6// Na co masz ochotę?

819 46 6
                                    

Około piętnastej byłam w Rosewood. Seline poinformowała mnie, że impreza zaczyna się o 19, więc miałam sporo czasu by się przygotować. Po drodze wstąpiłam do butiku w Los Angeles, więc sukienka i buty nie stanowiły już dla mnie problemu. Zamówiłam pizze i w międzyczasie się wykąpałam. Włosy pachniały moim ulubionym szamponem, co poprawiło mi humor. Uwielbiam je i dbam o nie. Zawsze muszą być w dobrej kondycji. 

Po zjedzeniu obiadu wysuszyłam włosy i wyprostowałam do maksymalnej długości. Popsikałam je także sprayem z drobinkami złota, przez co błyszczały i wyglądały idealnie. W tle leciały Auta 2, które uwielbiam, więc ciężko było mi się skupić na zrobieniu makijażu, gdy co chwilę zerkałam na ekran. 

Seline: Mamy z Adrianem po ciebie przyjechać czy masz już transport? 

Wiadomość od Seline zastanowiła mnie. Zapewne oni wyjadą o takiej porze by się nie spóźnić, a ja chyba planowałam lekkie opóźnienie. Wystukałam krótką wiadomość, że pojadę sama i dokończyłam makijaż. Najtrudniej było z ustami, którym postanowiłam nadać czerwony, głęboki kolor. Oprócz tego szczegółu, mój makijaż był stonowany. To sukienka grała tu główną rolę. Gdy spojrzałam na siebie w lustrze, całkiem nie przypominałam mnie na co dzień. Jeszcze chyba nigdy w życiu nie wyglądałam tak dobrze, jak dzisiaj. Złoto zdecydowanie było moim kolorem, a przylegająca sukienka jeszcze bardziej podkreślała moje kobiece atuty.  Rozcięcie na prawym boku doskonale uwydatniało moje długie nogi, które w tej chwili były jeszcze dłuższe, przez wysokie, czarne sandałki na obcasie z paseczkiem na kostce. Wyglądałam i czułam się jak milion dolarów. 

Jestem pewna, że dziś każdy zwróci na mnie uwagę. Będą mnie podziwiać i plotkować, zastanawiając się kim jest Nietykalna Vincenta Cottano. A ja mam zamiar czerpać z tego jak największą satysfakcję i przy okazji uświadomić temu brązowowłosemu dupkowi, że ze mną się nie zadziera. Chwyciłam długi, złoty naszyjnik i zawiesiłam go na szyi, by podkreślił mój głęboki dekolt. Nie miałam zamiaru oszczędzać  na tej imprezie. Co prawda pieniądze powoli mi się kończą, ale w imię wyższego dobra warto zaryzykować. 

Gdy wybiła dziewiętnasta, zjechałam windą na dół. Odpaliłam silnik auta i w rytmie piosenek Maluma, wyjechałam z parkingu. Na ulicach nie było jakoś tłoczno, więc po dwudziestu minutach, stanowczo przekraczając dozwoloną prędkość, znalazłam się przy posiadłości Cottano. Zaparkowałam pomiędzy pięknym, czarnym Bentley'em a sportowym Audi. Po raz kolejny upewniłam się, że mój makijaż jest idealny i wysiadłam z samochodu. Kluczyki umieściłam w małej, czarnej kopertówce i ruszyłam w stronę głównego wejścia. Stukot moich obcasów było słychać jeszcze zanim postawiłam stopę na pierwszym schodku. Dwóch ochroniarzy patrzyło uważnie, śledząc mój kolejny ruch. Gdy stanęłam wreszcie na szczycie kamiennych schodów, przybrałam swoją postawę wyższości. 

To dokładnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że słowa Vincenta miały ogromną wartość. Chciałam uciec od przeszłości, ale jednak coś mnie do niej ciągnęło. I miał rację z tym, że on jest idealnym pośrednikiem, bym mogła zaznać Podziemia. W swojej głowie przyznałam mu rację, choć głośno nigdy tego nie powiem. Poza tym nigdy go o to nie prosiłam, to on sam zadecydował, bym znalazła się tu, gdzie aktualnie się znajduję. Gdyby nie to, że zaczął ze mną pogrywać, zapewne odpuściłabym. A on na siłę szukał ze mną kontaktu. Przychodził do domu, udawał troskliwego, zapewne myśląc, że wreszcie dowie się kim jestem. 

-Rose Hamilton. 

Podałam swoje nazwisko i zaczekałam, aż znajdą je na liście. Zabawne, że po raz pierwszy w życiu muszę być na jakiejś kartce papieru. Wcześniej nikogo nie obchodziło, czy tam jestem, czy mnie nie ma. Bo każdy mnie znał. Wchodziłam gdzie chciałam, nie zważając na ludzi, którzy narzekali, że nie stałam w kolejce i za kogo ja się uważam. Ta sytuacja była dla mnie nowa, co było niezwykle fascynujące. 

Róża CottanoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz