Della kontra Kathari

192 14 0
                                    

Minęły trzy tygodnie od kiedy znów jestem w Królestwie. Codziennie w środku nocy ćwicze latanie przy którym pomaga mi Izari. Najgorsze do nauki jest wznoszenie się. Od dobrych czterech dni się tego uczę i coś mi to nie wychodzi. Lepiej mi wychodzi lądowanie. Jeżeli lądowaniem można nazwać upadek na tyłek. Po tych treningach, codziennie proszę mojego Dasate aby został ze mną na resztę nocy. To nie tak, że nie chce zostawać sama. Bardziej chodzi o to, że dzięki niemu mogę spokojnie spać. Nie widzę w snach tych okropnych tortur jakie przeżywałam. A tymbardziej tej jednej szczególnej. Co do mojej formy to jest coraz lepiej. Jestem coraz bliżej swojej dawnej wagi. Test z Genosferą wyszedł tak samo jak poprzednim razem. 98% DNA Dragona. Nic się nie zmieniło i nikt nie jest w stanie wywnioskować dlaczego moje rogi całkiem zniknęły. Dodatkowy fakt jest jeszcze taki, że ciocia chce zmierzyć się ze mną w walce. Średnio mam na to ochotę, ale ta walka właśnie trwa!

Kathari: Della... Weź się trochę przyłóż...

Della: Przykładać się przykładam... Tyle, że do uników...

Kathari: Które świetnie ci wychodzą... A teraz weź się rusz i zadaj jakiś cios...

Della: Za dużo ode mnie wymagasz... Aktualnie to ja jeszcze śpie...

Kathari: Nie przesadzaj... Wyciągnęłam cię z łóżka tylko o 5 rano...

Della: Tylko...

Powiedziałam ironicznie w jej kierunku.

Kathari: Chcesz żebym powiedziała Mekkiorowi o tym, że ty i Izari śpicie razem w nocy?

Powiedziała cicho tak żebym tylko ja to usłyszała. Pozostała część mojej rodziny stała bardziej w oddali, tak samo jak Izari. Wszyscy stwierdzili, że chcą zobaczyć jeszcze raz jak walczę. Oczywiście Tirya też, bo aktualnie mała nie odstępuje mnie praktycznie na krok. Dosłownie jest moim klonem, bo chce robić wszystko to samo co ja.

Della: To już jest szantaż...

Kathari: Wiem..

Ucieszyła się jak małe dziecko na co westchnęłam. Za jakie grzechy muszę to teraz przeżywać?

Walcz z nią na poważnie to da ci szybciej spokój...

Mhm...

Wzięłam głęboki oddech, wcześniej zamykając oczy. Gdy je znowu otworzyłam ciocia szerzej otworzyła oczy. Zobaczyła jak moje źrenice w ułamku sekundy zmieniają kształt na igły. Uśmiechnęła się na ten widok po czym ustawiła się w postawie do walki wręcz.

Kathari: W końcu postanowiłaś wziąść to na poważnie?

Della: Jak nie zrobię tego w ten sposób to mi spokoju raczej nie dasz...

Kathari: Bingo...

Della: Tylko jak ci coś zrobię to nie miej do mnie potem pretensji...

Powiedziałam po czym sama ustawiłam się w postawie do walki. Miałam szeroko rozstawienie nogi, prawą dłoń zaciśniętą w pięść i wyciągniętą do przodu oraz lekko zgiętą w łokciu, a lewą zgiętą całkowicie. Przy niej miałam ledwo zaciśniętą pięść i miałam ją ułożoną zaraz przy twarzy.

Lorren: Zaraz... Skąd ona zna jakąś postawę do walki wręcz?

Mekkior: Tego nigdy jej nie uczyłaś?

Lorren: Uczyłam jej co najwyżej samoobrony... Ale nigdy walki...

Mekkior: Później się tego dowiemy...

Usłyszałam ich rozmowę. Powinnam się skupić na walce z ciocią.

Izari: Della ma teraz oczy demona...

Królestwo demonówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz