W wannie spędziłam może pół godziny. Wyszłam z niej gdy zrobiło mi się już zimno. Wytarłam się ręcznikiem, ubrałam czystą bieliznę i zanim ubrałam na siebie ciuchy wysuszyłam włosy. Gdy były już w całości suche zaczęłam się ubierać. Ostatnio zaczyna się tu robić coraz chłodniej dlatego założyłam białe rurki, zdecydowanie za duży jasno brązowy sweter z golfem oraz czarne baleriny ze srebrnymi elementami. Włosy związałam w luźnego warkocza bo aktualnie porażają swoją puszystością. Spojrzałam na siebie w lustrze które zajmuje większą część ściany. Nadal na mojej twarzy było widać lekko wklęśnięte policzki, ale na tyle słabo, że trzeba by bardzo się wysilić aby je dostrzec. Po jakimś czasie przyglądania się sobie w lustrze wyszłam z łazienki wcześniej wrzucając swoje brudne ubrania do kosza na pranie. Podeszłam do drzwi balkonowych które w następnej kolejności otworzyłam. Poczułam jak delikatnie zimne igiełki wiatru muskały moją skórę na twarzy. Odetchnęłam z ulgą po czym podeszłam do balustrady na które usiadłam po turecku. Znajduje się na niej dosyć szeroką płyta dlatego jest ona idealna do siedzenia. Uniosłam wzrok i ponownie spojrzałam w niebo.
Izari: Znowu patrzysz w niebo...
Wystraszyłam się go.
Della: Weź nie strasz...
Izari: Przepraszam...
Powiedział po czym podszedł do mnie i objął moją talię swoim ramieniem. Oparł się brodą o moje ramię. Spojrzałam na niego kątem oka. Też zaczął patrzeć w niebo.
Izari: Co takiego interesującego jest na niebie, że cały czas mu się przyglądasz?
Zapytał z lekkim żartem na co cicho się zaśmiałam.
Della: Nic... Tak jakoś... Czasami mam dziwną ochotę na nie spojrzeć...
Izari: A może... To jest bardziej ochota na to aby rozłożyć skrzydła i na nim polatać...
Della: Może... Nie wiem... Ale aktualnie udało mi się wznieść na max dwa metry ponad ziemię...
Izari: Della...
Della: Zastanawiam się jakie byłoby to uczucie gdybym wzniosła się ponad chmury...
Izari: Tak długo jak nie spróbujesz nie dowiesz się tego...
Della: Wiem...
Powiedziałam z uśmiechem na twarzy ale po chwili znowu naszły mnie moje wcześniejsze myśli.
Della: Izari...
Izari: Hm?
Della: Co ty byś zrobił na moim miejscu?
Izari: Masz na myśli Alice i Ethana, prawda?
Kiwnęłam głową.
Izari: Masz twardy orzech do zgryzienia... Ale gdybym był na twoim miejscu... Wolałbym aby wiedzieli... Nie ukrywał bym przed nimi takiej informacji...
Della: A co jeżeli będą przez to w jakiś sposób narażeni? Nie chce aby byli w niebezpieczeństwie...
Po moim zdaniu Izari zmusił mnie abym się do niego odwróciła. Stanął między moimi nogami a następnie ujął moją twarz w dłonie. Podniósł ją zmuszając mnie tym samym abym na niego spojrzała.
Izari: Nie istnieje osoba u której w życiu nie byłoby choć odrobiny ryzyka... Jak myślisz... Co by zrobili gdyby się dowiedzieli, że żyjesz?
Della: Ucieszyli by się?
Izari: Nie... To byłoby coś więcej... Cieszyli by się, płakali ze szczęścia i nie opuszczali by cię na krok... Tak samo jak ja to robiłem gdy przywieźliśmy cię spowrotem do Królestwa...
CZYTASZ
Królestwo demonów
FantasyDruga część z serii „Królestwo... " Mija trzysta dwanaście lat od kiedy Rastal zabił Dellę. W tym czasie jej rodzina przygotowuje się na swoją zemstę na nim. Co się stanie gdy Izari stanie z nim twarzą w twarz? Co się stanie gdy coś pójdzie nie tak...