10.Podróż do Rosji

482 22 32
                                    

Obudziłem się El nie było obok mnie. Podniosłem się z łóżka i wziąłem ubrania z torby. Ruszyłem do łazienki. Nagle coś mnie zatrzymało. Usłyszałem lecącą wodę. Postanowiłem to sprawdzić. Bez pukania weszłem do łazienki. Zobaczyłem coś co o mało nie wyjebało mnie z butów.
El była pod prysznicem. Kąpała się. Była całkiem naga.
-KURWA MIKE SPIERDALAJ!!!-krzyknęła dziewczyna.
-Ale ja chcę popatrzeć proszę-powiedziałem z miną smutnego kotka.
-MIKE WYJDŹ,BO ZARAZ SAMA CIĘ WYRZUCĘ!!!
-Dobra dobra już się nie denerwuj, bo ci żyłka pęknie.
Wyszedłem z łazienki. Szkoda, że mnie wyrzuciła. Popatrzyłbym sobie jeszcze na nią. Postanowiłem ubrać się w pokoju.
Gdy się ubrałem postanowiłem popatrzeć przez okno. Miałem pokój na drugim piętrze. Miałem widok na stację kolejową. Patrzyłem na jeżdżące pociągi.
Myślałem nad życiem. Nad tym jak bardzo się ono zmieniło przez ten czas.

Z rozmyślań wyrwał mnie znajomy głos.
-Dlaczego nie chciałeś wyjść z łazienki zboczuchu?-spytała El.
-Jesteś taka piękna, że nie mogę się napatrzeć i tak jakoś wyszło.
-Ty mój głuptasie-powiedział El i do mnie podeszła.
-Kocham cię wiesz?
-Jasne, że wiem. Ale ja i tak kocham cię bardziej.
-Nie, bo ja kocham cię bardziej.
-To patrz na to.
Pocałowałem ją namiętnie. Była jeszcze w ręczniku, więc postanowiłem, że skorzystam z sytuacji. Pchnąłem ją lekko w stronę łóżka. Eleven uśmiechnęła się przez pocałunek. Położyłem się z nią na łóżku. Zawisłem nad nią nadal ją całując. Gdy miałem zabierać się za najlepsze usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Cholera...a było tak fajnie.
-Dobra El leż, a ja pójdę sprawdzić kto to.
Podszedłem lekko zdenerwowany do drzwi. Otworzyłem je. Kogo ja mogłem się spodziewać?
-Mike. Joyce mówi, że czas jechać-powiedział Will.
-Dobra już idziemy.
-Idziecie?
-No ja i El. Dzisiaj u mnie spała.
-Nie chce wiedzieć co tu się działo.
-Nic naprawdę nic.
-Dobra nieważne. Poprostu ruszcie swoje tyłki i widzimy się na dole za 20 minut.
Will odwrócił się i poszedł. Był jakiś smutny. Ale może tylko mi się wydaje.

-El musimy się zbierać. Za 20 minut mamy być już na dole.
-Dobra to ja idę do łazienki się ubrać.
-Możesz tutaj-powiedziałem i uśmiechnąłem się dość dziwnie.
-Ty mały pedofilu idę do łazienki i nawet do niej wejść.
-Okej. Będę grzeczny jak aniołek.
El poszła do łazienki. Zacząłem pakować ubrania i inne takie rzeczy do torby. Eleven wyszła z łazienki po 10 minutach.
-To co idziemy?
-Pewnie.
Podszedłem do dziewczyny i pocałowałem ją czule. Opuściliśmy pokój. Zeszliśmy na dół.
-O zakochańce przyszli. Ile to można się pakować?-powiedziała ironicznie Max.
-Nie spóźniliśmy się przecież-odpowiedziałem z uśmiechem.

Po chwili wszyscy opuściliśmy hotel. Wsiedliśmy do autobusu. Po 30 minutach byliśmy już na lotnisko. Samolot mieliśmy dopiero za 2 godziny. Usiadłem w poczekalni. El usiadła obok mnie. Tak nam się nudziło,że zasnęliśmy. Gdy się obudziłem El miała głowę na moich udach. Wyglądała bardzo słodko. Nagle usłyszeliśmy głos w głośnikach.
"LOT 11 ROZPOCZNIE SIĘ ZA 3 MINUTY PROSZĘ USTAWIĆ SIĘ W KOLEJCE I PRZYGOTOWAĆ PASZPORT"
Wszyscy wstaliśmy. Kolejka szybko malała. Staliśmy prawie na samym końcu. Po dwóch minutach byliśmy już w samolocie. El usiadła z Max. Joyce z Murray'em. Steve z Robin. Lucas z Dustinem. Jonathan z Nancy. Ja usiadłem z Willem i Ericą. Mieliśmy potrójne siedzenia, więc postanowiliśmy przygarnąć Ericę. Gdy tylko samolot wystartował Erica usnęła. Mogliśmy z Willem pogadać o wszystkim. Byliśmy tak jakby sami. Chciałem porozmawiać z Willem, lecz on po chwili też usnął. Położył głowę na moim ramieniu. Objąłem go i również usnąłem.

Po 15 godzinach lotu wkońcu dotarliśmy. Udaliśmy się do hotelu, który wynajął Murray, bo jako jedyny potrafił rosyjski. Miałem pokój z Willem. Ucieszyło mnie to bardzo. Nawet nie wiem dlaczego. Było już późno, więc położyłem się spać.

I CAN'T | Mike WheelerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz