Wyprostowałam się oraz wyjęłam wbity w ziemię miecz, po czym przyłożyłam czubek do jabłka Adama Rastala.
Della: Przyznaj się do przegranej, Rastal... Twój miecz został zniszczony... Nie masz czym walczyć, ani czym się bronić... Przegrałeś...
Powiedziałam to wszystko bez jakiejkolwiek emocji w moim głosie. Zauważyłam jak przełknął ślinę, po czym podniósł ręce.
Rastal: Przyznaję.... Przegrałem...
Della: Zanim odejdziecie... Mam pytanie...
Zaskoczyłam go.
Della: Myślisz, że twoja Dasate i syn, byliby szczęśliwi, gdyby dowiedzieli się, że masz ręce zbrukane we krwi tysiąca, jak nie tysięcy osób? W tym kobiet i dzieci... A nawet noworodków...
Rastal: Co?
Della: Myślisz, że byliby zadowoleni, gdyby wiedzieli, że zrobiłeś to dla nich? Myślisz, że chcieliby wiedzieć, że zostałeś mordercą, dla nich?
Chyba właśnie otworzyłam mu oczy na szarą rzeczywistość. Odsunęłam miecz, a w jego oczach dostrzegłam wielki smutek, żałość i gniew na samego siebie.
Rastal: Zabij mnie...
Della: Nie zamierzam...
Uklęknął przede mną, a następnie złapał mój miecz i przyłożył go sobie do gardła.
Rastal: Błagam, zabij mnie... Nie chcę żyć ze świadomością, że jestem... Mordercą...
Della: Nie zamierzam cię zabijać...
Zabrałam miecz.
Della: Twoja Dasate i twój syn, napewno nie chcieliby abyś umarł... Ja nie zamierzam cię mieć na sumieniu...
Rastal: To co mam teraz zrobić?
Della: Masz żyć... I odpokutować swoje winy...
Rastal: Jak? Jak można odpokutować za tysiące morderstw?
Della: Możesz mi pomóc przywrócić plemię Dragonów...
Rastal: Niby jak?
Della: Jest już nas trójka...
Spojrzałam na Salivana i Iyę, którzy przyglądali mi się z niedowierzaniem. W sumie nie dziwię im się. Daję drugą szansę mężczyźnie, który zabił prawie wszystkie Dragony, prawie mnie zabił, torurował mnie przez ostatnie trzysta dwanaście lat, groził mojej rodzinie i ponownie próbował mnie zabić.
Wyciągnęłam w jego kierunku prawą dłoń, a on spojrzał na mnie zaskoczony. Salivan i Iya również. Chociaż chłopak, bardziej z nostalgią. Czyżby przypomniał sobie to, gdy jemu również dałam drugą szansę?
Della: A więc?
Po chwili zawahania, złapał mój nadgarstek, a ja jego, po czym pociągnęłam go, aby wstała.
Rastal: Zgoda...
Uśmiechnęłam się, a następnie spojrzałam w kierunku wojsk Serana.
Della: Rastal przyznał się do przegranej! Wycofajcie się! Wojny nie będzie!
Seran: A kim ty niby jesteś, aby mi rozkazywać?!
Westchnęłam, po czym ruszyłam w jego kierunku.
Della: Chcesz wiedzieć kim jestem, a więc proszę bardzo...
Spojrzałam na niego spod byka, a on natychmiast pisnął cicho niczym malutka dziewczynka.
CZYTASZ
Królestwo demonów
FantasyDruga część z serii „Królestwo... " Mija trzysta dwanaście lat od kiedy Rastal zabił Dellę. W tym czasie jej rodzina przygotowuje się na swoją zemstę na nim. Co się stanie gdy Izari stanie z nim twarzą w twarz? Co się stanie gdy coś pójdzie nie tak...