16

14.7K 507 36
                                    

Hannah

Kiedy się obudziłam ogarnęło mnie zdezorientowanie. Nie miałam zielonego pojęcia gdzie jestem. Nie byłam w swojej sypialni, a już na pewno nie w swoim łóżku. Moją kolorową pościel w auta, którą kazał mi oblec Noah zastąpiła biała poszwa przesiąknięta zapachem męskich perfum. Nieliczne promienie słoneczne wpadały do pomieszczenia przez w większości zasłonięte ciemnymi kotarami wysokie okna. Przed oczami nagle zobaczyłam wszystko co działo się poprzedniego wieczora nie potrafiąc w to uwierzyć. Od razu zorientowałam się, że pod kołdrą leżałam zupełnie naga i podniosłam się do pozycji siedzącej spoglądając na drugą część łóżka.

Nicholas spał na plecach przykryty od pasa w dół. Uniosłam ze zdziwieniem brwi obserwując jego wyrzeźbioną klatkę piersiową, którą nie do końca tak zapamiętałam oraz tatuaż z jakimś napisem na żebrach. Głowę miał przechyloną w moją stronę, a wargi lekko rozchylone. Zamknęłam oczy przecierając twarz dłońmi i nie potrafiąc uwierzyć we wszystko co mnie otaczało. Co się ze mną wczoraj do cholery stało? Kompletnie straciłam kontrolę nad sobą, wyłączyłam myślenie. Nie pamiętam kiedy ostatnio ogarnęło mnie takie uczucie.

Odchyliłam kołdrę stając stopami na zimnej posadzce. Nie widziałam żadnej ze swoich rzeczy mimo, że uważnie rozejrzałam się po całym pomieszczeniu. Złapałam w dłoń leżący na fotelu przy oknie biały szlafrok nagle przypominając sobie, że facet, który leżał obok mnie miał dziewczynę. Nie potrafiłam uwierzyć, że to zrobiłam. Owinęłam się materiałem jak najszybciej opuszczając sypialnię. Światło w korytarzu nie było już tak ograniczone, dlatego kiedy tylko wyszłam musiałam zmrużyć oczy. Salon, do którego dotarłam by zebrać swoje rzeczy był całkowicie oblany promieniami słońca wpadającymi przez wielkie okna. Po chwili poszukiwań znalazłam łazienkę pragnąc jak najszybciej uciec. Po prostu uciec, jak ostatni tchórz. Chyba powinnam zacząć przyzwyczajać się do swojego tchórzostwa. Oparłam się rękami o umywalkę dopiero teraz czując jak moje ciało było obolałe. Sięgnęłam po telefon by sprawdzić godzinę i odczytać wiadomości od Lily, na których treść tylko wywróciłam oczami.

A nie mówiłam?

Kurwa ty naprawdę nie wracasz

Wszystko mi opowiesz

Noah śpi

Ja nie mogę ale się jaram

Nie spiesz się z powrotem

Możecie jeszcze wyładowywać swoją tęsknotę, dziecko jest bezpieczne

Palcem umyłam zęby przez chwilę zastanawiając się czy powinnam pożyczyć pastę. Ostatecznie jednak ją wzięłam następnie przemywając twarz i zmywając wodą z mydłem resztki makijażu. Przebrałam się we wczorajsze ubrania spoglądając na siebie lustrzane odbicie. Wyglądałam jak nie ja, zupełnie jak nie matka, która wstaje trzy razy w ciągu nocy, żeby zapalić swojemu dziecku światło w łazience. Czułam się jakby stała przede mną młodsza wersja mnie, dokładnie ta sprzed czterech lat.

- Wiedziałem, że raczej na śniadanie nie mam co liczyć, ale nie sądziłem, że tak szybko będziesz uciekać.

Podskoczyłam przestraszona kiedy Nicholas wyłonił się z kuchni ubrany jedynie w czarne dresy. Zamknęłam drzwi łazienki jednocześnie wkładając telefon do tylnej kieszeni spodni i próbując na niego nie patrzeć.

- Twoja dziewczyna pewnie niedługo wróci – zauważyłam nie potrafiąc pojąć jak mogłam przespać się z zajętym facetem

- Mówiłem, że Olivia nie jest moją dziewczyną – westchnął – To skomplikowane.

- To nie upoważnia cię do zdradzania jej z inną laską! Nie wierzę, że wzięłam w tym udział – pokręciłam głową

- Wczoraj nie narzekałaś – zauważył – Olivia przez całą noc baluje w jakimś klubie, nie mam pojęcia co tam robi. Być może puszcza się na prawo i lewo. Mam to gdzieś, i tak miałem z nią zerwać.

TURBULENCJA || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz