2.Uścisk dłoni

1.3K 45 60
                                    

Obudziłem się. Nie pamiętam, o której wczoraj poszedłem spać. Spojrzałem na zegarek. Była godzina 11:11. Uśmiechnąłem się i wstałem. Przeciągnąłem się i wyszedłem z piwnicy.

- Dzień dobry królewiczu. Ile to się spało?

- Cześć mamo. Miałem ciężką noc i jakoś tak wyszło.

- Dobra chodź na śniadanie. Zrobiłam naleśniki z jagodami twoje ulubione!!

- Dzięki. Kocham cię -powiedziałem i usiadłem przy stole.

Naleśniki były pyszne. Mama zawsze je robi, kiedy chce poprawić mi humor. Szczerze mówiąc to jest naprawdę urocze. Kocham ją za to, że się o mnie troszczy. Wiem, że zrobiłaby dla mnie wszystko.

Po śniadaniu udałem się do łazienki. Nalałem wody do wanny. Rozebrałem się i do niej wszedłem. Siedziałem w wannie około godziny. Lubię sobie czasem pomyśleć na spokojnie. Wyszedłem z wanny. Ubrałem sweter, niebieskie jeansy oraz jakieś czarne trampki. Popryskałem się perfumami taty. Często mu je podkradam. Perfumy to jedyna rzecz, którą od niego mam, bo miłości raczej nigdy nie dostanę. Przyzwyczaiłem się już do tego. Ważne, że kocha mnie mama i Nancy. Jedne z ważniejszych osób w moim życiu. Holly jest słodziakiem, ale raczej nie wie jeszcze co to miłość. Jest jeszcze bardzo mała.Pamiętam jak kiedyś bawiłem się z nią lalkami, a ona spytała "Mike co to miłość?". Powiedziałem jej, że miłość jest wtedy kiedy martwisz się o kogoś bardziej niż o siebie. Uśmiechnęła się wtedy i przytuliła mnie mówiąc ciche "kocham cię". Odpowiedziałem jej tym samym również ją obejmując.

Wyszedłem z łazienki. Chciałem udać się do swojego pokoju, ale usłyszałem dzwoniący telefon.

-MIKE ODBIERZ!-krzyknęła mama  z drugiego końca domu.

Podniosłem słuchawkę i przyłożyłem ją do ucha.

-Hej Mike.
- Cześć Max.

-Dzisiaj wybieramy się z Lucasem i Dustinem do salonu gier. Wybierzesz się z nami?

-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.

-Oderwiesz się trochę od tego wszystkiego - zaproponowała rudowłosa.

- Dobra przyjde. To o której się spotykamy? - westchnąłem

-16:00 pod salonem gier.

- Spoko. Narka - odwiesiłem słuchawkę nie czekając na odpowiedź.

Szczerze mówiąc trochę nie chce mi się ruszać tyłka z domu, ale nie chcę odcinać się od moich przyjaciół. Poszedłem na górę do pokoju Nancy.

- Witaj siostra.

- Siema brat.

- Wybieram się dziś do salonu gier z Lucasem,Dustinem i Max. Mogłabyś może mnie podwieść?

- Pewnie. Leć na dół szykuj się ja już idę.
Jak powiedziała Nancy tak zrobiłem.

Wyszedłem na podwórko. Było wietrznie, ale ciepło. Słońce było za chmurami. Uwielbiam taką pogodę. Wiatr poruszał moimi włosami. Były nieułożone. Nie chciało mi się tego robić. Kiedyś miałem dla kogo wyglądać ładnie...a teraz jakoś mi to wisi.
Z moich rozmyślań wyrwała mnie moja siostra.

-Hej Mike! Wskakuj!

Nawet nie usłyszałem, że wyszła z domu i odpaliła samochód. Nieźle się zamyśliłem. Po chwili ruszyliśmy. Nancy włączyła radio.
Gdy usłyszałem piosenkę automatycznie poleciały mi łzy. Była to ulubiona piosenka Willa. Pamiętam jak El przez krótkofalówkę skontakowała się z Willem. Nucił on wtedy piosenkę "The Clash-should I stay or should I go". Była to jego ulubiona piosenka. Nancy widząc moje łzy od razu wyłączyła radio.
- Mike pamiętaj jeśli coś się będzie działo zawsze możesz przyjść do mnie. Jestem do twojej dyspozycji. Pomogę ci zawsze,gdy będziesz jakiś problem.

- Obiecujesz?

- Obiecuję.

Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.

Gdy dojechaliśmy na miejsce zobaczyłem moich przyjaciół stojących pod salonem gier.

- O której mam po ciebie przyjechać?

- Około 19. Nie będę długo tutaj siedział.

- Dobra. Cześć Mike.

- Na razie Nancy.

Wyszedłem z auta. Nancy odjechała paląc gumę na zakręcie. Muszę przyznać nieźle prowadzi jak na dziewczynę. Podszedłem do moich przyjaciół. Przywitałem się ze wszystkimi, oprócz Max. To nie tak, że jej nie lubię albo coś, ale chciałem z nią porozmawiać na poważnie i wyjaśnić pewne sytuacje z przeszłości.

- Max możemy pogadać?

- Tak oczywiście. Chłopaki idźcie do salonu my zaraz przyjdziemy.
Dustin i Lucas weszli do salonu gier. Max i ja odeszliśmy trochę na bok.

- Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś?

- Chciałem cię przeprosić za wszystko. Byłem dla ciebie niemiły od samego początku. Potem byłem zazdrosny o El, że spędza więcej czasu z tobą niż ze mną.

- Ja też przepraszam. Oboje nie zachowywaliśmy się dobrze w stosunku do siebie.

- Może zapomnimy o tym wszystkim i zaczniemy od początku?

- Pewnie. A więc jak masz na imię tajemniczy grzybie?

- Nie od takiego początku. I dlaczego grzybie?
Lekko się zaśmiałem i podałem rudowłosej rękę na zgodę.

- Uścisk dłoni na zgodę.

- Na zgodę-odpowiedziała Max i się uśmiechnęła.

Poszliśmy do salonu gier. Dobrze się bawiliśmy. Byliśmy zgraną paczką. Niestety nasza paczka nie była pełna...Brakowało dwóch tak bardzo dobrze nam znanych osób.

Dochodziła godzina 19. Poinformowałem drużynę o moim wyjściu. Pożegnałem się z mówiąc "narazie". Wyszedłem z salonu i wsiadłem do auta mojej siostry.

- Jak było w salonie?

- Nawet nawet. Pogodziłem się z Max.

- Brawo. Dobrze, że wkońcu zakopaliście topór wojenny.

Ruszyliśmy. Dojechaliśmy do domu. Robiło się już ciemno. Wszedłem do domu witając się z domownikami. Następnie zeszłem do piwnicy.

Usiadłem tam gdzie zwykle i wziąłem krótkofalówkę do rąk.

- Jest dzień drugi. Godzina 20:37. Nadal tu jestem. Będę dzwonił codziennie jak obiecałem. Mam nadzieję...że mnie słyszysz. Chciałem ci powiedzieć, że pogodziłem się z Max. Już nie musisz się bać, że się pozabijamy pod twoją...nieobecność. Mój dzień nie był zbyt ciekawy...Jestem ciekaw jaki był twój. Tak bardzo chciałbym cię teraz przytulić. Kocham cię i tęsknię...

Odłożyłem krótkofalówkę.

Wyszedłem z piwnicy. Ruszyłem do mojego pokoju. Przebrałem się w piżamy. Kocham te piżamy. Nancy mi je kupiła. Były to zielone piżamy z żabami,czyli moimi ulubionymi zwierzętami. Położyłem się do łóżka. Zostawiłem zapaloną lapmkę. Boję się spać bez niej. Ona daje mi poczucie bezpieczeństwa...El też mi kiedyś je dawała. Zacząłęm cicho łkać. Próbowałem się uspokoić, ale to na nic. Zacząłem łkać coraz głośniej. Najwyraźniej Nancy to usłyszała, bo po chwili usłyszałem pukanie do mojego pokoju. Nic nie powiedziała tylko położyła się obok mnie. Objęła mnie i przyciągnęła do siebie. Pocałowała mnie w czoło i przytuliła. W takiej pozycji zasnęliśmy.

I CAN'T | Mike WheelerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz