12.Magazyn

382 16 43
                                    

-Nancy wstawaj-powiedziałem i potrząsnąłem siostrą.
Nancy otworzyła oczy i przeciągnęła się.
Murray zatrzymał się w jakimś lesie. Kazał nam wyjść z autobusu. Wysłuchaliśmy jego polecenia. Po chwili wszyscy byliśmy już na zewnątrz.
-Słuchajcie musimy się podzielić na grupy-powiedziała Joyce.

-To w takim razie ja pójdę z Joyce na pierwszy ogień. Wejdziemy pierwsi. Później za nami wejdą Mike, El i Will. El będzie nas osłaniać. Steve,Robin,Dustin i Erica wejdą drabiną, która będzie za budynkiem. Takim sposobem dotrzecie na dach. Dostaniecie krótkofalówkę i lornetkę. Będziecie nas informować o tym gdzie znajdują się strażnicy. Jonathan i Nancy dostaniecie broń. Jonathan będzie miał zwykły pistolet, a Nancy strzelbę. Starajcie się nikogo nie zabijać. Postaramy się zrobić to po cichu.
Wejdziecie piwnicą. Max i Lucas będziecie obserwować wszystko stąd. Dam wam lornetkę. Musicie się nią podzielić. Jesteście gotowi?-powiedział Murray.

-TAK!-krzyknęliśmy wszyscy.

-TO DO ROBOTY!-krzyknęła Joyce.

Po chwili wszyscy ruszyli. Więzienie już było widoczne. Na zewnątrz nie było za dużo strażników, ale wiedzieliśmy, że w środku jest ich pełno. Ja,El,Will,Joyce i Murray ruszyliśmy jako pierwsi. Dotarliśmy do siatki. Po kolei zaczęliśmy się na nią wspinać. Nie było to zbyt trudne wyzwanie. W dzieciństwie wspinałem się na drzewa, więc wspięcie się na siatkę nie było dla mnie zbyt trudne. Po krótkim czasie wszyscy przeszliśmy przez siatkę. Erica,Dustin,Steve i Robin udali się w stronę drabiny. Po chwili znajdowali się już na dachu. Jonathan i Nancy udali się do piwnicy. Była ona oddalona od siatki jakieś 100 metrów. Po drodze Jonathan ogłuszył jednego strażnika. Uderzył go bronią w tył głowy.

Murray podszedł do drzwi, które znajdowały się przed nami. Okazało się, że nie damy rady nimi przejść. Były stalowe. Nie do przebicia.

-Dobra nie przebijemy się. Co robimy?-spytałem.

-Musimy się schować za rogiem. Poczekamy ma strażników. Jeśli tylko uchylą drzwi musimy ich ogłuszyć i dostać się do środka-wytłumaczył nam Murray.

-Przecież mogę użyć swoich mocy-stwierdziła El.

-Oszczędzaj się na później skarbie-powiedziała Joyce.

Schowaliśmy się za rogiem. Czekaliśmy z 10 minut. Nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Strażnik wyszedł. Murray szybko złapał drzwi. Joyce rzuciła się na plecy strażnikowi. Zaczęła go dusić. Po chwili stracił przytomność. Strażnik na plecach miał karabin AK47. Will go podniósł.
-Synku pozwól, że ja to wezmę-powiedziała Joyce.
Will oddał Joyce karabin.
Murray przytrzymał nam drzwi. Weszliśmy do środka. Okazało się, że weszliśmy do jakiegoś magazynu. Wszędzie stały drewniane pudła. Gdy podszedłem do jednego z nich zobaczyłem ogromną ilość amunicji. W innych pudłach były karabiny,strzelby,broń biała i paralizatory. Nieźle się zaopatrzyli. Podszedłem do pudła gdzie znajdowała się broń biała. Wziąłem dość sporą maczetę. Była długa. Miała z 35 centymetrów. Była mocno naostrzona. Will wziął pałkę teleskopową. Murray sięgnął po karabin M4A4. Broń posiadała tłumik.

-Dobra musimy wyjść z magazynu. Nie wiem gdzie znajdziemy się po wyjściu, ale pamiętajcie musimy być cholernie cicho. Zabijamy tylko w ostateczności-powiedział Murray.

-Zróbmy to jak najdokładniej i jak najszybciej-stwierdziła El.

Ruszyliśmy do wyjścia z magazynu. Było to zwykłe metalowe drzwi. Bez żadnego zamka. Nie potrzebowaliśmy klucza. Drzwi były otwarte.

I CAN'T | Mike WheelerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz