Lek

194 15 8
                                    

Z lekkim opuźnieniem, dlatego przepraszam, ale nie mogłam wcześniej.

Poczułem jak ktoś mnie szturcha. Leniwie otworzyłem oczy i spojrzałem kto to taki. Nadal spałem więc, średnio jeszcze kontaktowałem, ale gdy w końcu się obudziłem zobaczyłem nad sobą panią generał. Szerzej otworzyłem oczy. 

Kathari: Jak tam drzemka? 

Izari: Pani... Generał... 

Leyon: Dobry pomysł z tym żeby zasnęła... Będę mógł dać jej leki poprzez zastrzyk... Tak szybciej zadziałają w jej organizmie... 

Izari: Della sama zasnęła... Mnie tylko poprosiła żebym położył się obok niej... 

W tym momencie dotarły do mnie wszystkie informacje jakie powiedział. 

Izari: Leki? Wiesz co jej jest? 

Leyon: Rastal faszerował ją toksyną wytwarzaną przez bakterie, a ta z kolei przyczyniła się do tego, że Della wymiotowała... Po spożyciu jej wymioty są normalne, a żeby się jej pozbyć wystarczy podać odpowiedni antybiotyk... 

Izari: Rozumiem... 

Kathari: Nie musisz się podnosić... Leyon zrobi jej zastrzyk i już nas nie ma... 

Powiedziała gdy zobaczyła, że próbuje wstać. Chociaż średnio miałem możliwość przez to, że Della spała mi na ręce. Po chwili Leyon zrobił jej zastrzyk w brzuch przez co Della cicho jęknęła przez dyskomfort. 

Leyon: Gotowe... Za kilka godzin powinna być w stanie normalnie jeść i przy okazji tego nie zwracać... 

Izari: A jak się tego dowiemy? 

Leyon: Zaburczy jej w brzuchu... 

I jak na zawołanie Delli zaczęło w nim burczeć. 

Leyon: Albo zacznie burczeć odrazu biorąc pod uwagę jej regenerację Dragona... 

Pani generał się cicho zaśmiała po czym oboje wyszli z pokoju. Dobrze, że nie było tu Króla i Królowej bo byłaby to długa rozmowa i tłumaczenia. Pomyślałem bawiąc się włosami Delli. Po chwili zaczęła ona przez to cicho mruczeć pod nosem. Czyli nadal to lubi. Zaśmiałem się cicho a następnie odwróciła się ona do mnie plecami. Odsunąłem jej włosy za ucho przez co odkryłem jej szyję. Coś mną ruszyło bo po chwili się przysunąłem i dałem jej w to miejsce całusa. Ona natomiast cicho na to jęknęła. Uniosłem się na rękach zaskoczony. Czyżbym znalazł jej słaby punkt? Pogniewa się na mnie ale muszę to sprawdzić. Ponownie pocałowałem jej skórę na szyi a ona cicho westchnęła. Przez to zrobiłem to jeszcze kilka razy. 

Della: I.. zari... 

Powiedziała cicho a ja natychmiast się odsunąłem. Odwróciła się do mnie a następnie przytuliła. Nie jest zła? 

Della: Nie jestem zła... Po prostu znalazłeś miejsce w którym mam łaskotki... 

Izari: Dźwięki które wydawałaś nie brzmiały jak śmiech przez łaskotki... 

Powiedziałem opierając się na łokciu. 

Della: A cicho być... 

Była zażenowana gdy to mówiła. Podniosła głowę aby spojrzeć na mnie ze złością w oczach ale chyba jej coś nie wychodziło. Spojrzałem w jej oczy i czas nagle się dla nas zatrzymał. Della przysunęła się a następnie pocałowała żarliwie. Oddałem pocałunek z taką samą żarliwością jak ona przez co przewróciłem ją na plecy. Całowaliśmy się a końca tej chwili nie było widać. W pewnym momencie tych czułości Della złapała mnie obydwoma rękami za kark i bardziej do siebie przyciągnęła. Położyłem prawą rękę na jej biodrze i zacząłem ją przesuwać coraz bardziej w górę aż w pewnym momencie znalazła się ona pod jej bluzką. 

Królestwo demonówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz