8.Hotel

594 22 27
                                    

Mieliśmy już pełną ekipę. Pozostało się tylko spakować.
Ruszyłem na górę. Wziąłem torbę sportową i zacząłem pakować ubrania na oślep. Spakowałem jeszcze szczoteczkę do zębów,perfumy i inne takie rzeczy. Wziąłem torbę i zszedłem na dół. Zaskoczył mnie widok przyjaciół, którzy nie mieli ze sobą walizek.
-Nie spakowaliście się?-spytałem zaskoczony.
-Jedziemy uratować Hoppera, a nie pomieszkiwać w hotelu-odpowiedziała ironicznie Max.
Miała rację, ale ja i tak wziąłem tą torbę. Tak na wszelki wypadek. Czuję, że jak zobaczę El to jedne spodnie nie wystarczą.

Postanowiliśmy, że wyjedziemy jeszcze dzisiaj, żeby być jak najraniej. Miasto, w którym mieszkała rodzina Byers'ów, było oddalone o jakieś 680 kilometrów.
Postanowiliśmy pojechać pociągiem, bo tak będzie najszybciej.

Gdy mieliśmy wychodzić z domu postanowiłem, że zostawię jakąś wiadomość, więc postanowiłem napisać krótki list.

Cześć mamo. Ja i Nancy musimy wyjechać na jakiś czas. Nie szukaj nas. Nie kontaktuj się z nami. Obiecuję, że jak wrócimy to wszystko ci wytłumaczymy.
Kocham cię.
Mike

Zostawiłem list na blacie w kuchni i wyszedłem z domu. Nie zamykałem go na klucz. Przecież w nim nawet nie ma co kraść
Całą paczką udaliśmy się na stację kolejową. Wsiedliśmy w pociąg, który miał nas zawieść prosto do celu. Podróż była bardzo nudna. Połowę niej przespałem.

Dotarliśmy na miejsce o godzinie 5:55. Byliśmy bardzo zmęczeni. Pocieszała mnie myśl, że spotkam El. Do hotelu mieliśmy 500 metrów, więc niezbyt daleko.

W hotelu byliśmy już po 10 minutach. Podzieliliśmy się pokojami. Wziąłem pokój razem z Murray'em. Usiadłem na łóżku zmęczony podróżą. Zasnąłem. Obudziło mnie pukanie do drzwi.
-Śpię kurwa-powiedziałem.
Pukanie nie ustawało. Nagle drzwi się otworzyły.
-Mówiłem, że kur...
Nie dokończyłem. Odebrało mi mowę. To była ona naprawdę ona. Miała teraz czarne włosy do obojczyków, narysowane piegi i okulary, ale mimo tego od razu ją poznałem.
-El...to naprawdę ty tęskniłem-powiedziałem i przytuliłem się do dziewczyny.
-Mike kocham cię.
-Ja ciebie też.
Wpiłem się dziewczynie w usta. Gdy poczułem ich smak znów byłem szczęśliwy. Przypomniało mi się jak ukrywałem ją w mojej piwnicy. Na te wspomnienie uśmiechnąłem się przez pocałunek. Dziewczyna również to zrobiła. Po jakimś czasie odkleiliśmy się od siebie.
-Gdzie jest Will?-spytałem.
-Will jest w pokoju Dustina i Lucasa. Chyba grają w D&D.
-Idziemy do nich?
-Chodźmy.
Udaliśmy się do pokoju chłopaków. W pokoju byli wszyscy.

Gdy zobaczyłem Willa szybko do niego podbiegłem i przytuliłem.
-Cześć grzybie.
-Czemu mnie tak nazywasz Mike?
-Bo masz słodką fryzurę.
-Dzięki bracie.
Wypuściłem go z uścisku.
Do pokoju weszła Joyce.
-Dobra czas omówić szczegółowy plan-powiedziała pani Byers.



I CAN'T | Mike WheelerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz