17.Śmierć przyjaciela.

419 14 48
                                    

Wszystko działo się tak szybko. Ledwo co mogłem złapać oddech. Bałem się. Nagle poczułem opadającego na mnie przyjaciela. Przewróciliśmy się obydwoje. Hopper rzucił się na strażnika, który wystrzelił z broni. Jim skręcił mu kark. Później znowu zrobiło się cicho. Słyszałem tylko głośny płacz El oraz bijące jakby miało wyskoczyć mi z piersi serce.

Will leżał obok mnie. Został postrzelony. Dostał w plecy. Kula przebiła go na wylot. Krew lała się litrami. Do oczu napłynęły mi łzy.
Złapałem go za rękę i wtuliłem się w jego klatkę piersiową.

-M-mike...-powiedział umierający Will.

Z jego buzi zaczęła się wydobywać krew. Otarłem ją.

-M-m-muszę ci coś p-p-powiedzieć-powiedział Will ledwo mogąc złapać oddech.

Podniosłem głowę z jego klatki piersiowej. Spojrzałem mu głęboko w oczy.

-Ja...cię kocham-wydukał.

-Ja ciebie też Will-odpowiedziałem.

Pocałowałem go czule. Nie zwracałem uwagę na krew,która sączyła mu się z ust. Nie obchodziło mnie to. Chciałem spędzić jego ostatnie chwilę jak najlepiej. Chcę go dobrze zapamiętać.

Nagle poczułem jak usta Willa robią się zimne. Przerwałem pocałunek. Widziałem, że już nie oddycha. Położyłem go na plecach. Oczy miał jeszcze otwarte. Pocałowem go w policzek i zamknąłem mu oczy. Wyglądał tak bezbronnie. Dlaczego on?!

Kolejna osoba, którą kochałem odeszła z tego świata. To jes tak cholernie nie sprawiedliwe. Nie mogłem przestać płakać.

Zobaczyłem, że jestem cały ubrudzony krwią. Nie przejąłem się tym. Will zawsze mi powtarzał, że ważne jest wnętrze, a nie wygląd. Przez te wszystkie lata nauczyłem się od niego ważnej rzeczy. Mianowicie Will nauczył mnie, że nie ocenia się książki po okładce. Byers był najlepszym człowiekiem jakiego kolwiek poznałem.

Po chwili wszyscy stali i płakali nad ciałem Willa.

-Hopper weź jego ciało-powiedziała przez łzy Joyce.

Jim nachylił się nad ciałem. Spojrzał na zwłoki Willa.

-Obyśmy się kiedyś spotkali synu-powiedział Hopper i wziął ciało Willa.

Trzymał je bardzo delikatnie. Z szacunkiem.

Nagle coś wyrwało nas z żałoby. Strażnicy weszli do Bloku C. Znowu zaczęła się strzelanina. Hopper postanowił uwolnić innych więźniów. Pomagali nam.

Chwilę później na sali leżeli martwi strażnicy. Wyszliśmy z bloku C i zaczęliśmy uciekać ile sił w nogach.


I CAN'T | Mike WheelerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz