jak to wyszło. Oczywiście wokół mnie pojawiła się już nowa grupka wściekłych fanek. Z domu mało co wychodzę, zawsze mając coś pod ręką by zasłonić twarz. Od tamtego czasu widziałam się jedynie z Liamem raz na kawie. Rozmawialiśmy trochę o tej całej awanturze, braku myślenia Louisa i o trasie Nialla. Przez chwilę przeszła mu myśl by wybrać się ze mną na koncert, ale po chwili zastanowienia zrezygnował.
-Lądujemy za 15 min. - po samolocie wybrzmiał komunikat pilota. Jak ja chcę być już na ziemi. Nie boję się latać, ale nadal nie jest to dla mnie komfortowe, szczególnie w pojedynkę. Z Niallem niestety spotkam się wieczorem w hotelu, teraz ma jeszcze jakieś próby. Jak wyląduje to będzie koło godziny 13. Na szczęście w Sao Paulo jest jedynie 4 godziny wcześniej niż w Londynie, ale 11 godzinny lot i tak mnie wymęczył. Dzisiaj mam zamiar pochodzić po mieście, zjeść jakieś dobre jedzenie i może poopalać się na plaży.
Podczas lądowania lekko nami zabujało mocniej niż chyba pilot planował, ale samo wylądowanie było dość łagodne. Jak wyszłam z samolotu to od razu uderzyło mnie gorąco a słońce oślepiło. Idąc do auta wyłączyłam tryb samolotowy i odpaliłam transmisję danych. Niall już 30 min temu pytał się czy wylądowałam, mama prosi, żebym zadzwoniła jak wyląduje i z 5 wiadomości od Harry'ego. Chłopak prawie codziennie do mnie pisze. Po pierwsze zadzwoniłam do mamy. Po paru sygnałach odebrała.
-Cześć mamo. Właśnie wylądowałam. Tu jest taaak gorąco.
-Wiem, sprawdzałam, że ma być ponad 33 stopnie. Kiedy widzisz się z Niallem?
-Dopiero wieczorem, teraz ma jakieś próby.
-Poopowiadaj jakie masz teraz plany. - prawie przez całą drogę przegadałam z mamą, rozłączyłam się jak auto zatrzymało się pod hotelem Nialla.
-Mamo, muszę kończyć. - pod hotelem roiło się od fanek i dziennikarzy. Wiedzieli, że tutaj będę. Wysiadłam z auta i usłyszałam piski, krzyki i dźwięki aparatów.
-Cara, tutaj, tutaj!
-Cara kochamy Cię! Pozdrów Nialla!
-Cara, za kogo ty się masz?!
-Najpierw Zayn, teraz Harry! Nie masz szacunku! - jedynie niektóre komunikaty usłyszałam z tłumu. Były dość mieszane, byłam na to przygotowana psychicznie i się nawet trochę spodziewałam. W hotelu byłam dosłownie z 30 min i udałam się do tylnego wyjścia, gdzie czekało auto, które miało mnie zawieść w spokojniejszą część miasta, gdzie są sklepy lokalne, a następnie na plaże. Jeszcze w pokoju zadzwoniłam do Nialla, ale gadaliśmy dosłownie dwie minuty, bo już go w tle wołali. Moje popołudnie przeleciało mi na początku w jakimś lokalnych sklepach i straganach, następnie obiad, a na koniec leżakowanie na plaży i czytanie książki. Prawie już zasypiając nad książką na moim ręczniku, rozbudził mnie mój dzwoniący telefon. Na ekranie wyświetliło się zdjęcie Stylesa jeszcze z czasów xFactora.
-Halo?
-Hej, czemu się nie odzywałaś? Myślałem, że może już Cię tam porwały jakieś szalone fanki.
CZYTASZ
There was someone else
Hayran Kurgu-Niall wstawaj to już DZIŚ!!!! -Ja nie chcę. Nie nadaję się. Nie mogę mu pozwolić na przepuszczenie takiej okazji. Ma talent, na pewno większy ode mnie, ale uparł się, że sam nie wystąpi i zaśpiewamy razem. Czego się nie robi dla najlepszego przyj...