Czułam na sobie spojrzenia rodziców, cioci i wujka. Spojrzałam na Izariego który miał odwrócony wzrok.
Izari?
Twoja matka i pani generał dziwne nam się przyglądają...
Della: Przestańcie nam się przyglądać bo kogoś zagryzę...
Kathari: Dobra, dobra...
Dzięki...
Ależ proszę... Z Dragonem lepiej nie zaczynać...
Izari zaśmiał się na moje słowa.
Mekkior: Della...
Zwrócił moją uwagę. Odkleiłam się od Izariego po czym spojrzałam w jego kierunku.
Della: Co?
Mekkior: Opowiesz nam co się stało tamtego dnia?
Della: Od którego momentu? Od tego jak Rastal kazał mi uciekać bo stwierdził, że gonienie mnie będzie ciekawsze czy jak spadłam z klifu a fala połamała mi wszystkie kości?
Lorren: Czy...
Della: Tak... Obie wspomniane sytuacje miały wtedy miejsce...
Powiedziałam siadając na parapecie.
Della: Lepiej chyba będzie jak usiądziecie bo to dosyć długa historia...
Wszyscy usiedli na moim łóżku. Tylko Izari stał obok oparty o ścianę. Po chwili gdy miałam zacząć mówić podeszła do mnie Tirya. Próbowała wejść na parapet i usiąść między moimi nogami dlatego jej pomogłam. Obwiązałam ją rękoma w pasie a ona sama zaczęła bawić się moimi włosami.
Kathari: Della... Jeszcze zanim zaczniesz... Jakim sposobem kompletnie się nie zmieniłaś? Każdy po przeżyciu czegoś takiego oszalał by a u ciebie nie ma nawet takich objawów... Jakim sposobem?
Della: Mam mocne nerwy... Poza tym to osoby które mnie przetrzymywały miały bardziej przerąbane bo musiały wytrzymać ze mną... Bardziej dawałam im do zrozumienia, że to ja jestem ich najgorszym koszmarem niż oni moim... Czasami miałam wrażenie, że wszyscy strażnicy w tamtym Królestwie to jeden wielki kabaret aniżeli Straż Królewska...
Izari parsknął śmiechem ale nie tylko on. Tata też cicho się zaśmiał.
Mekkior: Della dała popalić nie tylko nam...
Lorren: Lepiej bym tego nie ujęła...
Leyon: Jeśli można się wtrącić... To z informacji jakie niegdyś zebrałem wynika, że Dragony mają nerwy ze stali... Więc nic dziwnego, że Della nie robi sobie z tego nic...
Kathari: Dobra... Della zacznij od momentu gdy zostałaś wtedy porwana...
Della: Łańcuch ciągnął mnie praktycznie przez cały czas... W pewnym momencie poczułam zapach krwi i siarki... Wiedziałam, że to Rastal bo w piekle bym rozpoznała jego smród.. Przez to, że jest demonem typu Steelanor jest w stanie kontrolować stal... Dlatego był w stanie robić z tym łańcuchem co mu się żywnie podobało... W tym oczywiście było rzucenie mną o podłoże... Po chwili zaczął ze mną rozmawiać jak gdyby nigdy nic po czym mnie uwolnił...
Izari: Uwolnił?
Della: Powiedział, że daje mi pięć sekund na ucieczkę bo to będzie ciekawsze niż zabicie mnie w normalny sposób... Rzuciłam się do ucieczki i ile sił w nogach biegłam przed siebie... Dogonił mnie... A raczej biegł kawałek za mną... Zamknęłam oczy i próbowałam przyśpieszyć... W pewnym momencie wybiegłam z lasu a Rastal powiedział, że jak się nie zatrzymam to zginę... Otworzyłam oczy i jak się zatrzymałam to byłam dosłownie na krawędzi klifu... Odwróciłam się do Rastala a on w tym momencie wypuścił w moim kierunku pierwszą strzałę... Pamiątka po niej jest tutaj...
CZYTASZ
Królestwo demonów
FantasiaDruga część z serii „Królestwo... " Mija trzysta dwanaście lat od kiedy Rastal zabił Dellę. W tym czasie jej rodzina przygotowuje się na swoją zemstę na nim. Co się stanie gdy Izari stanie z nim twarzą w twarz? Co się stanie gdy coś pójdzie nie tak...