Odrzuciłem kolejne połączenie od Olivii nie mając najmniejszej ochoty na rozmowę z nią po czym schowałem telefon do kieszeni. Szybko jednak wyjąłem go z powrotem orientując się, że nie mam pojęcia gdzie jestem. Moja kochana siostra bliźniaczka jak zawsze musiała wybrać jakieś niesamowite miejsce na spotkanie przez co prawdopodobnie utknąłem w samym centrum Tokio nie mając zielonego pojęcia, w którą stronę się ruszyć.
- Tak, braciszku? – przesłodzony głos kobiety wydobył się z telefonu po pierwszym sygnale
- Nie wiem jak ty, kochana siostro, ale stoję na samym środku jakiejś ulicy i nie mam pojęcia gdzie jestem. Zlokalizowanie tego na Google Mapach może zająć trochę czasu, więc się spóźnię – powiedziałem szybko zatykając drugie ucho, żeby móc ją słyszeć, bo na ulicach Japonii jak zawsze panował gwar – O ile w ogóle dotrę.
- Spokojnie, mój drogi – westchnęła – Ja też próbowałam tam dotrzeć i w ogóle wyjechałam z Tokio. Jestem na jakimś zadupiu, więc czekam na jakikolwiek autobus, którym zdołam wrócić do miasta. Wybacz.
- Przyzwyczaiłem się – wywróciłem oczami
Moja siostra nie była mistrzynią w organizacji czegokolwiek.
- Może wpadnę wieczorem do ciebie do hotelu? – zaproponowała – Bo coś mi się wydaje, że wcześniej niż o dwudziestej nie dotrę do Tokio.
- Naprawdę myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty wieczorem będąc w Tokio? – zaśmiałem się
- Oj już nie mów, że Tokio cię rusza. Jesteś tu co miesiąc – powiedziała za pewne z szerokim uśmiechem na twarzy – Chyba, że masz randkę... W takich okolicznościach będę w stanie ci wybaczyć i przełożyć nasze spotkanko, bracie.
- Proszę cię – prychnąłem
- To może idziesz na drinka ze stewardessami? Chętnie się przyłączę!
Oto właśnie była moja siostra. Od zawsze mająca riposty na każde jedno zdarzenie w swoim życiu i gotowa wepchnąć się dosłownie wszędzie.
- Coś na kształt tego – uznałem – Ale, że nie mam na to najmniejszej ochoty to możesz wbijać.
- No przecież nie odbiorę ci spotkania z pokładowymi koleżankami. Masz którąś na swoim wybrednym radarze?
- Kończę tą rozmowę – oznajmiłem mając zamiar jak najszybciej się rozłączyć
- No czekaj! – krzyknęła chcąc mnie powstrzymać – Powiedz mi tylko gdzie mieszkasz. W tym samym Marriocie co zawsze?
- Ta – potwierdziłem jej przypuszczenia
- Na którym piętrze?
- Nie mam pojęcia – wzruszyłem ramionami – Dwudziestym, czy trzydziestym.
- Oooo, ale będą widoki – podekscytowała się na co kolejny raz wywróciłem oczami – Masz dwa łóżka?
- Nie ma opcji – pokręciłem głową – Zapomnij.
- Oj tam, oj tam. Przecież nie zostawisz siostry na lodzie. Dam ci znać czy zdołałam powrócić do świata.
I się rozłączyła. Westchnąłem zastanawiając się w jaki sposób powrócić do hotelu. Najlepiej pewnie byłoby zorientować się gdzie jest lotnisko, bo stamtąd, z tego co kojarzyłem, a kojarzyłem niewiele, niedaleka droga. W ten właśnie sposób po godzinie zdołałem wrócić do słynnego Marriotta. Przeszedłem przez recepcję wchodząc do pierwszej lepszej windy i w zasadzie nawet nie wiedząc, na które piętro powinienem wjechać. Ostatecznie wysiadłem na dwudziestym piątym i trafiłem idealnie. Przyłożyłem kartę magnetyczną do drzwi wchodząc do schłodzonego pomieszczenia. Jak na warunki Tokio pokój był naprawdę duży. Zgodnie z założeniem mojej siostry były nawet dwa duże łóżka. Praktycznie zawsze trafiał mi się pokój z dwoma łóżkami. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale było jednocześnie całkowicie zbędne. Byłem święcie przekonany, że Alice postanowi dzisiaj tutaj przenocować.
CZYTASZ
TURBULENCJA || ZAKOŃCZONE
RomanceTurbulencja - gwałtowny, chaotyczny ruch mas powietrza. Hannah jest dwudziestosiedmioletnią, spełniającą się w swoim zawodzie pielęgniarką. Jej życie na pierwszy rzut oka jest idealnie poukładane. Ma stałą pracę, mieszkanie, w którym mieszka wraz z...