》Never I have ever《

112 3 0
                                    

Cause I'm just a teenage dirtbag baby
Yeah, I'm just a teenage dirtbag baby
Listen to Iron Maiden baby with me

Ooohoo Hoo Hooooooo

Śpiewam pełnym gardłem tańcząc z Lou za kulisami. To chyba jedna z moich ulubionych piosenek z repertuaru tej trasy. Moja przyjaciółka tańczy z Loux na rękach, która na uszach ma słuchawki. Tu jest zdecydowanie  za głośno dla niej. W takich chwilach jak te zapominam o wszystkich problemach i po prostu dobrze się bawię. Niestety to już ostatnia piosenka tego wieczoru, a chłopaki zaczęli dziękować fanom.

-Dobranoc Sydney!!!- krzyknął Liam, a pozostali już zaczęli wskakiwać do zapadni. Niall oczywiście musiał postawić na swoim i został jako ostatni udając rockmana, ale na szczęście Harry sam go tam ściągnął. Teraz czeka nas co najmniej pół godzinne rozładowywanie się chłopaków.

-Ale to był sztosss!

-Tym razem wieża nam wyszła!

-A widziałeś tamten plakat fanek! Genialne!- jeden krzyczał głośniej od drugiego idąc w stronę stołówki. Wszyscy jesteśmy mega głodni.

-Co jemy? Uuuu pizza, burger, kurczak! Co wybrać?

-Niall to tylko jedzenie.

-Cara nie mów tak o jedzeniu.- po chwili zastanowienia chłopak wziął wszystko. Po tym jak każdy wziął porcję, usiedliśmy przy jednym stoliku, aby chłopaki mogli dalej mówić o swoich wrażeniach. Przy stoliku zginął mi gdzieś Zayn, wcześniej tu był z nami.

-Chłopaki widzieliście Zayna?

-Ktoś do niego zadzwonił.- powiedział Louis mimo buzi pełnej frytek. Chłopaku kultury trochę!

-Zaraz wrócę.- mam nadzieję, że chłopak ma rację, bo albo mi się wydaje, albo Zayn ostatnio mało je. Znaczy wiem, że mamy i tak mało czasu na jedzenie, ale kiedy my jemy to on znika. Nie zawsze, ale często. Wyszłam na korytarz i od razu usłyszałam słowa szatyna.

-Tak mamo, pamiętam. Cara? Wszystko jest dobrze, ale cały czas martwi się o siostrę. Wiem, staram się ją wspierać.- odczułam ulgę, ale dziwnie się  czułam podsłuchując go więc wróciłam do stołówki. Ku mojemu zadowoleniu chłopaki już nie krzyczeli pełni emocji, a jedynie zażarcie o czymś dyskutowali.

-Zagrajmy w coś! Jutro nie gramy koncertu, dopiero w czwartek. Dajecie!

-W co on znowu chce grać?- spytałam zirytowana na błaganie Stylesa. Że jutro nie ma koncertu, to nie oznacza, że możemy zarwać nockę. Mamy wywiad i lot do kolejnej miejscowości.

-NEVER I HAVE EVER! Grają w to w wielu talk-show! Po kolei mówimy rzeczy, których nigdy...

-Wiem co to za gra Harry. Ale nie powinniśmy mieć jakiegoś alkoholu?

-Oto i wasz król i wybawca.- przez drzwi, prowadzące do kuchni, wszedł dumny Tomlinson z dwoma skrzynkami piwa. To dużo piwa. Bardzo dużo.

-Cara no zgódź się. Nie upijemy się jakoś bardzo.- i nagle otoczyły mnie cztery głowy próbując robić słodkie minki. Nieudolnie, ale i tak sama mam na to ochotę.

-Okej, ale jutro o 12 jesteście żywi na wywiadzie.

-Ja zawsze jestem żywy!

There was someone elseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz